14

1.8K 123 28
                                    

Pov Harry

Nie podobało mi się to co powiedział Louis. Nie powinno mu zależeć na Adrianie, ona  jest tylko moja. I nie mam najmniejszego zamiaru się z nią z kimś więcej dzielić. Wystarczająco już się nacierpiałem gdy on wziął ją na noc. Czułem wtedy jak ktoś by mi wbijał szpilki prosto w serce. Przez całą noc w ogóle nie zmrużyłem oka. Ciągle wyobrażałem sobie co on z nią robi, a jak następnego dnia zobaczyłem ją ledwie żywa to nie mogłem wprost sobie wybaczyć, że do czegoś takie dopuściłem.

- Jestem pewien, że Adriana wolałaby wyprowadzić się stąd razem ze mną - powiedziałem pewnie. Co do tego to miałem pewność i to stuprocentową, bo ona sama mi to powiedziała.

- Ale nic mnie to nie obchodzi, bo ja tu rządzę - powoli już zaczynało mnie denerwować te jego wywyższanie się. Nic mu nie zawdzięczam, więc nie mam obowiązku się go słuchać. I nie zamierzałem tego robić.

- Może by tak ktoś mnie spytał o zdanie - podniosła głos by zwrócić na siebie naszą uwagę. Udało jej się, bo oboje spojrzeliśmy na nią.

- Ada ja naprawdę chce dla ciebie jak najlepiej. Chris umarł, ale to ja będę się teraz tobą opiekował - zapewnił ją Louis. Kompletnie nie rozumiałem jego zachowania odkąd tylko pamiętam to traktował dziewczyny jak przygody na jedną noc, a przecież już się pieprzył z Adrianą. Nie powinno już mu zależeć na tym by jej się przypodobać.

- Niczego od ciebie nie potrzebuję - odpowiedziała mu hardo.

Podniosła się do pozycji stojącej i jak dość szybko opuściła pomieszczenie. Louis od razu ruszył za nią i ja także nie zamierzałem pozostać w tyle.

Pov Adriana

Miałam już dość, nie byłam jakimś więźniem tylko wolnym człowiekiem, więc zdecydowałam jak najszybciej opuścić to miejsce, w którym spotkały mnie same nieszczęścia. Zanim tu trafiłam to moje życie było poukładane i spokojne. Może i czasem kłóciłam się z bratem, lecz to było nic.

W przedpokoju szybko włożyłam buty na nogi i gdy już chciałam chwycić za klamkę by otworzyć drzwi to poczułam jak ktoś lapie mnie w pasie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Louisa.

- A ty gdzie się wybierasz piękna? - nie szarpałam się z nim, bo po pierwsze nie miałam na to siły, a po drugie to nie miało najmniejszego sensu, i tak nie miałabym z nim żadnych szans.

- Do domu.

- A po co, chcesz tam siedzieć sama?

- Nie, pojechałabym do mojej mamy. Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym co mnie tu spotkało - wiedziałam, że może się wkurzyć, za te słowa, ale w obecnej chwili wcale mnie to nie obchodziło.

- A co jeśli ja nie chcę zapominać o tobie, co wtedy zrobisz?


Mam napisany jeszcze jeden rozdział, więc jeśli pod tym pojawi się dwadzieścia komentarzy, ale takich konkretnych opinii lub dotyczących fabuły, a nie next lub zwykłe super to jeszcze dziś dodam wam następny rozdział.

Pokochaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz