15.

5K 164 3
                                    

Luke

Na dzisiejszym koncercie było.. Świetnie! Jutro niestety wracamy. Tak wiem, napisałem Mii że wracamy za trzy tygodnie ale.. Ale tak nie jest. Właśnie wsiadamy do samolotu, jutro będziemy w domu.

Mia

Minęły dwa tygodnie odkąd Luke'a nie ma. Ja jednak postanowiłam iść do starego zamku. I uwierzcie jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam tam jego?
-L..Nick? Znaczy się no hej, co tu robisz? - zaśmiałam się na swoją głupotę, prawie wpadłam.
-A tak liczyłem, że cię tu spotkam Mia. - czekaj że co?!
-Że kto? - udawałam że nie wiem o co chodzi.
-Caroline! Przepraszam - zaśmiał się. Myślał o mnie? Tamtej mnie? Tej z SMS'ów??
-Co tam u ciebie słychać Nicki? - usiadłam obok towarzysza. Muszę się skupić żeby nie powiedzieć do niego "Luke", ale.. Okłamał mnie .. Trochę mi się przykro zrobiło, niestety chłopak to zauważył.
-Hej co jest? Jesteś jakaś zdekoncentrowana, nie słuchasz mnie. Coś się stało? - zapytał z troską. Nic, po za patologią w rodzinie i chłopakiem który mnie okłamał, a ja z resztą nie jestem lepsza. Gruba, brzydka i kłamliwa. Świetnie! Jak najszybciej z tamtąd wybiegłam popadając w szloch. Dobiegłam do domu i się rozebrałam, a gdy chciałam pójść do pokoju, zatrzymał mnie on.
-Kochanie, czy ty posiadasz zegarek? - zapytał a ja przytaknęłam że strachem.. Jak mówił "Kochanie" to nie znaczyło to nic dobrego. - Więc do jasnej ciasnej gdzie byłaś?!! - wydarł się i wymierzył mi cios w policzek - No gdzie! - kolejny - Na pewno nie u chłopaka, który by cię chciał? - zapytał - Odpowiedz! - kolejny cios. Do moich oczu zaczęły napływać łzy..
-Ża-żaaden.. - szepnęłam w końcu. Ma racje..
-Wiesz dlaczego? Bo jesteś gruba, brzydka, i wyglądasz jak bezdomna! - cios. Wyglądam i tak się czuje. Nagle poczułam delikatny ból w biodrze. Spojrzałam w dół a tam była ta mała dziewucha i brała przykład z ojca.
-Idź z tąd.. - powiedziałam do niej a ona poszła. Dziwne? I nagle dostałam porządny cios w okolicach oka.. Będę miała mocne limo, którego nawet makijażem nie zakryje. Upadłam na ziemię i zaczęło się to co zawsze. Kopanie, a jak to mu się znudziło w końcu i na chwilę mogłam poczuć ulgę, to zaczęło się bicie pięściami. Tym razem wszystko mnie tak bolało że nie mogłam wstać. Ale spokojnie , mój kochany tatulek mi pomógł! Wyczujcie sarkazm. Pociągnął mnie za włosy tak mocno, że byłam zmuszona wstać. Popchnął mnie na schody i powiedział gorzko.
-Dzisiaj za kare jedzenia nie będzie. - i poszedł, a ja obolałym krokiem ruszyłam do pokoju. Dobrze że w nim mam łazienkę, umyłam sie i od razu poszłam do łóżka.

Luke: Hej księżniczko! :P

Luke: Mia?

Luke: Wszystko ok??

Ja: Nic nie jest okej, Luke..

Luke: Co jest?!

Ja: Znowu mnie pobił.. Będę miała spore limo pod okiem, mnóstwo siniaków, może połamane żebra? Nie wiem, strasznie bolą, ale do szpitala iść nie mogę..

Luke: Jutro się spotykamy i cię z tamtąd zabieram rozumiesz? Nie obchodzi mnie to, że nie chcesz zabiorę cię choćbyś była osobą której nienawidze, a teraz śpij, dobranoc <3

Ja: Dobranoc Luke..


°=°=°=°=°=°=°=°=°=°

Będzie awantura? Czy może Luke.. A w sumie dowiecie się sami ;P
Strzałka 💜

Nieznany numer | L. H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz