Rozdział 16

1K 134 91
                                    


Yoongi z niesmakiem przyglądał się dyskutującej, parę stolików dalej, parze. Nie wiedział czy nie lepiej byłoby, gdyby ulotnił się już z kawiarni. 

Nie myślał o tym wcześniej, ani nie przypuszczał, że taki młody prokurator może mieć już drugą połówkę. Min miał ochotę walnąć się w czoło, przecież zwykły uśmiech od Junga nie mógł wskazywać jego orientacji. Większość osób z szanowanych rodzin, zawierało małżeństwa z rozumu, a nie miłości. Patolog mógł się założyć, że z takiej wywodził się Hoseok. Coś było w jego zachowaniu, co na to wskazywało. 

Szatyn wziął łyka swojej kawy, która nagle przestała mu smakować. Czego on się spodziewał? Życie to nie była bajka Disneya. Szczególnie jako patolog powinien o tym wiedzieć. Codziennie widywał trupy, ludzi, którzy zostali zamordowani, otruci lub ulegli wypadkowi. Od czasu rozpoczęcia tej pracy, przez jego ręce przewinęło się tysiące ciał. Potem dowiadywał się dlaczego umierali i nie napawało to nadzieją. 

A teraz musiał jeszcze patrzeć na gruchającą parę. Yoongi westchnął ciężko. Życie jak zwykle go nie rozpieszczało. Gdyby tylko mógł, już dawno wypiłby duszkiem swój napój i ulotnił się stąd, jednak był on jeszcze za gorący. Im dłużej Min patrzył na ciemnowłosą kobietę, zaczepiającą ze śmiechem Hoseoka, tym bardziej był przekonany, że dobrze razem wyglądają. Oboje piękni, eleganccy i z wyraźną aurą władzy. 

Mężczyzna wyciągnął telefon i zaczął bezmyślnie przeglądać tablice na facebooku. Jego wzrok ciągle jednak uciekało na siedzącą parę. Z zamyślenia wyrwała go wiadomość. Otworzył ją z zaskoczeniem, bo z niewieloma osobami czatował.

Podniósł głowę i napotkał rozbawione spojrzenie prokuratora. Jęknął w duchu. Nie wiedział skąd Hoseok ma jego numer, ale to nie to było najgorsze. Wyższy widział, że się na niego gapił. Jakby tego było mało, poprosił, aby się do nich przysiadł. 

Yoongi skupił się na swojej kawie, zupełnie ignorując zaproszenie Junga. Może pomyśli, iż się pomylił i go zignoruje? Serce Mina biło niespokojnie w klatce piersiowej, a jego właściciel miał ochotę je sobie wyrwać. Zdradliwy organ, pomyślał.

Drgnął nerwowo, kiedy nad sobą usłyszał czyiś chichot. Do jego stolika dosiadła się najmniej pożądana teraz osoba. Jung ze swoim markowym, uroczym uśmiechem patrzył na niego. Bawiło go zainteresowanie Mina, który miał ochotę zapaść się pod ziemię. 

- Dopamina- szepnął cicho szatyn, tak, że Hoseok ledwo go usłyszał. 

- Słucham?- zapytał czarnowłosy, zdezorientowany. Patolog jedynie pokręcił głową na to, nie chcąc się powtarzać. Był wściekły na siebie samego, że władzę nad jego ciałem przejmuje substancja chemiczna.- Czemu nie podszedłeś do nas? 

- Skąd masz mój numer? 

Przy stoliku zapadła cisza. Mężczyźni patrzyli na siebie, rywalizując na spojrzenia. Nawet typowy jungowy uśmieszek zszedł mu z twarzy. Prokurator najwidoczniej miał bardzo wojowniczą naturę. Ich pojedynek przerwała kobieta, która wcześniej siedziała z brunetem. 

Hoseok spojrzał na nią rozdrażniony.

- Joy! Mówiłem ci, że zaraz przyjdę!

Dziewczyna uśmiechnęła się i przysunęła krzesełko, stojące obok. Oparła łokcie na blacie i spojrzała na Junga uroczo. Yoongi skrzywił się delikatnie, bo teraz musiał oglądać to przedstawienie z bliska.

- Oppa, nie mogę tak długo czekać. Wiesz przecież jaka jestem zajęta- powiedziała słodko, po chwili jednak spoważniała i posłała mu mordercze spojrzenie.-... w przeciwieństwie do ciebie, ćwoku. Może byś mnie przedstawił swojemu koledze? Jesteś taki stary, a ciągle trzeba cię wychowywać.

𝐈𝐋𝐋𝐔𝐒𝐈𝐎𝐍   ───   jikook, yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz