Rozdział 9

1K 144 127
                                    

Jungkook przeczesał ręką sklejone od potu włosy. Nie wiedział, ile siedział pod tą ścianą, czas wtedy przestał mieć dla niego znaczenie.

Kiedy w końcu poczuł, że w sobie odnalazł siłę, postanowił wrócić do pracy, jak gdyby nigdy nic. Okazało się to jednak trudniejsze niż myślał. Musiał się otrzeźwić.

Odkręcił kran z zimną wodą i zaczął obmywać twarz, by nabrała chociaż trochę kolorów. Spojrzał na odbicie w lustrze. Na swoje opuchnięte od płaczu oblicze.

Jeon westchnął ciężko, podpierając się o zlew. Co ta sprawa z nim zrobiła?

Może lepiej zapytać, co ta praca w nim zmieniła?

Nigdy w życiu nie pomyślałby, iż tak się złamie. Nie wiedział co o tym wszystkim sądzić. Poczucie zabawy w dobrego policjanta, który musi złapać złego złoczyńce, runęło bezpowrotnie. Wydoroślał? Zmądrzał?

Pojął, że każdy ruch w życiu ma swoją cenę i konsekwencje. Nawet jeśli nie chcemy tego zaakceptować. Słowo, gest, myśl mogą sprawić jednocześnie wiele dobrego, ale też złego.

Spuścił wzrok na swoją krwawiącą rękę. Opłukał ją pod bieżącą wodą, po czym zawinął w kawałek papieru. Jungkook modlił się, by nikt przez dwie pozostałe godziny pracy się do tego nie przyczepił.

Wyszedł chwiejnie z ubikacji i od razu skierował się do biura. Prawdopodobnie Namjoon da mu do wypełnienia jakieś pisma, których nie chciało mu się samemu wypełniać. W tej sytuacji brunet stwierdził, że woli robić to, niż biegać.

Nie ufał własnemu ciału, a pokazanie swojej słabości w pracy było, według niego, nie do przyjęcia. Wstyd, który byłby wypominany w przyszłości. Zniszczona reputacja, ciągnąca się za nim.

Niezauważony przemknął się na swoje stanowisko, gdzie od razu zajął się stosem dokumentów, których właściwie nie powinno tam być. Ze zmarszczonymi brwiami zaczął czytać akta oraz zeznania. Nie zauważył nawet, gdy nad jego biurkiem nachylił się Tae.

- Coś ci się stało?- zapytał, wpatrując się w pracującego bruneta.

- Nie, dlaczego miałoby?

- Bo wyglądasz jakoś tak blado- prychnął blondyn.- Na pewno nie...

- Idź się czymś zająć!

Jeon wybuchnął frustracją. Nie miał nerwów na bezsensowne paplanie, a wiedział jak irytujący potrafi być Kim.

Dalszą wymianę zdań przerwało im wejście Jihyun. Kobieta nie była sama. Razem z nią do pomieszczenia wkroczył wysoki i jak na gust Jungkooka, przystojny mężczyzna.

Taehyung od razu zmierzył spojrzeniem parę.

- Jimin jednak lepszy- rzucił szeptem do Jeona, po czym oddalił się w podskokach.

- Ah! Tutaj jesteś Jungkookie.- Brunetka klasnęła w dłonie z zadowoleniem.- Nie znasz chyba jeszcze mojego brata, Minhyuka.

Jeon wstał niechętnie i przywitał się z krewnym Kang.

- To ty jesteś nowicjuszem, o którym opowiadała mi siostrzyczka?

- Prawdopodobnie tak- odrzekł, ściskając dłoń. Starając się przy tym nie skrzywić, bo była to ta ranna.

Brunet zdezorientowany spojrzał na kobietę, szukając u niej wytłumaczenia sytuacji. Jej brat wyglądał na homoseksualistę, który właśnie znalazł swoją ofiarę.

- Dużo o tobie słyszałem. Dziękuję, że tak się martwisz o moją Jiji. Jestem tak zajęty teraz moją ciężarną żoną, że nie mam tyle czasu dla siostry co kiedyś.

𝐈𝐋𝐋𝐔𝐒𝐈𝐎𝐍   ───   jikook, yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz