- Fajnie, że możemy wreszcie połazić razem - przyznał Tae, który stęsknił się za swoim kokosowym koleżką.
- Też się cieszę, ż dałeś się wreszcie wyciągnąć.
Co prawda Taehyung wyszedł dlatego, że Bogum akurat dziś był zajęty, co dawało mu wolną rękę
Chłopcy wspólnie przemierzali park, idąc ramię w ramię. Stąpając po ścieżce, nie jakieś fantastycznej bo był to po prostu ciągnący się pas, na którym nie znajdowała się trawa. Za to po obu stronach tej ścieżki od siedmiu boleści rosły piękne, wysokie drzewa wywołujące w człowieku zachwyt. Chcąc nie chcąc, zawiał w ich progi maj, więc rośliny powoli pokazywali swój najbardziej świeży wizerunek, chwaląc się kolorem soczystej zieleni.
- Jak tam u ciebie i Boguma? - zagadnął Jungkook po chwili ciszy.
Wiedział, że może być delikatnie zraniony podczas tej rozmowy, ale nie ważne.
- Jest.. świetny - dla niego liczyło się szczęście tego chłopaka. - Bogum jest w stosunku do mnie bardzo delikatny. Traktuje mnie jak swoje szczęście - Tae uśmiechnął się, gdy nagle jego uwagę przykuła pewną rzecz. - Kookie, rób co chcesz, ja tam idę - zaśmiał się i pobiegł w kierunku karuzeli znajdującej się pośród drzew.
Jedyny plus tego, że dzieci nie bawią się już na dworze, jest fakt, że Tae ma pełen dostęp do atrakcji przeznaczonych właśnie dla nich.
Jeon pobiegł zakaz za blondynem, a gdy dotarł otrzymał wyraźny rozkaz kręcenia starszego chłopaka.
Nie mógł powstrzymać uśmiechu, których cisnął mu się na twarz, gdy widział roześmianego od ucha do ucha Kima.
Chłopcy jeszcze chwilę spędzili na placu, od siedzenia po prostu na ławce, przez huśtanie sie na zawieszonych na drzewie huśtawkach, kończąc na wrzuceniu Tae do piaskownicy przez Jeona, a następnie ruszyli w dalszy spacerek.
- Jak idą przygotowania do zawodów? - spytał spytał blondyn obserwując profil szatyna. Musiał przyznać, że odkąd chłopak zmienił swój wygląd, przeszedł ze słodkiej kluski w poważnego i, no cóż, przystojnego mężczyznę.
- Dobrze wiesz jaki jest ten facet. Nieźle nas teraz ciśnie. A z dziewczynami jak idzie?
- No układ jest praktycznie cały wyuczony. Zostało nam tylko nagranie naszego śpiewu, dziewczyny są mega zdeterminowane, dobrze się z nimi pracuje. A jak długo znasz się z Yoongim? - spytał by nie tracić rozmowy, która zawiązała się między nimi.
- Praktycznie wychowywaliśmy się razem. Nasze mamy się przyjaźnią, więc co chwila widzieliśmy się w domu któregoś z nas. Gdy byłem w gimnazjum - zaczął opowiadać - często zdarzało mi się bić. Gdy przegrywałem, zawsze z opresji ratował mnie Min. Naprawdę, kocham go jak rodzonego brata.
W pewnym momencie chłopcy ujrzeli wąską rzeczkę i mało się zastanawiając, usiedli obok niej i zaczęli rzucać w nią kamieniami.
- Tae.. - zaczął młodszy niepewnie, na co blondyn na niego spojrzał. - Bo wczoraj, gdy wracałem że szkoły, Jimin mnie zatrzymał, i spytał się czy pójdę z nim na randkę... Nie wiem czy mam się zgodzić, czy nie.. - odparł, kładąc się energicznie na trawie.
Taehyung musiał przyznać, że bardzo się zdziwił. Jungkook i Jimin? Nie... To nie szło razem w parze. Oczywiście, że nie powinien się zgodzić.
- Jasne, czemu nie? O ile wiem nie spotykasz się z nikim. Spróbuj. Może akurat to będzie miłość twojego życia.
Tae położył się obok Jeongguka i oboje spojrzeli się na siebie. Jeon wiedział, że Kim ma rację. Nie może stać w miejscu, ten uroczy blondyn kogoś już ma i szatyn nic na to nie poradzi, a przecież najbardziej dla niego liczy się jego szczęście. Tak będzie lepiej.
[...]
Usłyszał pukanie do drzwi. Nie był zdziwiony. Domyślam się, że po tym jak nie odebrał dziewięciu połączeń od Boguma, ten zechce sprawdzić o co chodzi.
Podszedł więc wolno do drzwi domu i otworzył je. Widok zdziwił go trochę, ponieważ nigdy nie widział jeszcze zdenerwowanego Parka.
- Czemu nie odbierałeś? - spytał wchodząc do domu chłopka, zamykając za sobą drzwi.
Los chciał, że akurat rodzice Tae pojechali na, jak to nazwali, ich wieczór.
- Wyszedłem z Jungkookiem połazić i.. - i tedy właśnie to się stało.
Kim niespodziewanie poczuł na swoim lewym policzku gorąc, a następnie cofnął się dwa kroki.
Czy Park to naprawdę zrobił?
- Jungkook srungkook. Wiedziałem, że do niego polecisz. Jak mogłem być taki głupi! - uderzył pięścią w ścianę.
Taehyung odetchnął i przybrał na twarzy uśmiech. Zrozumiał napad złości Boguma, i mimo że uderzył go, wybaczył mu. W końcu każdemu mogło raz się zdarzyć.
- Boguś.. Jungkook chciał spytać się o radę dotycząca randki z innym chłopakiem. Przecież kocham ciebie... - Tae położył dłoń na jego ramię.
Ten spojrzał na niego z zaciekawieniem w oczach.
- Och... Przepraszam Tae.. nie wiem co mnie poniosło - odparł i na znak pojednania ucałował bolący policzek blondyna, a następnie jego pełne usta, które wręcz same wolały o atencję.
★~★~★~★~★
Rozdział nie powstał by bez pomocy Girlwiththesword która praktycznie go wymyśliła (napisała mi co i jak to mogę zrobić i w ogóle. Polecam tą kobietę)
I dzięki za pomysł z Jikookiem Revy97
🐷👌❤
Teraz muszę spiąć dupkę bo 13 rozdział jeszcze nie powstał [*]
Jak widzicie błędy, piszcie, nie obrażam się :')
CZYTASZ
Cheerleader ★kth+jjk★
FanfictionGdzie Jungkook gra w siatkówkę, a Tae został powołany do trenowania drużyny cheerleaderek Premiera - 01.08.2017 Zakończenie - 19.02.2018 Fluff x Angst