♡eighteen♡

2.8K 327 155
                                    

ciągle próbuje cię odepchnąć, ponieważ muszę ci powiedzieć 

że cię okłamuje, ale wiesz, że jestem chętny.   



Słów: 2960

(dla cruorordis, bo miała ochotę na smuta + jest kochaniutka)

Nie mogłem powstrzymać się przed głośnym jękiem, kiedy język Chanyeola przejechał po moim brzuchu, zlizując śmietanę i wino, które lało się litrami do naszych spragnionych ust. Nie pamiętam dokładnie momentu, w którym zacząłem obrzucać swoje rozgrzane ciało śmietaną, ponieważ usta Chanyeola z każdym kolejnym ruchem sprawiały, że zapominałem o całej reszcie świata, zatracając się w przyjemności.

— Mhm — sapnąłem, ciągnąc go za włosy. Moje ciało wygięło się w łuk, gdy chłopak zassał się w kilku miejscach na moim brzuchu, zostawiając za sobą krwiste ślady. — Chanyeol...

— Nie powinniśmy — powiedział nagle, zaburzając całą aurę podniecenia i romantyzmu, jednocześnie powodując u mnie narastającą złość. Chciałem, aby mnie pragnął, aby widząc mnie, nie myślał o niczym innym, aby jego wszystkie zmysły szalały, gdy byłem blisko. Tymczasem gdy leżę prawie nagi i poddaję się jego szatańskim ustom, w jego głowie tworzą się chore myśli, czy oby na pewno dobrze postępuje.

— Nie musisz nic robić — powiedziałem, zaprzeczając swoim myślą. Po głowie chodziły mi tylko i wyłącznie najróżniejsze rzeczy, które mógłby ze mną zrobić, doprowadzając mnie do szału. - Przestań, jeżeli nie chcesz — odparłem, patrząc prosto w jego oczy, gdy zwisał nade mną, delikatnie dysząc.

Wariowałem.

Pragnąłem go tak mocno, jednak w tamtej chwili jedyne, na co miałem ochotę, to na ucieczkę jak najdalej od niego. Chciałem przestać czuć się jak przedmiot, z drugiej strony pragnąc jego dotyku i słów.

Przecież to było chore.

  — Problem w tym — wyszeptał, schylając się do mojej twarzy, w taki sposób, że momentalnie poczułem jego oddech na moim policzku. — że nie mogę.

— Czemu? - zapytałem, czując jego wargi blisko moich ust. Nie miałem pojęcia, w co się bawi, mówiąc przed chwilą, że to, co robimy, jest nie na miejscu, aby potem doprowadzać mnie do szału, przybliżając się do mnie. Zanim mi odpowiedział, poczułem jego dużą dłoń na moim udzie, która rozchyliła delikatnie moje nogi.

— Pragnę Cię — wyszeptał, a po całym moim ciele przeszły ciarki, szczególnie w momencie, w którym jego ciemne oczy patrzyły prosto w moje źrenice. — Kurwa, pragnę Cię najbardziej na świecie.

— W takim razie mnie pragnij — wyszeptałem, podnosząc swoje ciało lekko na łokciach, przez co chłopak delikatnie się odsunął. Patrząc mu prosto w oczy, wspiąłem się na swoje kolana, łagodnie siadając okrakiem na jego ciele, kiedy oparł się o kanapę. — Pragnij najmocniej na świecie — szepnąłem, przerzucając swoje ramiona przez jego kark. Przyjemne dreszcze przeszły po moim ciele, gdy jego dłoń nagle znalazła się na moim pośladku, zataczając kciukiem relaksujące kółka.

— Pragnę — uśmiechnął się w szatański sposób, przybliżając swoje usta do moich warg. Słodki uśmiech wpłynął na moją twarz, wiedząc, że moje słowa na niego podziałały.

I naprawdę miałem ochotę po prostu wstać i wyjść, kiedy nagle telefon Chanyeola zaczął dzwonić, a ciemny ekran został zastąpiony zdjęciem Jiwoo, akurat w momencie, w którym nasze usta prawie się złączyły. Obydwoje automatycznie spojrzeliśmy najpierw na komórkę, a potem na siebie.

sweet lies  ·chanbaek·Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz