21. Ktoś znany, wakacje?

190 12 11
                                    

**** 1h i 30min później ****

~ Bella ~

Było późno, Carlisle próbował dowiedzieć się więcej o tamtej kobiecie i jej córce. Były one zmęczone, więc Carlisle nie chciał zawracać im głowy pytaniami na ich temat. Postanowił sam poszukać informacji wiedząc jedynie o tym jak się nazywają. Z imienia matki i nazwiska, które podała nam przed chwilą "ojciec" mojego męża miał świadomość jakby znał tą osobę, nadal nie umiał sobie przypomnieć skąd ją zna. Fakt, że ma córkę trochę utrudniało całą sprawę. Postanowił, że jutro porozmawia z Jessie. Jak prawie zawsze w ostatnim czasie siedzieliśmy cicho w salonie. Nikt nie zastanawiał się co z Wiktorią i armią wampirów, niby to nic nowego, ale trening nikomu by nie zaszkodził, zawsze lepiej się przygotować. Mieliśmy jednak trochę czasu, nie byłoby trudne zacząć trening dzień przed bitwą i wygranie jej. Niestety nie zawsze mamy pewność, że tym razem te wampiry nie będą silniejsze, albo, że Wiktoria przygotuje ich odpowiednio. Tego nie może zapewnić nawet wizja Alice.

- Muszę wyjść, za około godzinę powinienem być z powrotem. Powiedział Edward.

- Gdzie idziesz? Zapytała Esme.

- Niespodzianka dla całej rodziny. Oczywiście, Edward bez żadnej niespodzianki chociaż raz na tydzień nie mógłby wytrzymać. Tym razem szykowało się coś wielkiego, nie trudno było zauważyć jak się ekscytuje.

**** 2h później ****

Edward wszedł nie dawno do domu Alice, Rose, Emmet i Jassper byli na polowaniu. Naszą córką zajmowała się Esme, a Carlisle został pilnie wezwany do szpitala. Ja jak to ja musiałam spytać o niespodziankę.

- To....jak jesteśmy sami to możesz mi powiedzieć jaka to za niespodzianka.

- Nie mogę, bo jak ci powiem to nie będzie z tego niespodzianki.

- To kiedy masz zamiar nam o tym powiedzieć? Zapytałam.

- Nie długo. Idziesz na polowanie? Zmienił temat.

- A co z Jessie i Larą?

- Jessie jest dorosła, poradzi sobie, idziesz?

- No dobra.

- To ja idę im już powiedzieć, że będą sami.

**** Następny dzień ****

Była 11:00, Edward zawołał wszystkich do salonu, Jessie i Lara miały swój własny domek nie daleko nas.

- Dobra to powiesz nam w końcu jaka to niespodzianka? Zapytała znudzona Rose.

- Wakacje, Paryż. Powiedział tylko  tyle i uśmiechnął się, a cała reszta za nim.

- Kiedy lecimy? Zapytał Jassper.

- Po bitwie, czyli może za dwa tygodnie, bo wiadomo nie tak od razu...


Przepraszam za kolejny brak rozdziału, było to spowodowane słabym internetem. Jednak nie są ferie, więc proponuje maraton - codziennie nowy rozdział przez tydzień, piszcie co o tym myślicie w komentarzach. Papatki misiaczki :-*

Razem aż do śmierci [kontynuacja zmierzchu] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz