Rozdział 8

1.1K 139 70
                                    

Jungkook nie dowierzał, że można być tak uprzejmym. Wprosił się do Jimina, a gospodarz mimo tego postanowił mu ustąpić łóżko, samemu robiąc sobie posłanie na zimnej podłodze. Brunet aż wzdrygnął się na myśl o chłodzie emanującym z drewnianych paneli.

Czuł zażenowanie całą tą sytuacją i dopiero teraz dostrzegał wady jego pomysłu, ale było już za późno na wycofanie się. Nie wyobrażał sobie, aby teraz wracać tą ciemną klatką schodową, aby pojechać do domu po jakiś dmuchany materac.

Jeon zastanawiał się czy po prostu nie zaproponować blondynowi, by dzielili razem łóżko, ale przypomniał sobie co mu się śniło. Stojąc pod prysznicem, zarumienił się, wspominając to przyjemne uczucie, które mu wtedy towarzyszyło. Nie mógł ufać własnemu ciału i umysłowi, które podsyłały mu zbereźne wizje, przez które czuł się zażenowany. Postanowił, że jutro załatwi ten problem, gdy będzie wracał z pracy.

Przestąpił nad skulonym Jiminem, który zrobił sobie posłanie koło drzwi i położył się do łóżka. Przez chwilę kręcił się na posłaniu, ciągle czując niepokój, ale w końcu usnął. W nocy budził się kilka razy z przeświadczeniem, że jest obserwowany. Jednak kiedy podnosił głowę, aby wypatrzeć winowajcę, nie znajdował go.

Ocknął się wcześniej niż zwykle. Odruchowo sięgnął po telefon, leżący obok niego i spojrzał na godzinę. Spodziewał się, że jest chwilę po ósmej, a ciemno jest przez zachmurzenie, które zapowiadali wczoraj w pogodzie. Zdziwił się. Była godzina piąta, a on czuł się wyspany.

Zerknął na śpiącego na podłodze chłopaka, a raczej wystającą spod kołdry jasną czuprynę. Nie chciał go zbudzić, więc po cichu opuścił pokój, zamykając za sobą drzwi i przy okazji zabierając ze sobą ubrania. Od razu poszedł się szybko obmyć i już nawet bez kawy skierował się do wyjścia.

Zatrzymał się przed drzwiami. Co z poinformowaniem blondyna? Wrócił się do salonu z nadzieją, że chłopak trzyma tam swój telefon. Z zadowoleniem znalazł urządzenie na blacie w kuchni. Spisał numer Parka do swojej komórki i dopiero wtedy czuł, że może ze spokojem udać się do pracy.

Zakluczył drzwi zapasowymi kluczami, które również znalazł w salonie, tuż obok telefonu. Jungkooka zastanawiało czy Jimin po prostu nie przewidział tego i po prostu przezorczo nie poukładał tych rzeczy na wyciągnięcie ręki.

Idąc w stronę windy, postanowił skorzystać wyjątkowo ze schodów. W ramach porannego treningu rozbudzającego. Spojrzał jeszcze raz na wyświetlacz telefonu, tym razem by sprawdzić ile ma czasu, aby nie być spóźnionym.

Wyszedł z budynku i z ulgą zauważył, że jego ukochane autko stoi nieuszkodzone. Nie podejrzewał tej okolicy o podobne akty, aczkolwiek lepiej być czujnym. Wsiadł do niego i odpalił samochód.

Do pracy dotarł na tyle wcześnie, że mógł ze spokojem pójść jeszcze po kawę do pobliskiej kawiarni. Po otwarciu drzwi, buchnął w niego zapach świeżo mielonych ziaren, które tak uwielbiał. Wziął głęboki wdech. 

Wszedł i stanął w kolejce za kobietą ze znajomymi, czarnymi puklami włosów. Przypomniał sobie jak niemiło zachował się wczoraj wobec Kang. Brunetka odwróciła się i ujrzała Jeona. Uśmiechnęła się uprzejmie, lecz chłodno.

- Cześć- rzuciła.
- Hej, przepraszam za to jak cię potraktowałem, naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło- zaczął Jeon.
- Myślę, że nie powinieneś się tym tak bardzo przejmować. Byłeś zmęczony i każdemu się to zdarza- powiedziała, mrugając do Jungkooka zalotnie. 

Kolejka wolno poruszała się do przodu. Para w tym czasie luźno dyskutowała. Omijali jednak kilka tematów, których nie chcieli poruszać poza pracą. W tej chwili byli poza nią i próbowali z tego czerpać jak najwięcej przyjemności.

𝐈𝐋𝐋𝐔𝐒𝐈𝐎𝐍   ───   jikook, yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz