Pov Adriana
Nawet w najgorszych snach nie spodziewałam się, że złamane żebra mogą tak boleć. Ledwo z łóżka wstać mogę, a chodzenie to już sprawia mi ogromne trudności. Te leki, które przywiózł mi Harry prawie w ogóle nie pomagają, ale nic im o tym nie powiedziałam. Sto razy bardziej wolę znosić ten ból niż ich ciągłe pytania jak się czuję.
Z ogromnym trudem podniosłam się z łóżka. Następnie skierowałam się do kuchni. Tam na miejscu zrobiłam sobie kawę. Nie miałam apetytu, więc zrezygnowałam z jedzenia, później wrzuciłam kubek do zmywarki. Ich bałaganu nawet nie ruszałam, są dorośli, że już mogą po sobie posprzątać.
Jak opuszczałam pomieszczenie to natknęłam się na Nialla. Trochę mnie to zdziwiło, bo sądziłam, że wszyscy wyszli.
- Było mi powiedzieć, że czegoś potrzebujesz.
- Myślałam, że nikogo nie ma w domu - chciałam iść dalej, ale złapał mnie za ramię.
- Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie jak ktoś z tobą zostanie - w głębi ducha cieszyłam się, że to właśnie Niall został. On nigdy na mnie nie naciskał. I mam nadzieję, że to się nie zmieni.
- No i dobrze, już nie mogę z nimi dwoma wytrzymać - mruknęłam do niego. No musiałam się komuś zwierzyć, a on był jedyną osobą, z którą mogłam porozmawiać.
Przeszliśmy razem do salonu, następnie usiedliśmy na kanapie.
- Mogę ci zadać pytanie - przytaknęłam głową. - Którego z nich kochasz Harry'ego czy Louisa?
To niby było dość proste pytanie, lecz nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. Nawet nie byłam pewna czy któregoś z nich darzyłam uczuciem.
- Nie wiem, może nawet żadnego nie kocham - oznajmiłam.
- Za to oni kompletnie oszaleli na twoim punkcie. Louis ciągłe jedzie po Harry'm, a ten drugi wcale nie jest mu dłużny. Wszystko wskazuje na to, że niedługo obaj dadzą sobie po mordzie - no po prostu super. Jestem powodem ich konfliktu. Wcześniej byli przyjaciółmi i pewnie w ogóle się nie kłócili.
- Co mogę zrobić by przestali ze sobą rywalizować - Spytałam.
- No teraz to niestety nic nie da się na to poradzić, nieważne którego z nich wybierzesz, ten drugi i tak go znienawidzi - no to się nazywa sytuacja bez wyjścia. I tak jeden z niech będzie nieszczęśliwy, a najpewniej to obaj, bo ja jakoś nie widzę się u boku, któregoś z nich.
- To co ja mam zrobić? - Spytałam go z nadzieją, że coś racjonalnego mi doradzi. Bo akurat ja to miałam całkowitą pustkę w głowie. A coś było trzeba z tym zrobić, bo obecna sytuacja to była nie do zniesienia.
- Pomyśl Ada, z którym z nich czujesz się lepiej. Z którym mogłabyś być - była to szalenie trudna decyzja. Obaj wzbudzali we mnie zupełnie różne emocje. Z Harry'm czułam się dobrze. Sprawiał, że czułam się dobrze i bezpiecznie i nie odczuwałam już tego, że jestem uwięziona, za to Louis potrafił zrobić tak, że zapominałam o całym świecie. Nie potrafiłam także na niego się długo gniewać.
Po chwili namysłu, już wiedziałam, którego powinnam wybrać.
No to zróbmy tak 25 komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i daje następny rozdział.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
FanfictionKażdy z nich był inny, lecz posiadali jedną wspólną cechę, nie znosili się dzielić. A ja byłam tylko jedna. #86 w Fanfiction - 27.10.2017 #77 w Fanfiction - 28.10.2017 #68w Fanfiction - 02.11.2017 #61 w Fanfiction - 07.11.2017 #50 w Fanfiction - 11...