17. Kino, wypadek Renesme!

216 16 6
                                    

- No dobra. Powiedziałam i wstałam z kanapy. Poszłam do garderoby się przebrać, ubrałam biały crop-top w kwiatki i zwykłe, niebieskie  dżinsy. Zeszłam na dół, gdzie przed drzwiami czekał gotowy do wyjścia Edzio.

- To na co idziemy? Zapytałam.

- Dlaczego on? Odpowiedział ( Tak wiem że to już nie leci w kinie) i zdjął z wieszaka moją kurtką. Wsiadaliśmy do auta i już Edward miał ruszać, kiedy zadzwonił do mnie Jacob.

- Halo, bella!  Powiedział zestresowany.

- Co się stało.

- Był wypadek jadę z Renesme do Carlisle'a, do szpitala. Odpowiedział zasmucony.

- Już jedziemy. Powiedziałam i rozłączyłam się równie zasmucona.

- Co się stało?! Zapytał mój mąż wystraszony widząc moją minę.

- Mała zmiana planów, zamiast do kina jedziemy do szpitala. Edward automatycznie szybko włączył gaz  i ruszył.

- Jeżeli coś się jej stanie, to go zabiję. Powiedział szeptem. Po piętnastu minutach parkowaliśmy obok szpitala. Jacob na nas czekał przed wejściem. Nie muszę być Alice, żeby wiedzieć, że zaraz zaczną się kłócić. Były powody. 

- Co jej zrobiłeś?! Powiedział Edward i mocno go popchnął.

- Uspokój się, chodźmy do Renesme. Powiedział Jake. Stanęłam obok niego, Edward wkurzony wszedł do szpitala, gdzie od razu zobaczył Carlisle'a.

- Co jej jest?! Zapytałam.

- Spokojnie, nic jej nie będzie, to znaczy nie powinno.

- Co to znaczy nie powinno?! Pytał Edzio.

- Nie ma aż takich dużych obrażeń, ale to jednak małe dziecko.

**** 2 dni później ****

Codziennie odwiedzaliśmy Renesme w szpitalu.  Było z nią coraz lepiej, Edward nadal był zły na Jake'a, z resztą nie dziwię się sama czuję na niego lekką złość. W końcu Renesme mogła umrzeć, kiedy o tym pomyślałam zrobiło mi się smutno.

- Co się stało, skarbie? Zapytał Edzio widząc to.

- Nic. Odpowiedziałam wtulając się w niego.  Zadzwonił do nas Carlisle.

- Renesme się obudziła. Powiedział mój mąż po skończonej rozmowie. Wampirzym tempem wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Po dwudziestu minutach byliśmy pod szpitalem. Weszliśmy do sali w której leżała nasza córka.


Dobra mówiłam, że będzie długi rozdział, ale go nie ma :-(. Po prostu nie wiem czy ktoś to czyta. Dajcie znak gwiazdką lub komentarzem. Papatki misiaczki.


Razem aż do śmierci [kontynuacja zmierzchu] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz