Kolejna sesja za mną. Mam mieszane odczucia. Nie jestem zadowolona ze
swojej aktywności. Jak zwykle stres mnie przyblokował. Dopiero po spotkaniu
wszystko puściło. Obraz stał się przejrzysty a uczucia wyraziste.
Moją relację z T porównałabym do placu budowy. Powoli stawiamy
fundamenty bezpieczeństwa. Cegiełka po cegiełce budujemy zaufanie.
Otwartą komunikację. Pokonujemy opór. Po to by zbudować pozytywny obraz
relacji międzyludzkich.
Staramy się również zbudować pozytywny obraz mojej osoby. Poskładać
wszystkie puzzle osobowości w całość. Praca nad samooceną. Poczuciem
własnej wartości. Postawianiem granic. Istna dezorganizacja. Ale możliwe do
wykonania. Tylko potrzeba czasu.
Dziś poddałam się nowemu doświadczeniu. Nie ukrywam, że spodobało mi
się. Nawiązałam kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Tym smutnym,
przestraszonym.
- Będzie to praca na wyobraźni. Z perspektywy pierwszej osoby. Proszę
zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że jest pani małą Agnieszką. Cofnie się Pani
do momentu pierwszej przemocy w stosunku do Pani osoby.
Zamykam oczy. Staram się skupić. Przypomnieć wydarzenia tamtego dnia.
- Pani Agnieszko gdzie Pani teraz jest?
- W szkole. Nauczycielka oddaje kartkówki. Dostałam pierwszą jedynkę w
życiu.
- I co Pani czuje?
- Jestem zawiedziona. Jest mi przykro. Czuję że zawiodłam.
- Kogo pani zawiodła?
- Siebie, rodziców
- Dlaczego?
- Piątkowa uczennica dostaje jedynkę.
- Co dzieje się dalej?
- Skreśliłam ocenę z dzienniczka. Boję się reakcji mamy. Wracam do domu,
witam się z mamą. Sprawdza mi plecak. Pyta o ocenę. Tłumacze jej, że
nauczycielka się pomyliła.
- Uwierzyła pani mama?
- Nie. Boję się jej. Boję się, że będzie krzyczeć. Dziś jest zebranie. Ona się
dowie. Tak bardzo się boję.
- Co robi teraz mała Agnieszka?
- Siedzę u siebie w pokoju. Czekam na powrót mamy. Jestem roztrzęsiona.
Wiem, że mama będzie na mnie zła.
- Czy mama już wróciła?
- Tak. Woła mnie do siebie. Idę do niej powolnym krokiem. Jest zła. Bardzo
zła. Karze zdjąć mi spodnie i położyć się na łóżku.
- I dostaje Pani lanie?
- Tak. To tak bardzo boli. Łzy mi lecą. Mama po wszystkim karze mi iść do
swojego pokoju, abym przemyślała swoje zachowanie.
- Dobrze Pani Agnieszko. Proszę sobie teraz wyobrazić, że do małej
Agnieszki przychodzi teraz pani, dorosła Agnieszka. Widzi ją Pani?
- Tak
- Proszę teraz przytulić małą Agnieszkę. Okazać jej wsparcie.
- Pocieszam ją i mówię, że to nie jej wina. Siadam na łóżku i przytulam ją do
siebie.
- Proszę teraz powiedzieć "to nie twoja wina. Kocham cie"
Nastała długa cisza...
- Pani Agnieszko?
- Nie mogę. Nie potrafię.
- Potrafi Pani. A co by Pani powiedziała synowi w tej sytuacji?
- To nie Twoja wina. Jesteś dla mnie najważniejszy. Kocham cie.
- Ta mała dziewczynka w Pani też potrzebuję to usłyszeć. Potrzebuję pani.
Proszę spróbować jeszcze raz.
- Czy mogę powiedzieć to w myślach?
- Tak
Zwracam się w myślach do swojego wewnętrznego dziecka i okazuje
wsparcie, mówiąc to czego potrzebuje usłyszeć w tym momencie.
- I jak się teraz czuje ta mała dziewczynka?
- Lepiej. Zdecydowanie lepiej.
- Proszę ją teraz zabrać z domu i pobawić się. Gdzie teraz jesteście?
- Na boisku za blokami. Gramy w piłkę. Uśmiecha się. Jest zadowolona.
Szczęśliwa.
- Jak będzie Pani gotowa, proszę otworzyć oczy.
Agnieszka
Dzięki temu doświadczeniu miałam okazję spojrzeć na wszystko z innej
perspektywy. Oczami tego 9-letniego dziecka. Poczuć co czuje. Czego mu
brakuje. Zrozumieć co się z nim dzieje.
W pewnym momencie poczułam ulgę. Zrobiło mi się cieplej na sercu.
Uśmiech się pojawił. Przytuliłam je do siebie. Dałam mu to czego
potrzebowało. Czego mu brakowało.
Ten mały Rudzielec potrzebuje mnie. Mojej dorosłej wersji. Muszę się nim
zająć. Zatroszczyć. Wesprzeć. Pomóc. A przede wszystkim nauczyć się go
kochać. Stać się dla niego tym kogo mu brakuje. Troskliwą matką.
CZYTASZ
Ja borderline i terapia
Non-FictionAutorka książki: Agnes Agmatarek Moja książka to tylko, albo aż ubrane w słowa emocje.Piszę o emocjach i z emocjami. O świecie, życiu, ludziach, uczuciach, wspomnieniach, marzeniach, nadziejach, rozgoryczeniach. Moja książka to moja opowieść o codzi...