Sesja 25

33 2 1
                                    

Dzisiejszej sesji niestety nie zaliczam do udanej. Fakt faktem maksymalnie

otworzyłam się przed terapeutką ale co z tego, skoro nic więcej nie byłam w

stanie z siebie wydusić. Zastygłam w bezruchu. Milczenie. Emocje mnie

przyblokowały. Momentalnie postawiłam mur między nami, tylko dlaczego?!

Przecież nie miałam powodu aby tak postąpić. Wyobrażenia zlały się ze

wspomnieniami. Wróciły uczucia które towarzyszyły mi w tamtych dniach.

Czułam ciężar spowodowany nadmiarem emocji. Zrobiło się słabo, wręcz

zmęczenie dało się we znaki. Terapeutka starała się mi pomóc a ja nie

potrafiłam z tej pomocy skorzystać. Całą swą energię zużyłam na niby obronę

przed nią. Moja podświadomość się broni przed zmianą, przed rezygnacją ze

znanej mi roli. To nie tak miało wyglądać. To miało zupełnie inaczej się

potoczyć. Chciałam współpracować ale nie potrafiłam, przerosło mnie to. Ten

temat jest trudny, bolesny. I mimo że to wyobraźnia to miesza się z

rzeczywistością.

- Chciałabym wrócić do tematu poprzedniej sesji. A mianowicie zapytała się

mnie pani o moje fantazje, wyobrażenie, w ktorych dokonuje

samoupokorzenia. Owszem mam takowe i często dzieją się one samoistnie,

niezależnie ode mnie. Po prostu pojawiają się w różnych okolicznościach i z

różnym natężeniem.

Najczęściej chodzi o wyobrażenia związane z gwałtem. Wystarczy spojrzenie

jakiegoś mężczyzny a w mojej głowie roi się od myśli z nim związanych.

Tworzy się obraz, klatka po klatce jak film który wyświetla się w moim umyśle.

Widzę jak gość podchodzi do mnie znienacka, atakuje mnie i wciąga w jakiś

zaułek. Siłą zdziera moje ubranie. Zaczyna dusić i gwałcić mnie. Zastraszając

mnie przy tym. Staram się krzyczeć lecz głos drży. Próbuję uciec ale brak sił.

Po wszystkim zostawia mnie zaplakaną i ucieka. Upokorzona siedzę i płacze.

Pozostawiona sama sobie.

Często wracając nad ranem z pracy bądź z popołudniowej zmiany miałam

wizję grupowego gwałtu. Kilku mężczyzn pochodziło do mnie i siłą wciągało

mnie w odludne miejsce. Bili mnie, kopali i gwałcili. Każdy po kolei. Śmieją się

ze mnie. Byłam związana, nie miałam jak uciec. Usta zakneblowane

uniemożliwiały krzyk. Zastraszali mnie. W pewnym momencie jeden

wyciągnął nóż i ciął mi twarz. Mój strach ich prowokował i podniecał. Bawili

się mną jak rzeczą. Na koniec wycieli mi napis na brzuchu "dziwka". I uciekli.

Często było tak, że ktoś mnie znajdował, wzywał policje i pogotowie. Czułam

ten wstyd, upokorzenie, upodlenie.

Sądzę że te wyobrażenia świadczą o moim lęku przed kolejnym gwałtem. Tak

Ja borderline i terapiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz