Rozdział 21

762 91 40
                                    

Bezsilność. Swąd strachu i beznadziei otaczał każdego, z powołanej grupy. Według niego, wydział ds. kryminalnych się nie postarał. Trzy lata temu, kiedy zaczął pozbywać się śmieci społeczeństwa, przydzielono do tej sprawy najlepiej rokujące, najwybitniejsze osoby. 

Przechytrzenie ich było łatwiejsze, niż myślał. Uśmiechnął się na samą myśl. Tuż przed nim, za weneckim lustrem, odbywało się przesłuchanie detektywa Jeona. Dzieciaka, który też dał się omotać. 

- Co jeszcze pamiętasz?- zapytał Hoseok, a mikrofon w pokoju przesłuchań, przekazał to do głośniczka w pomieszczeniu, gdzie siedział Pożeracz. Seryjny morderca skrzywił się.

Prokurator Jung był zanadto gorliwy w swojej pracy. Zamierzał zadbać, by opóźniał sprawę, jak jego mentor. Tamten prawnik dał się zaszantażować, pomagając mu zdobyć tu pracę. Wszystko, aby prokuratorski syn przeżył. Ludzie są głupimi istotami.

- Wysoki mężczyzna, nie widziałem twarzy- odparł Jeon, wahając się.- Poczułem jednak coś. Zapach ziemi, pachniał ziemią.

Pożeracz skrzywił się, słysząc wyznanie chłopaka. Wziął telefon z biurka i pośpiesznie opuścił pokój, kierując się do mniej ruchliwego miejsca. Musiał pilnie zadzwonić...

-Hey, Jung!- krzyknął ktoś na korytarzu, a wszyscy zaczęli odwracać głowy w stronę biegnącego blondyna, przypatrując się mu ciekawie.- Poczekaj!

Joy prychnęła, czując zażenowanie, przez głośne zachowanie policjanta. Miała ochotę go udusić gołymi rękoma, ale prawdopodobnie, jej własny brat zeznawałby przeciwko niej. Taka bliska relacja ich łączyła. Kobieta zastanawiała się, czy Hoseok nie traktuje jej już tak samo, jak swoich informatorów i współpracowników. 

Ciemnowłosa zwolniła kroku, wzdychając, kiedy Taehyung w nią wpadł, prawie przewracając. Nie miała cieniutkich szpilek na stopach, lecz rozpędzone metr osiemdziesiąt robiło swoje. Na dodatek, od upadku ocaliły ją ramiona napastnika. 

Zirytowana i wdzięczna, uwolniła się. Wygładzając ciemny materiał marynarki i unikając spojrzeń rozbawionych, mijających ich na korytarzu ludzi. Może nie miała dobrej opinii, po spóźnieniu na zebranie, lecz o tamtym nie wiedziało wielu.

Naprawdę denerwował ją ten nachalny policjant. Skrzywiła się i skrzyżowała ramiona na piersi, patrząc wyczekująco na Taehyunga. 

- Chciałabyś wyjść ze mną na kawę? Obiecuję, że nie pożałujesz-  zapytał chłopak, mrugając do dziewczyny. Sooyoung jednak nie wyglądała na przekonaną tym argumentem. 

- Nie mam czasu, Kim. Brat podrzucił mi do biura kilka dokumentów, z którymi muszę się zapoznać przed przesłuchaniem Jimina. To ważne- odparła chłodno.

- To nie zajmie długo, a kofeina pomoże ci w pracy.- Uśmiech chłopaka zaczął przełamywać jej opory. Jung po prostu miała słabość do szczerych mimik. Przebywając w otoczeniu ludzi pokroju Hoseoka, nie na wiele otwartości mogła sobie pozwolić. Zerknęła w bok, walcząc ze sobą i wygrała jej samolubna pobudka, spychając obowiązki na inny tor. Joy też miała prawo myśleć o sobie.

Kim uśmiechnął się, słysząc nieśmiałą zgodę. Zaprzyjaźnienie się z siostrą prokuratora, powinno przynieść jakieś profity. 

Wyszli poza teren posterunku, przechodząc na skrzyżowaniu. Kang była przekonana, że idą do Cafe stop w małym pasażu, wciśniętym pod pobliskim biurowcem. Taehyung udał, iż nie zauważył dezorientacji koleżanki, kiedy podążył dalej chodnikiem.

- Jesteś od samego początku prowadzenia tej sprawy?- zagadnęła Jung, chcąc zniwelować swoje zażenowanie.

- Nie, zostałem przydzielony kilka miesięcy po jej rozpoczęciu. Już wtedy szeptano, że to śledztwo nie jest do rozwiązania. Oddział powstały z osób uzdolnionych.- Policjant prychnął cicho.- Ta grupa jest śmietnikiem, gdzie wrzuca się jednostki, które komuś podpadły. 

𝐈𝐋𝐋𝐔𝐒𝐈𝐎𝐍   ───   jikook, yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz