♡sixteen♡

2.3K 337 424
                                    

słodkie kłamstwa, słodkie kłamstwa. 

jeżeli to jest to, co chcesz, dam ci to wszystko.  


Słów: 3824

Nigdy nie przypuszczałem, że moje życie zmieni się aż tak bardzo i to w ciągu jednego tygodnia. Przez siedem dni praktycznie codziennie pojawiałem się w Line Friends, przy okazji spotykając coraz częściej Chanyeola i jego grupę znajomych, oraz oczywiście jego przekochaną, przesłodką, prześliczną i przeseksowną dziewczynę.

Chyba nie muszę wspominać, że to sarkazm. 

- To jak? Dzisiaj biała z malinami, czy wolisz czarną z wiśniami?

- Jeszcze trochę, a będziesz musiał dla mnie inwestować w karnet na siłownię, Kai - powiedziałem, opierając głowę o jego ramię i cicho wzdychając. Chłopak zaśmiał się dźwięcznie na moje słowa, oplatając swoją rękę wokół mojego pasa. 

- Dopóki wszystkie kalorie idą Ci w biodra i tyłek, nie widzę najmniejszego problemu, honey - mruknął mi do ucha, uśmiechając się w ten głupkowaty sposób, gdy prychnąłem na jego słowa. 

- Nie zapędzaj się, Kai - mruknąłem, patrząc na niego z uniesioną brwią. - Nigdy nie dostaniesz tego tyłka. 

- To tylko kwestia czasu, baby - powtórnie się uśmiechnął, tym razem całując mnie w usta. 

Tak, nasze relacje były okropnie dziwne. Przytulaliśmy się, całowaliśmy i spędzaliśmy ze sobą każdy jeden dzień, najczęściej siedząc w Line Friends, a mimo to nawet nie traktowaliśmy się poważnie. Lub po prostu ja tak to odbierałem, bo Jongin był dla mnie zwykłym, nieznośnym i niewyżytym dupkiem. 

- Właśnie, co do czasu - powiedziałem, gdy oderwaliśmy swoje usta od siebie. - Dzisiaj mija dokładnie tydzień od naszego pierwszego spotkania. 

- No nieźle, Baekkie - zaśmiał się przygryzając wargę. - Tydzień razem, a ja jeszcze nie widziałem Cię w swoim łóżku?

- I nie zobaczysz, Jongin. 

- Wybacz, zapomniałem, że preferujesz sypialnię moich rodziców. 

- Zamknij się, bałwanie - syknąłem, trącąc go łokciem. Jeszcze kilka dni temu dostałby ode mnie w twarz, jednak zdążyłem już przywyknąć do jego słabego humoru i niskiego poziomu inteligencji. - Chodziło mi o nagrania. Zgodnie z umową, powiedziałeś, że oddasz mi je po tygodniu.

- Nie uważasz, że powinnyśmy jeszcze trochę zagrać na wytrzymałości Chanyeola? - uniósł brew. - Myślę, że jeszcze jeden tydzień i...

- Nie - przerwałem mu, podnosząc głowę z jego ramienia. Spojrzałem na niego wymownie, chcąc zabrzmieć jak najpoważniej tylko umiem. - Coś czuję, że nie chodzi tutaj tylko o zazdrość Chanyeola. W tym musi być jakiś haczyk. 

- Tak, haczyk jest taki, że...

- Nie, nie zaliczysz mnie Jongin i nawet o tym nie myśl. 

- Twoja asertywność podnieca mnie jeszcze bardziej - uśmiechnął się, jak zwykle zagryzając przy tym wargę. - Okej, dostaniesz nagrania, ale mam je w domu, więc musimy się tam teraz udać. 

- I nie zgwałcisz mnie? - uniosłem brew, nie będąc pewnym, czy się zgodzić. Bałem się tego, co właśnie tworzyło się w głowie Jongina.

- Jeżeli będziesz błagał o więcej, to też gwałt? 

sweet lies  ·chanbaek·Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz