Gdy w szkole wybiła pora obiadowa, wszyscy uczniowie skierowali się w stronę stołówki, przez co na korytarzu stworzył się zator. Na szczęście cała czwórka dotarła do właściwego pomieszczenia w jednym (a dokładnie czterech. Lekcja z wiedźmą dopiero po obiedzie) kawałku. Od razu zasiedli do swojego ulubionego stolika, znajdującego się przy oknie.
Jak to robili od pewnego czasu, Jungkook wraz z Jiminem poszli po cztery tacki z jedzeniem (przegrali z Tae i Yoongim w kamień, papier, nożyce), a gdy już wrócili, wszyscy zabrali się do jedzenia, dyskutując na temat ostatniego odcinka dramy, którą wszyscy oglądali.
- Jak on wtedy ją zabrał do wesołego miasteczka, to było mega świetne - przyznał Min wkładając kawałek mięsa do ust.
- Zwariowałeś. On do niej nie pasuje! Powinna być z tym drugim - Jimin zaprzeczył Yoongiemu, kończąc jedzenie swojej sałatki (wegetarianizm do czegoś zobowiązuje).
Taehyung tylko pokiwał głową i zaśmiał się z ich głupoty. W końcu główna bohaterka powinna znów zejść się z byłym. Głupia była, że z nim zerwała.
Nagle ktoś zakrył oczy Tae, który jedyne co usłyszał to krótki pisk Jimina.
- Zgadnij kto to! - powiedział głos przy jego uchu.
Wydawał się mu dziwnie znajomy, jednak nie mógł go dopasować do żadnej znanej mu osoby.
- Uhh... Wonho?
- Nie.
Kim westchnął wykorzystując wszystkie szare komórki, które posiadał.
- Eunwoo?
- Nie..
- No to Minhyuk!
- Zdążyłem go poznać. Sympatyczny. Ale nie, Tae! - krzyknęła osoba, zabierając ręce z twarzy chłopaka, na co ten momentalnie odwrócił się i zbladł.
Przez chwilę nie dowierzał swoim oczom. Wpatrywał się w chłopaka przed sobą nie ruszając się nawet o milimetr. Zastygł na sekundę, by chwilę potem krzyknąć i poderwać się z siedzenia. Od razu przytulił bruneta do siebie.
- Jeju Bogum! Ile lat minęło? - powiedział głosem jakby miał zaraz się popłakać.
- No prawie pięć - zaśmiał się obejmowany. - Może się dołączysz Jimin? - spytał na co wcześniej wymieniony wstał, by podbiec do przytulających się chłopaków i również ich objął.
- Co tu się odpierdala? - spytał Yoongi podnosząc swoje brwi, co wyrwało Jungkooka z transu i spojrzał się na miętowowłosego.
- Nie podnoś tak tych krzaków, bo nie dość, że będziesz miał zmarszczki, to jeszcze ci odlecą - powiedział, jednak żaden z nich się nie zaśmiał.
Oboje znów spojrzeli na tulącą się trójkę. A w głowach w kółko było powtarzane jedno zdanie.
"Kim do cholery jest Bogum?"
Kook poczuł się zagrożony z jego strony, a Yoongiemu właśnie ukazano chłopaka, który niszczy jego OTP. Nie ujdzie mu to na sucho.
Gdy już trójka przytulanek odseparowała się od siebie i zasiedli przy stole, przyszedł czas na wyjaśnienia.
- Cześć - odezwał się nie śmiało Bogum. - Jestem Park Bogum. Od razu tłumaczę, chodziłem z Jiminem i Taehyungiem do podstawówki i kawałka gimnazjum, z czego Tae to był mój najlepszy przyjaciel - uśmiechnął się miło, na co Yoongi i Jeon również odpowiedzieli mu uśmiechem (pozory są ważne przy planowanym morderstwie).
- Ja jestem Jeon Jeongguk, Jungkook, a to Min Yoongi, Suga - młodszy przedstawił mu siebie i Suge, by później od razu zabrać się do jedzenia.
- Jeju Bogum! Co cię tu sprowadza? - spytał zaciekawiony Tae, co sprawiło, że Jeongguk zacisnął szczękę.
- Więc, zdecydowaliśmy z rodzicami, że wrócimy do rodzinnego miasta i od jutra jestem tu na lekcjach - uśmiechnął się radośnie Bogum na co Yoongi miał ochotę wybić mu te idealnie proste zęby.
Denerwowało go to, że Tae wpatruje się w tego lamusa jak w obrazek. Kiedy Jungkook wreszcie postanowił postarać się o swoją miłość, pojawia się jakiś Bogum Srogum i chce wszystko zniszczyć. Chyba go coś posrało.
- O jeju! W której klasie będziesz? - tym razem spytał Jimin, ponieważ Kim zbyt starał się zdusić w sobie pisk.
- Poprosiłem dyrektora, żeby być z wami chłopaki więc zobaczymy - kolejny raz uśmiechnął się.
- Yoongi mamy zaraz trening, musimy się przebrać - powiedział Jungkook i wstał od stołu.
Nie musiał długo czekać ponieważ Yoongi też chciał jak najszybciej ulotnić się z tego koła wzajemnej adoracji.
Gdy już oboje znaleźli się w odpowiedniej odległości od kumpli, spojrzeli na siebie.
- Ukamienowanie czy spłonięcie? - spytał Min na co Jungkook prychnął.
- Na niego nie podziała. Trzeba mocniejszego sposobu zagłady - odparł.
W tym czasie rozmowa między Jiminem, Bogumem i Taehyungiem szła w najlepsze. Kim dalej nie mógł nadziwić się, że Park Bogum wrócił. Długo zbierał się po stracie najlepszego przyjaciela. Jednak zawsze był przy nim Jimin, dobry kumpel. Z czasem to właśnie z nim stworzył wspaniałą przyjaźń.
Był teraz po prostu szczęśliwy. Gdyby jeszcze Jungkook i Suga polubili Parka, Kim byłby w niebie. Miałby wszystko czego by chciał. Wszyscy przyjaciele w jedynym miejscu.
- Cieszę się, że twoi rodzice postanowili wrócić - powiedział czerwonowłosy podpierając swoją głowę o dłoń, nie wiedząc, że za powrotem Boguma stało kilka miesięcy błagań chłopaka.
Bowiem to właśnie Park koniecznie chciał wrócić do swojego przyjaciela. Z pewnego powodu oczywiście.
- Ja też się cieszę, że o tym pomyśleli - jednak nie chciał tego mówić już teraz. Da Tae czas. Ale nie za dużo.
★~★~★~★~★
Lol
CZYTASZ
Cheerleader ★kth+jjk★
FanfictionGdzie Jungkook gra w siatkówkę, a Tae został powołany do trenowania drużyny cheerleaderek Premiera - 01.08.2017 Zakończenie - 19.02.2018 Fluff x Angst