Rozdział 27

475 48 11
                                    


- Uznaję Kang Minhyuka winnym zarzuconych mu czynów i skazuję go na piętnaście lat pozbawienia wolności, bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. Ewentualna apelacja odbędzie się w ciągu dwóch tygodni- powiedział sędzia, uderzając trzy razy młotkiem.- Proszę wyprowadzić oskarżonego.

Strażnik chwycił pod ramię chłopaka, który bez żadnego oporu dał się wyciągnąć z pomieszczenia. Hoseok zacisnął usta, powstrzymując triumfujący uśmiech, lecz spojrzenia nie dał rady zmienić. idział, jak Jihyun wychodzi z sali, cała pokraśniała ze złości. Wstał, rozmawiając z siostrą, chciał, jak najszybciej rozpocząć obławę na Pożeracza, który stał się bardziej bezbronny niż kiedykolwiek. Nie zamierzał jednak, nie docenić kobiety.

Napotkał wzrokiem wściekłą twarz Yoongiego, siedzącego za barierkami dla widowni. Jung z siostrą umknął bocznymi drzwiami i łopocząc togą ruszyli gabinetu. Po drodze ściągali czerwone żaboty. Ciemnowłosa spojrzała na zegarek.

- Piętnaście minut do odebrania dokumentów o rodzinie Kang- powiedziała Joy.- Nie powiedziałeś Minowi o naszym planie? 

- Nie było okazji, skarbie. Nie narażę go na dodatkowe niebezpieczeństwo- mruknął, włączając telefon. Od razu zalała go fala wiadomości, z czego ta ostatnia była od patologa, że muszą porozmawiać.

- Na pewno jest oburzony werdyktem, o który się staraliśmy.- Prokurator poprawiła włosy, ściągając odzienie. Nie doczekawszy się odpowiedzi, prychnęła.- Hoseok, na litość boską! Cenisz sobie jego obecność, inaczej nie ratowałbyś go z tamtej meliny, ryzykując utratę kontaktów.- Chwyciła go za ramię, odwracając do siebie. Przez głowę jej brata mignęła myśl, iż jak na dziewczynę to jest silna.- Porozmawiaj z nim, albo ja to zrobię. 

- Później, jak wrócę ze swojego biura w kancelarii. Muszę przynieść parę dokumentów do tej ciasnej klitki na komendzie.- Jung powiesił szatę i chwytając za teczkę, odwrócił się do siostry.- Oczy dookoła głowy. Jeśli coś ci się stanie, to cię zabiję. 

- Się wie, braciszku. Najwyżej zastosuję super ruchy, których nauczyłam się na zajęciach  samoobrony.- Joy również zabrała swoją aktówkę i pokazując język brunetowi, uciekła z pomieszczenia. Mężczyzna westchnął zmartwiony. 

Opuścił przebieralnię. Na końcu korytarza zobaczył jednego z policjantów z oddziału, który czekał z niewinną miną na jego siostrę, a kiedy ją zobaczył, uśmiechnął się szeroko. Hoseok prychnął rozbawiony. Uczucie z punktu widzenia osoby trzeciej było bardzo wyraźne i sprawiało, że gdzieś w środku, prokurator poczuł ciepło. Sooyoung wyglądała na szczęśliwą, a to mu wystarczało. Nie miał jej za złe te rozluźnienie i szukania osoby, która ją wesprze w trudnych chwilach. Hosoek nie mógł być jej filarem do końca życia.

Odetchnął ciężko, obracając się. Zmienił plan, postanowił wyjść z budynku przez schody ewakuacyjne, które prowadziły aż na parking, a nie zjechać windą. Zerknął zza ramienia na parę, uśmiechając się smutno i dusząc zazdrość w zalążku. Miłość nie była dla niego. 


***


Z kawą w ręce, prokurator zasiadł do komputera. W kwadrans powinien się wyrobić z tymi dokumentami. W końcu była to tylko następna bezsensowna procedura, która musiała być wykonana i dostarczona na komendę oraz sąd. 

Przekazał ochronie, aby nikogo do niego nie dopuszczać, nawet jeśli były to jego ojciec, co było wątpliwe. Senior już dawno nie odwiedzał gabinetu prokuratora, będąc zbyt zajęty swoim spiskowaniem w rządzie, aby zauważyć, że syn zaczyna powoli, acz systematycznie, kopać pod nim dołek.

𝐈𝐋𝐋𝐔𝐒𝐈𝐎𝐍   ───   jikook, yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz