Eins "Trening cz.1"

8.3K 727 392
                                    

Czerwona czupryna przemierzała korytarz szkolny w poszukiwaniu swojego przyjaciela.

- Jiminie! - krzyknął chłopak podbiegając do rudzielca z tej samej klasy.

- Co jest Taehyung? - spytał zdziwiony obecnością kolegi w tym miejscu. - Nie powinieneś teraz być na spotkaniu cheerleaderek?

Nowy trener posłał mu tylko wściekłe spojrzenie i złapał go za nadgarstek.

- Chodź tam ze mną. Usiądziesz sobie z tyłu, a ja będę czuć się pewniej.

Jimin nie zbyt miał ochotę nudzić się w sali gimnastycznej, ale doszedł do wniosku, że wszystko jest lepsze niż lekcja matematyki więc pozwolił by Tae ciągnął go za rękę aż do dużych ciemnych drzwi.

Zanim jednak weszli do środka, czerwonowłosy spojrzał na przyjaciela pytająco, na co ten przytaknął a drzwi zostały otwarte.

W sali gimnastycznej, pomimo otwartych okien, panował zaduch, najprawdopodobniej spowodowany graniem w siatkówkę reprezentacji szkolnej.

Tae odszukał wzrokiem cheerleaderki i po chwili ruszył wraz z Parkiem w stronę dziewczyn stojących przy trybunach, jednak w połowie drogi ten drugi chłopak zasiadł na niebieskim siedzeniu.

Kim stanął więc przed grupką zdeterminowanych nastolatek. Na pierwszy rzut oka widać było, że zależy im na tańcu, z czego chłopak był zadowolony.

- Cześć dziewczyny - zaczął na co każda z nich poświęciła mu całą uwagę i że skupieniem przysłuchiwała się jego słowom. - Mam na imię Taehyung i od dzisiejszego dnia będę was trenował - uśmiechnął się na co resztą również odpowiedziała mu pięknymi uśmiechami. Następnie każda dziewczyna z osobna przedstawiła się nowemu choreografowi.

Tae był szczęśliwy, że od razu załapał dobry kontakt z podopiecznymi. Wydał jeszcze tylko polecenie rozciągnięcia się i zasiadł na sekundę na trybunach włączając swój telefon i ostatni raz przeszukując dokładnie piosenki nadające się do układu, który wymyślił.

Kiedy nagle, całkowicie niespodziewanie, obok jego prawego boku głowy przeleciała ze świstem piłka. Chłopak podniósł momentalnie twarzy w akcie przestraszenia. Przed jego personą zatrzymał się jakiś chłopak. Był mniej więcej tego samego wzrostu co siedzący na trybunie trzecioklasista. Posiadał kruczoczarne włosy i oczy o pięknej brązowej głębi. A Tae musiał przyznać, że uwielbiał brązowe oczy.

Na niebieskiej (zarówno jak kolor trybun) koszulce chłopaka, z przodu widniała cyfra '5' która zapewne była jego numerem w drużynie.

- Przepraszam - powiedział zarumieniony. - Już zabieram piłkę.

I tak szybko jak się pojawił, tak i zniknął, a Taehyunga zadziwił ton głosu chłopaka. Wyglądał bardziej.. dziecięco?

- Rozciągnięte trenerze! - krzyknęła liderka drużyny cheerleaderek na co czerwonowłosy ( w ciągłym szoku przez chcąca go zabić piłką) wstał z siedzenia i wrócił do grupki dziewczyn.

Następnie wyjął ze swojego plecaka mały czarny głośniczek i połączył z nim telefon za pomocą bluetooha i puścił podopiecznym jego propozycje piosenek, kładąc jednak nacisk na ostatni utwór. Według niego miał to coś. Miał w sobie jakąś moc, która jego zdaniem była w stanie zagrzać szkolną reprezentację do dalszej walki o puchar.

Jak okazało się cheerleadereki, nie dość że nie sprawiały żadnego problemu, to jeszcze od razu zgodziły się na zaprezentowany utwór, również sądząc, że ma w sobie jakąś moc.

Także nic innego nie pozostało chłopakowi jak zaprezentowanie kilku pierwszych ruchów układu dziewczynom, a te zareagowały zgodnie z jego przewidywaniami.

- Nie są to trochę za wolne ruchy? Nie wiem czy zagrzeją naszych siatkarzy do walki - powiedziała ze zmieszaniem. Nie chciała podważać zdania trenera, ale uczono ją, że czasem warto wtrącić jakieś swoje uwagi na dany temat, co Tae uważał za dobre.

- Na początku jest trochę wolniej, ale później układ staje się energiczniejszy i możecie mi wierzyć, że będziecie musiały być wytrwałe - powiedział na co resztą uśmiechnęła się potakując.

Czerwonowłosy wrócił więc do prezentowania pierwszej części kroków i po chwili zachęcił grupę do powtarzania za nim.

Gdy po kilkunastu minutach pierwsze ruchy zostały w miarę dobrze zapamiętane i powtórzone, Tae ustawił dziewczyny według własnego uznania, dopowiadając, że ustawienie może się jeszcze zmienić.

- Tae? A ty będziesz tańczył razem z nami? - spytała jedna z nich na co chłopak się zastanowił. W sumie nie widział ku temu przeszkód, a skoro lubił tańczyć postanowił nie odbierać sobie przyjemności i zgodził się na taniec wraz z nimi.

Gdy drugi z kolei dzwonek rozniósł się po szkole, chłopak pożegnał się z podopiecznymi i zaproponował poćwiczyć jeszcze układ w domu samodzielnie. Razem ustalili, że na Facebooku stworzą wspólną konwersację i Tae podeśle tam piosenkę do której będą tańczyć.

Także do spoconego nastolatka podszedł rudowłosy przyjaciel i poklepał go po plecach.

- Dobrze się spisałeś trenerze - powiedział na co oboje się zaśmiali.

- Dzięki za wsparcie Chimchim.

- Nie ma za co, ale w tajemnicy ci powiem - nachylił się nad kumplem - że chłopaki z reprezentacji siatkarskiej dziwnie się zachowywali.

Wyszeptał na co Kim wywrócił oczami. Nie pierwszy raz słyszał od Parka jakąś szaloną teorię spiskową.

- Dobra Jiminie, skończ, idziemy na biologię.

★~★~★~★~★

Wcale nie zapomniałam, że mam to dziś wrzucić, wcale

:) <3

Cheerleader ★kth+jjk★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz