Już po sesji. Więcej tam nie pójdę. Cholernie źle się czuję. Emocje targają na
wszystkie strony. Muszę sobie zaraz zapodać benzo aby to przetrawić.
Koniec z terapią, nie potrzebuje jej, nikomu nie warto ufać! Wszystko co
dobre, miłe i fajne szybko się kończy. Dam sobie sama radę. Przynajmniej
nikt mnie nie skrzywdzi. Wielki dół i wkurw. Ehh. Roznosi mnie. Mam silną
chęć skrzywdzenia się. Muszę poczuć ból fizyczny aby ukoić to wszystko.
- Pani Agnieszko, zapomniała pani zapłacić.
- Zapłaciłam za dwie sesje ostatnio.
- Ano tak. Przepraszam. Jestem roztargniona.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Dla wszystkich liczy się tylko kasa, nie człowiek. Przykre ale prawdziwe.
Poprzednia terapeutka ciągle utwierdzała mnie w przekonaniu że jestem w
czarnej dupie, a ta przed którą zaczynałam się otwierać patrzy tylko na kasę.
Nie zasługuje na żadną pomoc. Sama sobie poradzę. Nie warto ufać. Same
rozczarowania i cierpienie. Ponosi mnie. Byłam w poniedziałek i z góry
zapłaciłam za dwie sesje, tzn poniedziałkową i dzisiejszą. I po skończeniu
sesji ubrałam się i pożegnałam jak zwykle, a T do mnie, że zapomniałam
zapłacić za to spotkanie. Powiedziałam jej że w poniedziałek zapłaciłam,
zapomniała o tym. Poczułam się jak naciągacz, oszust. Czuję się
upokorzona. Nigdy nie zdarzyło mi się abym nie zapłaciła. Albo płaciłam po
sesji albo z góry. Widać że mi nie ufa, ja jej również. Nie warto dalej tego
ciągnąć. Dałam ponieść się emocjom. Wyrzuciłam wszystko co leży mi na
sercu.
SMS:
Ja: Było miło, szkoda że wszystko co dobre szybko się kończy. Widać, że pani
mi nie ufa, ja również. Także obydwie sobie nie ufamy. Szkoda.
T: Przepraszam. Wyleciało mi to z głowy.
Ja: Zależy Pani na kasie. Każdemu na tym zależy. Nie zasługuje na Pani
pomoc. Nikomu na mnie tak naprawdę nie zależy. Jestem bardzo złym
człowiekiem.
T:Proszę się nie krytykować.
Ja: Taka prawda. Jestem zła. Każdy ma mnie w dupie. Rodzice mieli racje
mając mnie gdzieś. Zawsze musiałam liczyć na siebie. Mam ochotę się
ukarać, skrzywdzić. Zasłużyłam na śmierć.
T: Pani Agnieszko, czy mam wezwać pogotowie? Tylko w ten sposób mogę
pani teraz pomóc. Proszę dać znać, czy pani tego potrzebuje.
Ja: Nie potrzebuje pogotowia!!! Sama sobie poradzę. Zresztą jak zawsze.
T: Rozumiem
Ja: Rezygnuję z terapii. Proszę na mnie nie czekać.
T: Pani Agnieszko mimo wszystko będę na panią czekać w gabinecie.
CZYTASZ
Ja borderline i terapia
NonfiksiAutorka książki: Agnes Agmatarek Moja książka to tylko, albo aż ubrane w słowa emocje.Piszę o emocjach i z emocjami. O świecie, życiu, ludziach, uczuciach, wspomnieniach, marzeniach, nadziejach, rozgoryczeniach. Moja książka to moja opowieść o codzi...