♡two♡

2.6K 418 62
                                    

 Słów: 1000


Minęły trzy dni, przez które moje nogi męczyły się w najciaśniejszych spodniach, jakie tylko posiadałem, jednak nie miałem innego wyboru. Musiałem prezentować się jak najlepiej, podkreślając swoje atuty, dodatkowo na każdej przerwie przechadzając się korytarzami, aby chłopak mnie zauważył.


— Jak twoje wyzwanie? — zapytał mnie Luhan, kiedy razem siedzieliśmy na szkolnym boisku i piliśmy coca colę. To była już nasza rutyna, robiliśmy tak na każdej przerwie.


— Oprócz tego, że Chanyeol ciągle pożera mnie wzrokiem, a potem liże się ze swoją dziewczyną, to nie mam z nim żadnych relacji — wzruszyłem ramionami, upijając łyk napoju przez różową słomkę. Rzuciłem wzrokiem na przechadzające się obok dziewczyny i od razu usłyszałem ten chichot hieny, która na imię miała Jennie. Nie wiedziałem, za co tak naprawdę się nie lubimy, ale doskonale wiedziałem, że dążymy się nawzajem bardzo wysoką nienawiścią. — Ale mam plan.


— Tak? Jaki? Mam się bać? — Luhan uniósł brwi, patrząc na mnie wyczekująco.


— Mówiłeś, że Jennie przyjaźni się z Jiwoo, prawda? — zapytałem, na co blondyn pokiwał głową. — Świetnie.


— Co masz zamiar zrobić? — zmarszczył brwi. — Wiesz, trochę się obawiam.


— Nie ma czego, Lu — zaśmiałem się. — Chciałbym, żebyś dowiedział się trochę więcej o Jennie i Jiwoo — dodałem szeptem, uśmiechając się do niego przebiegle.


— Oszalałeś? — syknął, uderzając mnie w ramię. — Nie pomogę Ci zrujnować czyjegoś związku! — pisnął zbyt głośno, przez co szybko przyłożyłem mu rękę do buzi. Z jego ust wydobyły się krzyki, na szczęście zagłuszone przeze mnie, jednak szybko zabrałem dłoń, kiedy poczułem, jak chłopak ślini całą jej powierzchnię.


— Fuj — syknąłem, wycierając ślinę w jego spodnie. — Nie musiałeś tego robić, masz być po prostu cicho — warknąłem w jego stronę, kiedy zaczął się dziecinnie śmiać.


— Przykro mi Baekhyun, ale Ci nie pomogę — wrócił do tematu. — Nie chcę rujnować czyjegoś związku — powiedział, tym razem o wiele ciszej. Spojrzałem na niego, unosząc brew.


— Kto powiedział o rujnowaniu związku, Lu? — powiedziałem, jednocześnie wstając i otrzepując spodnie z ziemi. - Po prostu będę jego zakazanym owocem.


Z uśmiechem na twarzy udałem się w stronę budynku szkoły i zadowolony ze swojej odpowiedzi, zostawiłem za sobą Luhana.





Od dobrej godziny leżałem na łóżku, przeglądając Instagram i dziwiąc się, widząc sporą ilość zdjęć z jednej imprezy, na której było prawie cała moja szkoła. Pod kolejnym zdjęciem wszedłem w hastag 'jonginparty', który miał ponad dwieście postów, które dotyczyły głównie imprez, pijanych ludzi, czy alkoholu. Oczywiście, nie zabrakło tam Chanyeola, który z zaciśniętymi powiekami wypijał po kolei cztery, pełne kubki alkoholu, na końcu rzucając szkłem o telewizor Jongina i krzycząc wprost do kamery.


Zapisano film.

Westchnąłem, widząc powiadomienie o wiadomości od Krisa. Przeciągnąłem chat z jego zdjęciem przez ekran, po czym usunąłem i starałem się to jak najszybciej zignorować, będąc zbyt zmęczonym jego natrętnymi wiadomościami.

Nagle mój telefon zawibrował, a na ekranie pojawiło się zdjęcie Luhana. Przekręciłem się na plecy i odebrałem od przyjaciela, opierając swoje stopy na ścianie.

— Baek! — pisnął do słuchawki. — Mam informację na temat Jennie.

— Jesteś zbyt przewidywalny, to było pewne, że wreszcie to dla mnie zrobisz — zaśmiałem się. — Mów, Lu — dałem znak przyjacielowi, kiedy wreszcie miałem długopis i zeszyt pod ręką.

— Jennie podobno podkochuje się w Jonginie — zaczął szeptem, zupełnie tak, jakby był agentem, co od zawsze było jego skrytym marzeniem. — Bardzo często pojawia się na imprezach u Kaia, żeby się do niego zbliżyć. Podobno na ostatniej imprezie, która zresztą była jedną z największych, obrzygała jednego chłopaka, a Kris Wu ma to nagrane!

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wszystko szło zgodnie z planem.

— Kris Wu? — zmarszczyłem brwi. — To ten chłopak, który ciągle mnie podrywa? A przynajmniej się stara? — prychnąłem.

— Tak, ten Kris Wu — odpowiedział, po czym ściszył głos. — Mam coś jeszcze.

— Tak? — uniosłem zadowolony brwi. — Co takiego?

— Nie wiem dokładnie, o co chodzi, ale Jennie, Jiwoo i Kris są razem w coś wmieszani. Taeyeon tak powiedziała.

— Nie... — powiedziałem z niedowierzaniem, nie mogąc powstrzymać wielkiego uśmiechu. — Kocham Cię, Luhan! Jest lepiej, niż myślałem.

— Okej, okej. Co zamierzasz teraz zrobić?

Zanim mu odpowiedziałem, zastanowiłem się przez chwilę. Czułem się w tamtym momencie niesamowicie pewnie, bo od dawna brakowało mi rozrywki tego typu. Nie ukrywam, że uwielbiałem mieszać się w podrywanie chłopaków, kłótnie i związki, bo za każdym razem, gdy tak robiłem, działo się coś ciekawego.

Skąd miałem wiedzieć, jakie skutki moje szczeniackie zachowanie będzie miało w przyszłości?

— Teraz? Teraz musimy wbić się na imprezę do Kaia — odpowiedziałem, wyobrażając już sobie Chanyeola tańczącego ze mną w samym środku uwagi.

— Słucham?! — pisnął po raz kolejny, przez co zmarszczyłem brwi. Czasem miałem dość jego piskliwego głosu, chociaż mój też nie był lepszy. — Nie, nie ma mowy. Nigdzie nie idziesz, w dodatku ze mną. Poza tym, jak ty chcesz tam wejść? Nie wpuszczą nas.

— Spokojnie, Luhan — zaśmiałem się na jego słowa. Obydwoje wiedzieliśmy, że prędzej czy później go tam zaciągnę. — Ja wszystkim się zajmę, daj mi tylko czas.

Po tych słowach się rozłączyłem, nie chcąc słuchać jego wykładu na temat mojej głupoty i nieodpowiedzialności.

Poza tym miałem ważniejsze rzeczy na głowie, w tym owinięcie sobie wokół palca Krisa Wu.





__

dziękuję za każdą najmniejszą aktywność, to dużo dla mnie znaczy. 

see you soon, bby! 

sweet lies  ·chanbaek·Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz