Dzisiaj od rana kłóciłam się z mamą i ojczymem.. Gdy jego córka zaczęła mnie szarpać po prostu nie wytrzymałam. Popchnęłam ją lekko, a ta przystanęła i spojrzała na mnie złośliwie. Z jej ust wyszło ciche "Ups" bym tylko ja je słyszała. Zaczęła krzyczeć czego to ja jej nie zrobiłam i że chyba sobie coś złamała. Nienawidzę ich wszystkich! Jej ojciec wnerwiony do granic możliwości wziął małe lusterko i.. Rozbił mi je o twarz. Nie wierzyłam że był do tego zdolny! A moja matka patrzyła na to z lekkim zaskoczeniem.
-Dlaaczeg-go to zrobiłeś? Aleksander? - zapytała moja mama. Wow?
-Zasłużyła! Pobiła moją córkę! - moja mama przytaknęła głową i zaczęła iść w moją stronę. Byłam.. szczęśliwa? Martwi się o mnie.. Prawda? Jednak myliłam się. Ona poszła i podniosła tą małą pyskatą żmije! Jeszcze więcej łez zaczęło spływać po mojej twarzy. Gdy je starłam i spojrzałam na rękę. Była cała w krwi. Z moich ust wydobył się długi jęk rozpaczy, po czym wbiegłam po schodach na górę. Oczyściłam twarz z krwi i słonych łez no i to co zobaczyłam to.. No przeraziłam się. Miałam siniaka pod okiem i pod nosem, wargę i brew miałam rozciętą, a na reszcie twarzy widniały zadrapania. Wystraszyłam się. Przykleiłam na brew plaster a resztę w miarę możliwości zakryłam podkładem i pudrem. Wsunęłam na nogi trampki, wzięłam kurtkę, telefon i wyszłam w domu. Przez łzy nie widziałam dokąd idę. Mogę się założyć że moje siniaki widać teraz idealnie ponieważ puder i cała reszta się zmyły. Okazało się że doszłam do zamku. Weszłam do niego i zastałam tam chłopaka. Nogi zaczęły mi się nie pochamowanie trząść. Po chwili całe ciało było w takim transie. Chłopak podchodził do mnie powoli, a gdy był ode mnie o kilka kroków spanikowana zaczęłam krzyczeć.Luke
Zacząłem podchodzić do dziewczyny, a ona ciągle płakała i się trzęsła.
-Hej, spokojnie, wszystko będzie dobrze. - mówiłem w kółko, ale wydaje mi się że nie słyszała. Gdy byłem na prawdę blisko, Caroline zaczęła krzyczeć. Szybko ją przytuliłem i usiadłem z nią na ziemi.
-Już, ćsiiiii, spokojnie, jestem tu.. Hej nie płacz rybko.. Promyczku? Skarbie? Kontaktujesz?! - ta jedynie analizowała moją twarz. Po chwili zaczęła głośno płakać wydawając z siebie dźwięk rozpaczy, żalu i smutku w jednym i mnie przytuliła mocniej. Gdy już trochę się uspokoiła, spojrzałem na nią. Cała jej twarz było poobijana, a gdzie nie gdzie były rozcięcia czy zadrapania.
-Mała, co ci się stało? - zapytałem przejęty.
-N-nick.. Ja tylko spadłaam że scho-schoodów.. - szepnęła jąkając się.
-Kłamiesz. - warknąłem.
-Nie Nick.. Nie kłamię.- chyba faktycznie nie kłamie.. Może przesadzam? A może mam rację? - Nie wiem dlaczego tu przyszłam.. Ja już pójdę.. Przepraszam za kłopot.. Nick.. - moje imię szepnęła ledwo usłyszalnie. Gdy pomogłem jej wstać, szybko otrzepała spodnie. - Do zobaczenia. - mruknęła i już miała iść , lecz złapałem ją za rękę. Spojrzała na mnie, a gdy przeanalizowałem dokładnie jej twarz, puściłem ją. Podniosła brew,ale ja pokiwałem tylko głowa na znak że nie ważne. Uśmiechnęła się lekko, ale jak zwykle pięknie.. Ekhem, odwróciła się i poszła. Jeju ona nawet jak idzie to jest piękna..
-Ahh.. - chyba się rozmarzyłem. Szybko się ogarnąłem i ruszyłem do domu. Ashton zaklinam cię, aby twoje słowa się nie spełniły!°=°=°=°=°=°=°=°=°
Co za zwyrol, c'nie? .\/.
_
Nie pytajcie 😂😂 No ten tego.. Gwiazdkę daj? Jak ci się podoba oczywiście ❤A jak nie to też możesz 😂💞
Strzałka 💜
CZYTASZ
Nieznany numer | L. H.
FanfictionOn - sławny. Ona - przeciętna. Ale ich wspólne cechy charakteru sprawią, że od razu przypadną sobie do gustu. Jednak nie we wszystkim się będa zgadzać.. A w czym dokładnie? Sprawdź i przeczytaj! ♡