Dzisiejsza sesja bardzo nieudana. T stwierdziła, że wykorzystuje terapię i ją
samą do skrzywdzenia siebie. Że jest to również przejaw mojej
autodestrukcji. Podświadomie szukam potwierdzenia, że to co o sobie myślę
jest jednak prawdą i za wszelką cenę zmierzam do tego aby to sobie
udowodnić. Dzisiejsze spotkanie było tego przykładem. Z jednej strony
chciałam wyrzucić z siebie ten ból i poruszyć temat gwałtu bo ciągle nie daje
mi spokoju ale z obawy przed przykrymi emocjami i wstydem nie zrobiłam
tego. Ale i tak czułam się źle i beznadziejnie przez wyrzuty że tego nie
zrobiłam i że spanikowałam. Postanowiłam sobie że dziś dam radę i T
zaoferowała mi pomoc w rozmowie itd. Jednak nie potrafiłam przyjąć tej
pomocy i ją odrzuciłam. Siedziałam nieruchomo w milczeniu. Postawiłam mur
między nami i bombardowałam się myślami a także wyrażałam krytykę w
swoją stronę. Przed oczami obrazy. Ten pokój. To łóżko. On. Ja. Mój strach.
Płacz. Panika. Nie byłam tu i teraz. Byłam tam. Znów czułam ten oddech. Ból.
Nienawiść. Emocje wróciły. Chyba mam zbyt dużo oczekiwania względem
siebie.
Tak czy siak wpędziłam się sama w te emocje tylko w sposób destrukcyjny. Z
tego powodu i tak nakręciłam spirale negatywnego myślenia i chęci ukarania
się. Poczułam silną złość na siebie. Ehh. Zagmatwane to wszystko.
CZYTASZ
Ja borderline i terapia
Non-FictionAutorka książki: Agnes Agmatarek Moja książka to tylko, albo aż ubrane w słowa emocje.Piszę o emocjach i z emocjami. O świecie, życiu, ludziach, uczuciach, wspomnieniach, marzeniach, nadziejach, rozgoryczeniach. Moja książka to moja opowieść o codzi...