33

6.1K 402 22
                                    

Kiedy tylko upewniłam się, że drzwi zostały dobrze zamknięte, wskoczyłam z powrotem na łóżko, odkładając ręcznik razem z piżamą na nocną szafkę. Nie rozumiałam jaki Peter ustawił sobie cel, chciał mnie zniszczyć, czy może pomału wykończyć? Bo wątpię czy była to zwykła przysługa. Pamiętam jak jeszcze wtedy nie znałam jego zamiarów, wydawał się wtedy smutny, jednak trochę szczęśliwy. Chodziliśmy wtedy od jednego straganu do drugiego, żeby mógł wygrać dla mnie nowy drobiazg. Westchnęłam na wspomnienie naszyjników, które dla mnie wygrał. Wtedy oddałam mu jedną jego część na pamiątkę, bo sądziłam, że szybko się znowu nie spotkamy. Wyciągnęłam spod koszulki srebrny naszyjnik z zawieszką w kształcie połowy ognia, której drugą część miał białowłosy. Do tej pory zastanawiam się czym zawiniłam, że zasłużyłam na takie traktowanie. Na samo wspomnienie tamtego wieczoru w lesie, ze złością wcisnęłam wisiorek z powrotem pod koszulkę. Podniosłam z prześcieradła kartkę, którą rozwinęłam, aby móc ją jak najszybciej przeczytać i zapomnieć o nieprzyjemnej sytuacji. Na samym szczycie kartki widniało moje imię, napisane również pochyłym pismem.

       
              " Lynn

Moja droga, na pewno dowiedziałaś się już prawdy, przykro mi tylko, że nie ode mnie. Zbierałam się wiele razy do tego, aby powiedzieć ci, że nie jesteś moją córką. Jednak poczucie strachu wzięło górę. Za bardzo bałam się, że ciebie stracę. Przez całe życie starałam traktować cię z góry, co wychodziło mi za dobrze, przez co czułaś się zaniedbywana i nie kochana. Chciałam ci powiedzieć, że kochałam cię jak córkę. Mimo mojej początkowej rezerwy do ciebie nie udało mi się trzymać cię na takim dystansie na jaki początkowo miałam zamiar. Z czasem zaczęłam patrzeć na ciebie z miłością, a nie z obrzydzeniem, które miałam na początku, kiedy dowiedziałam się, że nie ma możliwości do tego, żebyś została ze mną do końca. Nie chciałam się za bardzo do ciebie przywiązywać, by później cierpieć równie mocno. Myślałam, że jedynym wyjściem jest odtrącanie cię i traktować oschło. Jednak kiedy widziałam jak zaczęłaś stawiać pierwsze kroki i wypowiadać pierwsze słowa, nie mogłam reagować obojętnością. Zaczęłam traktować cię lepiej. Wiesz dlaczego godziłam się na te wszystkie kolonie, wycieczki, wyjazdy? Nie chciałam, żebyś i ty się do mnie przywiązała, nie chciałam skazać cię później na cierpienie. Mimo częstych wycieczek ciągle za długo przebywałyśmy ze sobą. Starałam się wymyślać coraz nowsze wymówki, że to praca, że spotkanie ze znajomymi, czy też wyjazdy integracyjne. Jednak mimo moich starań widzę teraz, że w jakiś sposób i tak za bardzo się do ciebie przywiązałam. W dniu kiedy wróciłaś z jeziora tak późno w nocy, wiedziałam już, że coś jest nie tak. Biorąc cię od tej kobiety sądziłam, że mówi po prostu jakieś brednie, że może jest pijana, lecz z jej ust nie wyczuwam, przez ani jedną sekundę zapachu alkoholu. Kolejną moją myślą było to, że może jest chora psychicznie i wymyśliła sobie wszystko. Z czasem coraz bardziej wątpiłam w swoje przypuszczenia co do niej. Jednak kiedy mi ciebie oddała, zaczęła nas nachodzić w domu, sprawdzając czy masz się dobrze. Nie mogłam tego dłużej wytrzymać, więc zaczełyśmy się coraz częściej przeprowadzać, lecz to nie dawało dużych skutków, kiedy już po kilku dniach kobieta nas odnajdywała. Wtedy zaczęłam zmieniać ci imiona, wymyślając przeciwne naprawdę długie nazwiska. Jednak i to nic nie dawało, z czasem kobieta znowu zaczęła witać w naszych progach. Próbowałam ci również farbować włosy, jednak pewnie już się dowiedziałaś,ze nic to nie pomagało. Możesz sobie tylko wyobrazić moje przygnębienie kiedy wracając z jeziora opowiedziałaś mi co się tam tak naprawdę wydarzyło. Już po wypowiedzeniu, że nie masz zielonego pojęcia jak rzuciłaś w chłopaka wodą bez trzymania jej w dłoniach, wiedziałam, że to już ten moment. Od początku wiedziałam, że będziemy miały się pożegnać, jednak nie sądziłam, że zaboli mnie to aż tak. Starałam się zgrywać w tamtym momencie obojętną, jednak kiedy powiedziałaś, że jestem twoją matką i powinnam wiedzieć, że mnie nie zostawisz, coś w środku mnie pękło. Nie chciałam się rozpłakać przy tobie, jednak mimo moich starań do utrzymania łez i tak jedna wypłynęła mi na policzek. Mam nadzieję, że nie masz do mnie dużego żalu. Starałam się jak mogłam, jednak nie udało mi się to. Pamiętaj, że mimo wszystko zawsze będę cię kochać.

                        Zastępcza matka"

Ostatnie zdanie listu powiedziała mi w dniu kiedy żegnałyśmy się na peronie. Widać, że żałuje, jednak nie miała wyjścia. Nie chciała się do mnie przywiązać, żeby później cierpieć. Widząc słowo "zastępcza" przeszedł przeze mnie nieznany mi ból. Nie sądziłam, że jedno słowo może obudzić we mnie tyle uczuć. Miałam żal do niej, że o niczym wcześniej mi nie powiedziała, jednak rozumiałam dlaczego. Mimo, że nie była moją biologiczną matką, miałam dziwne przeczucie, że jednak coś nas łączy. Wiedziałam już, że gdy tylko skończę akademię wrócę do niej, żeby móc się z nią zobaczyć. Przyjrzałam się z powrotem miejscu, gdzie pisała o momencie kiedy wróciłam z jeziora. Pamiętam to doskonale, wtedy właśnie po raz pierwszy poroniła przy mnie łzę. Kiedyś, jako małe dziecko zastanawiałam się, czy jest ona skłonna do jakichkolwiek uczuć, jednak patrząc co napisała, moje stare przypuszczenia poszły w niepamięć. Teraz patrzyłam z uśmiechem na list, ciesząc się, że w końcu dowiedziałam się prawdy i mam nadzieję, że więcej tajemnic nie ma pomiędzy nami. W momencie, w którym odkładałam list, usłyszałam piosenkę wydobywającą się z mojego telefonu. Położyłam list starannie na nocnej szafce i sięgnęłam po telefon, który miałam w tylnej kieszeni spodni. Zauważyłam na wyświetlaczu imię Ashtona, dlatego od razu wcisnęłam zieloną słuchawkę.

- Hej- powiedziałam.

- Hej, czemu wcześniej nie odebrałaś?- zapytał, w nieco lepszym humorze niż rano.

- Przenosiłam się do starego pokoju- stwierdziłam, jednak, że pominę spotkanie z Peterem. Nie będzie to kłamstwo, tylko nie cała prawda- ahh, zapomniała bym- powiedziałam otwierając nocną szafkę- podziękuj Tris za słodycze.

- Apropo, pogodzili się- westchnął z ulgą brunet.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Trzeci. Chciałabym wam podziękować za to, że dzięki wam wzbiłam się tak wysoko i zajęłam 4 miejsce w kategorii fantasy. Co prawda nie jest to podium, ale i tak naprawdę się cieszę :))

Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz