Byliśmy prawie spakowani, Edward powiedział Jaycob'owi, aby się spakować. Siedziałam cały czas na łóżku, on próbował mnie pocieszyć chociaż wiedziałam, że jest zły a zarazem zmartwiony.
- Bella, nie martw się. Znajdzie się czas wrócimy tu, obiecuję. Przytuły mnie.
- Kocham cię. Powiedziałam i odwzajemniłam uścisk.
- Kocham cię. Szepnął mi do ucha. Dzisiaj wieczorem mieliśmy kot do Forks do ojca Edwarda.
19:30
Byliśmy w samolocie, cały czas chciało mi się płakać. Edward i Jake chcieli mnie pocieszyć, ale nie udawało się, tu już nie chodziło o Hawaje chodziło o zdrowie i o Edwarda... lot nie przeminął mi przyjemnie, ja byłam smutna Edward zły i zmartwiony a Jake tak samo, ale zły na Edwarda. Edward zauważył, że mój stan się pogorszył.
- Bella ja wiem, że to nie odpowiedni czas, ale czemu mi nie powiedziałaś?
- Nie męcz jej! Powiedział Jake.
- Jake przestań, poprostu te Hawaje, tak bardzo chciałam jechać. Nie odpowiedział, żałowałam, że mu nie powiedziałam. Byłam głupia, teraz muszę patrzeć na złą, zmartwioną minę Edwarda.
*** W Forks***
Wchodziliśmy właśnie do domu Callen'ów, drzwi otworzyła nam Esme.
- Witajcie kochani, Carlisle już na was czeka, wchodźcie. Widzliśmy miło przywitani do domu. Edward odłożył nasze rzeczy i zawołał Carlisle'a. Jego ojciec migiem zszedł na dół, jak to zresztą wampiry.
- Już jesteście, usiądźcie. Powiedział wskazując na kanapę w salonie.
- Wiesz już może się jej dziać? Spytał Edzio.
- Mam kilka spraw z którymi objawy się zgadzają. No i patrzeć na stan Belli. Powiedział patrząc na mój brzuch. (Trochę mi się zgrubło, jak się wyleczę to lecę na siłownię.)
- Czyli na przykład co? Zapytał z nie cierpliwością.
CZYTASZ
Razem aż do śmierci [kontynuacja zmierzchu] 1&2
FanfictionKsiążka ta jest kontynuacją adaptacji filmowej książki "zmierzch". Bella i Edward wyjeżdżają na wakacje. Bella źle się czuje, po powrocie okazuje się, że jest w ciąży. To jednak nie jedyne zmartwienie małżeństwa. Alice miała wizję, niedługo będzie b...