35.

3.2K 103 3
                                    

Cóż, od miesiąca byłam w Londynie i muszę przyznać , że życie miałam jak w bajce! Wolnymi krokami szły wakacje, a co za tym idzie moje osiemnaste urodziny.
-Toffie! - krzyknęłam, a po chwili usłyszałam stukanie w panele - No chodź do pańci! - powiedziałam pieszczotliwym głosem i rozłożyłam ramiona. Mały kundelek wskoczył mi na kolana i zaczął mnie lizać po twarzy. Toffie ledwo sięgał mi do kolan, był cały brązowy, ale jedno ucho miał białe, co wyglądało słodko, uszy miał oklapnięte, a oczka duże i jasno żółte. Zapięłam mu puszorek, a do puszorka smycz. Założyłam buty i kurtkę, wzięłam telefon i klucze , po czym wyszłam zamykając drzwi. Miałam na sobie czarne legginsy, malinową bluzkę i bordową , skórzaną, wiosenną kurtkę. Postanowiłam pójść jak zawsze do parku. Wyjęłam z kieszeni słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Puściłam moje ulubione piosenki 5sos. Kochałam ich! Czasami mi się wydawało, że kiedyś ich gdzieś widziałam, ale to trochę nie logiczne i nie możliwe! Ich zespół o mało się nie rozpadł, bo zniknęła dziewczyna Hemmingsa, jednak Zack powiedział że mam się w to nie zagłębiać bo zachce mi się jej szukać. Posłuchałam go i nie szukałam zdjęć dziewczyny, jednak czasami mnie do tego kusiło. No, ale nic nie zrobię. A tak czy coś się u mnie zmieniło? Chyba nie.. A stop! Przefarbowałam włosy. Nie byłam już brunetką, tylko czerwono/bordowo włosą! Ciężko określić co to za kolor.  Postanowiłam wrócić do domu.
-Toffie! Wracamy, chodź. - zawołałam psa, zapięłam mu smycz i ruszyłam do domu.

Calum

To że wróciliśmy do gry i w trasę, nie znaczyło że wszystko jest dobrze. Michaelowi pomogła się pozbierać jego dziewczyna, ale on dalej tęskni za siostrą i czasami w nocy pije whisky płacząc i wyżalając się ścianie, bo wszyscy śpią. Luke niby się pozbierał, ale ciągle jest nie obecny.
-Gdzie dzisiaj gramy koncert? - zapytał Ashton.
-W Sydney. - westchąłem. Mimo że tu mieszkaliśmy, to miejsce strasznie przypominało nam wszystkim o Mii. Nagle usłyszeliśmy jakieś trzaski i wiązanki przekleństw.
-Luke? - spojrzałem na Asha i Michaela. Oni szybko wstali i pobiegli do pokoju naszego przyjaciela, a ja zaraz po nich. Gdy wszedłem , chłopaki trzymali już Luka mówiąc że będzie dobrze czy coś.
-Stary, znowu? Już trzeci raz w tym tygodniu masz napad agresji.. - mruknąłem klepiąc go lekko po policzku.
-Zamknij mordę! - wywarczał i chciał mnie.. Ugryźć? Z nim na serio źle.
-Nah, przyda mu się psycholog. - stwierdził Mike, a ja mu przytaknąłem.
-Idę, bo widzę że go stresuje.- sapnąłem i wyszedłem z pokoju. Włączyłem wiadomości w telewizji i zacząłem słuchać tych nie ciekawych rzeczy. Nam wszystkim brakowało Mii..


°=°=°=°=°=°=°=°=°

Hejka 👑 Niedługo następny 👌 Może trochę zawaliłam rozdział, ale no .. Sorki 🙄😂
Strzałka 💜

Nieznany numer | L. H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz