Pov Adriana
Po krótkim marszu zmieniłam zdanie i zdecydowałam, że zamiast do Dylana to pójdę do mojej koleżanki Alison. Liczyłam na to, że żaden z nich nie ma do niej adresu i mnie nie znajdą. A za kilka dni na spokojnie pojadę do mojej mamy i mam nadzieję, że po jakimś czasie obaj o mnie zapomną.
Po kolejnych pięciu minutach dość szybkiego spaceru byłam na miejscu. Podeszłam do drzwi i do nich zapukałam. Po chwili otworzyła mi Ali.
- Ada - wyraźnie zdziwiła się na mój widok. Najwidoczniej się mnie nie spodziewała.
- Ta, musisz mi pomoc - powiedziałam prosto z mostu.
- Jasne, ale powiedź mi o co chodzi - przepuściła mnie i weszłam do jej domu. Następnie skierowałam się do salonu.
- Muszę u ciebie dziś zostać, jutro już wyjadę - w ostatniej chwili zdecydowałam żeby o wszystkim jej nie informować. Mogłabym jedynie jej tym zaszkodzić.
- Dobrze, ale wyjaśnij mi to wszystko.
- Nie mogę.
- W coś ty się wpakowała? - Spytała z przejęciem. Szczerze to nie miałam pojęcia co jej odpowiedzieć by nie wyznać jej całej prawdy, a także by to wszystko zachowało sens.
- Lepiej żebyś nie wiedziała, jutro wracam do mojej mamy i wszystko się ułoży - liczyłam, że po tych słowach da już mi spokój i przestanie zadawać te pytania, bo naprawdę nie miałam pojęcia jak na nie odpowiedzieć.
- Okej, skoro nie chcesz mówić - najwyraźniej moje prośby zostały wysłuchane i Alison przestała się tym wszystkim interesować.
***
Przez całą noc praktycznie nie zmrużyłam oka. Nie mam pojęcia czy było to spowodowane tym, że się bałam iż Louis albo Harry mnie odnajdą czy też tym, że po jakimś czasie będę zmuszona jakoś wytłumaczyć mamie to zniknięcie Chrisa. Będę zmuszona wymyśleć jej jakąś dobrą historię, no bo przecież nie mogę jej opowiedzieć o tym jak to jej syn handlował narkotykami i przez to zostałam uprowadzona, a następnie jeden z moich porywaczy go zabił, a ja jeszcze miałam z nim romans.Po pierwsze to trudno jej by było uwierzyć w tak niedorzeczną historię, a po drugie to pewnie byłaby na mnie wściekła, że o niczym jej nie poinformowałam.
***
- Rozumiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać o swoich kłopotach, ale powiedź mi chociaż czy kiedyś tu wrócisz? - Spytała Alison jak jadłyśmy razem śniadanie.- Raczej nie - w tej kwestii to nie chciałam i nie zamierzałam kłamać.
- Aha - aż było po niej widać, że ma wielką ochotę dalej drążyć temat, lecz jedynie się powstrzymuje.
- A ma to związek z tą twoją długo nieobecnością?
- Nie - starałam się brzemię jak najwiarygodniej się tylko da. - A poza tym to już muszę iść - wstałam od stołu i skierowałam się do przed pokoju. Tam założyłam na siebie kurtkę, którą jedynie zabrałam z domu. Na moje szczęście wcześniej zostawiłam w niej portfel i miałam dość sporo kasy.
Jak opuściłam dom Alison to podeszłam kilka kroków i ktoś złapał mnie od tyłu zakrywając mi usta bym nie mogła wydać z siebie ani jednego dźwięku.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
FanfictionKażdy z nich był inny, lecz posiadali jedną wspólną cechę, nie znosili się dzielić. A ja byłam tylko jedna. #86 w Fanfiction - 27.10.2017 #77 w Fanfiction - 28.10.2017 #68w Fanfiction - 02.11.2017 #61 w Fanfiction - 07.11.2017 #50 w Fanfiction - 11...