Hannah
– Jesteś pewna, że wiesz co robisz?
Zaciskam dłonie w pięści, rozeźlona. Mimo wszystko nieufność Edwarda mnie nie dziwi, choć jednocześnie zaczynam mieć dość tego, jak on i Rosalie na każdym kroku przypominają mi o tym, co zrobiłam. W porządku, sama do tego doprowadziłam, ale skoro mamy działać razem, chyba mogę liczyć na przynajmniej minimum zaufania?
Dla pewności raz jeszcze rozglądam się dookoła, byleby tylko nie musieć patrzeć na ojca mojej najlepszej przyjaciółki. „Dobra! – mam ochotę zawołać. – W porządku, spieprzyłam w życiu to i owo, i pewnie macie powody, żeby mi nie ufać, ale to jeszcze nie znaczy, że możecie traktować mnie w ten sposób! Mnie też zależy na Renesmee, do cholery!". Oczywiście nie robię tego, świadoma, że w ten sposób jedynie mogę doprowadzić do kolejnego, jeszcze bardziej skomplikowanego konfliktu między nami, ale napięte relacje pomiędzy nami i tak doprowadzają mnie do szału. Czy nie wystarczy, że podobnie jak i oni szaleję od nadmiaru zmartwień, dodatkowo niepokojąc się myślą o tym, że właśnie wróciliśmy do miejsca z którego kilka tygodni wcześniej cudem udało nam się uciec?
– Powiedziałam już – mówię na głos, siląc się na cierpliwość. Doprawdy, w którymś momencie wejdę z siebie i stanę obok... I to nie Felix doprowadzi mnie do takiego stanu. – Widziałam ją we wspomnieniach tamtego taksówkarza. Przywiózł ją tutaj, a przynajmniej tak mi się wydaje...
– Tak ci się wydaje? Świetnie! Nie ma jak konkretna informacja – drwi Rosalie, nie szczędząc sobie ironii. – Co my tutaj właściwie robimy?
– Moglibyście dać jej spokoju? – Głos Felixa z powodzeniem mógłby zabijać. Aż unoszą ku górze brwi, słysząc determinację w jego głosie i to, jak bardzo jest zdecydowany, żeby bronić... mnie. – I tak zrobiła więcej niż którekolwiek z was byłoby w stanie! Szlag, gdyby nie Hannah, pewnie do tej pory siedzielibyście w Anchorage i deliberowalibyście nad tym, co zrobić – dodaje gniewnie.
Spoglądam na niego, równie wdzięczna, co i zaskoczona. W porządku, miałam więcej niż jedną okazję, żeby zauważyć, że Felutek – nawet pomimo tego, że nie raz daje mi powody, żebym uważała go za palanta – potrafi być oddanym przyjacielem i że jest w stanie walczyć o tych, którzy coś dla niego znaczą. Dla mnie i Renesmee od samego początku był gotowy na wiele, byleby tylko zapewnić nam bezpieczeństwo – również w moim przypadku, choć miał powody, żeby traktować mnie jak potencjalną zdrajczynię. Być może nie powinnam być zdziwiona, że stawał w mojej obronie teraz, ale mimo wszystko...
Hej, Rosalie i Edward nie są śmiertelnym zagrożeniem. W zasadzie mógłby się do nich przyłączyć, żeby po raz kolejny uprzykrzyć mi życie, ale najwyraźniej nie ma takiego zamiaru, przynajmniej tym razem. Co więcej, przez cały czas czuję na sobie jego spojrzenie i mam wrażenie, że oboje myślimy o tym samym – o tym, że wszystko uległo zmianie, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się pomiędzy nami w Anchorage. W pamięci wciąż mam jego słowa – coś na co podświadomie czekałam od dawna, choć nie chciałam dopuścić tego do świadomości – nie wspominając o pocałunkach i skrajnych emocjach, które wzbudza we mnie do tej pory.
– Rany... Dziękuję, Felutku – mówię i lekko potrząsam głową. – Radzę sobie, ale to i tak miłe.
– Mówisz tak, jakbym robił to z myślą o tobie... – Jeszcze kiedy mówi, w jego oczach pojawia się coś, co nie pozostawia wątpliwości co do tego, że tutaj jednak chodzi o mnie.
– Przestańcie wszyscy – odzywa się Carlisle, skutecznie ucinając wszelakie dyskusje. Wydaje się zmęczony, choć nie sądziłam, że to w przypadku wampira możliwe. Co więcej, bez trudu skupia na sobie uwagę nas wszystkich, co jest dobre, skoro wszyscy zwykle liczą się z jego zdaniem, a doktor jako jedna z nielicznych osób potrafi odsunąć emocje na dalszy plan i zachować się praktycznie. – W ten sposób do niczego nie dojdziemy. Rosalie, proszę cię... Poza tym nie da się ukryć, że Felix ma rację. Już rozmawialiśmy na ten temat i ustaliliśmy, że jemu i Hannie możemy zaufać – dodaje, a ja mam ochotę parsknąć odrobinę histerycznym śmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/122910549-288-k89336.jpg)
CZYTASZ
THE SHADOWS OF THE PAST [KSIĘGA II: SZAŁ]
FanfictionOd czasu ucieczki z Volterry, Renesmee, Felix i Hannah pozostają w ciągłym ruchu. Ucieczka jest jedynym, co im pozostało, jeśli chcą mieć jakiekolwiek szanse na przeżycie i odnalezienie rodziny dziewczyny. Co więcej, wciąż pozostaje problem uratowan...