Razem aż do śmierci [kontynuacja zmierzchu] 1&2

18. Zła wiadomość...Kolejna bitwa?

Gdy weszliśmy do sali Renesme płakała, była na rękach Carlisle'a, który próbował ją uspokoić. Podbiegłam i wzięłam małą na ręce, obok mnie stanął Edward.
- Powiadomiłem też Jackob'a. Powiedział Carlisle wychodząc z sali.
- Go, po co? Zapytał sarkastycznie Edward.
- Martwił się o nią...
- Przyjedzie tu? Spytał, Carlisle nie zdążył mu odpowiedzieć. Drzwi otworzyły się a w nich stanął Jake.
- Czyli tak. Powiedział.
- O co chodzi? Spytał Jake i podszedł do mnie.
- O ciebie. Oznajmił Edward...
- Jake, nieważne. Powiedziałam i dałam Edwardowi Renesme na ręce.
- Yyyyy...zaraz będzie tu Esme. Powiedział Carlisle po czym wyszedł już z pokoiku.
**** 30min później ****
Siedzieliśmy razem z Edziem, Jake'iem i Esme przy Es, do sali wszedł także Carlisle.
- Niestety są też złe wiadomości. Powiedział zasmucony.
- Jakie?! Zareagował odrazu Jake.
- No więc...Alice miała wizję.
- Już się bałem, na pewno znowu Volturie przyjdzie z wizytom. Mam rację? Oznajmił Jake.
- Nie, tym razem nie Volturie, ale coś z czym już się spotkaliśmy.
- Czyli z czym? Zapytałam, było wiele bitw...
- Nowonarodzone wampiry. Odpowiedział mi Edward, który usłyszał myśli swojego "ojca".
- Wskrzeszono Wiktorię... Dokończył.
- Co, przecież to niemożliwe?! Krzyknął mój najlepszy przyjaciel a równocześnie wilk.
- Edward czyta w myślach, Alice przewiduje przyszłość. Różne wampiry, różne dary. Niektóre wampiry mogą wskrzesić inne osoby. Wytłumaczył Carls (Carlisle).
- Czego chcą? Zapytała Esme.
- Tego co poprzednio plus dowiedzieli się o Renesme. Odpowiedział Edward.
- Musimy się przygotować, kiedy tutaj będą? Oznajmiłam równocześnie pytając.
- Za pięć sześć dni. Powiedział zaniepokojony Carls.

Krótkie to jak nie wiem. - Pomyślicie. I macie rację rozdział jest bardzo krótki, ale starałam się przynajmniej coś dodałam. Mam pomysł i wenę, więc jutro pojawi się więcej... Papatki misiaczki 😘