47

121 9 6
                                    

***Tydzień później****
~ Ness ~
Tata nie odpuszczał, szukał mamy i szukał. Miał podejrzenia kto ją porwał, ale nie miał śladu, gdzie mama jest i czy w ogóle żyje. Siedzieliśmy w ciszy, nie wiedzieliśmy co powiedzieć, aż w końcu coś się wydarzyło - Alice miała wizję.
- ŻYJE, ŻYJE! Krzyczał tata.
- Miałam wizję, Bella żyje, za niedługo będzie tu w lesie na jakimś polowaniu z jakimś chłopakiem - to pewnie ten Rayan.
- Kiedy? Zapytała Esme.
- Za jakieś dziesięć minut. Odpowiedziała Alice.
- Ty Ness razem z Jackobem i dziećmi zostań w domu.
~Bella~
- Zbieraj się, idziemy na polowanie. Nie chcę, żebyś mi tu zdechła. Na to przyjdzie jeszcze czas.
Wstałam z łóżka, byłam bardzo słaba. Zastanawiałam się czy Edward wierzy w to, że żyje.
- Dobra, wychodzimy. Biegliśmy przez kawałem i poczułam zapach. Nagle usłyszałam dźwięk odwróciłam się w stronę Rayana i zobaczyłam Emmeta. Po chwili Edward był przy mnie objął mnie i pocałował. Mocno się do niego wtuliłam i zaczęłam płakać. Tak mi tego brakowało, tego zapachu, tego dotyku, tych ust.
- Spokojnie, już, już po wszystkim. Gdy Rayan już prawie nie żył Carlisle kazał przestać Emmetowi i Jassperowi go bić. Na początku, kiedy byliśmy w domu Carlisle mnie zbadał. Miałam rację byłam w ciąży załamałam się. Carlisle zawołał Edwarda, a ja wszystko mu opowiedziałam.
- Nie płacz, jakoś się to ułoży. Uspokajał mnie, ja nie mogłam jednak płakać z myślą, że będę miała dziecko z Liaem. Poszłam razem z Edwardem do pokoju, gdzie trochę się uspokoiłam... Wiedziałam, że Carlisle może usunąć ciążę. Rozważałam to, ale nie umiem zadecydować o tym sama. Zdjęłam tarczę, aby Edward mogę mi pomóc, nie miałam siły, żeby mu powiedzieć, zbyt mocno płakałam...
- Bella, nie wiem co mam ci powiedzieć. Oznajmił, no zbyt to on mi nie pomógł.
- Jednak nie wiadomo, czyje to jest dziecko. Carlisle zrobi jeszcze raz badanie i stwierdzi, kiedy zaszłaś w ciążę.
- Wiesz, że gdybym była w ciąży przed porwaniem to dziecko już by nie żyło.
- Nie mamy pewności, więc uspokój się i idziemy do niego. Poprzednim razem, kiedy Carls robił mi badania odrazu zaczęłam płakać, więc zawołał Edwarda... Uff... po badaniach okazało się, że byłam w ciąży już trzy tygodnie temu, więc dziecko jest Edwarda... Ciąża jednak może być zagrożona, w końcu Rayan głodził mnie tam i bił...Edward odetchnąłem ulgą, próbował mnie pocieszać, ale widziałam, że jeżeli dziecko okazało by się nie jego po prostu by się załamał. Na szczęście tak się nie stało, jutro miał przyjechać Nathan dowiedział się o porwaniu, kiedy był w Europie, więc trochę zajął mu lot do nas. Wie już, że jestem, ale mimo to powiedział, że nas odwiedzi. Tym bardziej, że nie widział jeszcze swojego siostrzeńca i siostrzenicy. Dramatyczna atmosfera w domu o której mówiła mi Ness minęła, prawie wszystko wróciło do normy. Prawie - Edward jak to Edward był na tyle opiekuńczy, że sama nie mogłam wyjść z domu nawet na krótkie polowanie. Szczególnie dlatego, że nie było wiadomo, gdzie jest Liam i w każdej chwili mógłby mnie "złapać". Chociaż w sumie to trochę się cieszę, bo więcej czasu spędzam z Edem...To pozwala nadrobić nam stracony czas. Próbuję zapomnieć, to trudne, ale jakoś mi się uda...

Następny rozdział jutro

~ Wiem trochę krótko - Bella już się znalazła, ale jak sobie wyobrażałam Edwarda takiego smutnego to musiałam coś zrobić 😂. Jednak mam nadzieję, że się podobało, pa.
~

Razem aż do śmierci [kontynuacja zmierzchu] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz