1. I don't want to remember everything

1.3K 63 27
                                    

-Bonjour, comment vas-tu Louiz? (Cześć, jak się masz Louis, Harry specjalnie drażni się z Tomlinsonem dodając na końcu słynne -z)

-Je vais bien, merci.(Mam się dobrze, dziękuję)- Szatyn uśmiechnął się lekko siadając na skórzanym fotelu.- Francuski? To ta niespodzianka?- Harry od razu pokiwał głową z aprobatą.

-Wiem, że uwielbiasz ten kraj i zawsze chciałeś go zwiedzić, pani Wild jest bardzo gadatliwa.- Zaśmiał się i otworzył pudełko, które przed chwilą kurczowo trzymał w swoich małych dłoniach.

-Och, krem brulee. Moja największa słabość. Jeszcze chwila, a się zakocham.- Zachichotał i odebrał opakowanie z deserem stawiając je na blacie i wyjmując talerzyki z szafki nad zlewem. Następnie położył je na ogromnym, dębowym biurku i delikatnie usiadł spoglądając ukradkiem przez okno. Śnieg powoli spadał z nieba. Nawet nie zauważył jak nostalgiczna jesień przemieniła się w chłodną, lecz wbrew pozorom ocieplającą serca zimę. Wszystko to działo się przez Stylesa, przez tego ,,nic nie znaczącego'' pacjenta, Louis zapominał jak się nazywał.- Święta za pasem, hm?- Mruknął pod nosem biorąc kawałek pianki do ust. Nikt nie gotował lepiej od tego młodego, lokowatego mężczyzny.

-Tak, postanowiłem wyjechać na kilka dni do rodziny, dlatego jeśli nie masz nic przeciwko będę musiał opuścić jedno z naszych spotkań.- Powiedział zachrypniętym głosem.

-Oh, oczywiście Harry. Zaczerpnij trochę rodzinnych wspomnień może przypomnisz sobie coś więcej.- Louis uśmiechnął się serdecznie zapisując w kalendarzu, że następny piątek będzie dniem wolnym, ze względu na to, iż w Wigilię wizytę miał mieć tylko Harry.

-Postaram się, mama zaprosiła całą rodzinę. Nie przepuszczą mi tych świąt. Mam nadzieję, że poznam w końcu Kath.

-Ach Kath, partnerka Anne?- Harry pokiwał głową.

-Z tego co wiem, chce ją przedstawić całej rodzinie. Jestem z niej bardzo dumny. Przede wszystkim dlatego, że otworzyła się na innych poprzez to całe wyjście z szafy.

-To dobrze, cieszę się, że miała w sobie tyle odwagi.- Louis uśmiechnął się ponuro, ponieważ sam miał problemy dotyczące chłopców i tego która płeć go pociąga. Może nie nazywajmy tego problemem, ponieważ Louis od kilku lat wiedział, że interesują go mężczyźni, jednak trud mu było to przyznać. W dużej mierze przez jego homofobiczną matkę, która nie toleruje ludzi homoseksualnych, a do tego co tydzień uczęszcza na katolickie spotkania, na których z pewnością rozmawiają o tych ,,chorych młodych ludziach, którzy wmawiają sobie miłość do osoby tej samej płci''. Tomlinson był pewien, że ujawnienie się przed matką groziło okrutną i bardzo bolesną śmiercią.

-Dwa dni temu śniło mi się coś niepokojącego.- Odezwał się Harry po chwili ciszy.

-Chcesz o tym opowiedzieć?

-Um, myślę, że tak. A więc, nie pamiętam tego za dokładnie, ale znajdowałem się w szpitalu psychiatrycznym.- Louis zastygł.- Miałem na sobie długie łańcuchy, które nie chciały opaść. Oglądałeś kiedyś Opowieść Wigilijną? - Tomlinson skinął niepewnie głową. - Czułem się jak Maryle. Z tym całym ciężarem. Uważam, że łańcuchy oznaczały niewyjaśnione sprawy. Rozumiesz, nie pamiętam swojego życia, może jest coś o czym powinienem wiedzieć, lecz niekoniecznie ktokolwiek chcę mnie w to wtajemniczać.

-Umm, to całkiem możliwe Harry.- Louis popatrzył na niego pobłażliwie, nie miał pojęcia o czym mógł mówić brunet, jednak wiedział, że jest jedna rzecz, której najprawdopodobniej nie powinien zdradzać Harry'emu. Poprosiła go o to Anne i zdawał sobie sprawę z tego, że ojciec chłopaka to okropnie wrażliwy temat w rodzinie Styles'ów. Jednak od samego początku uważał, że Harry powinien wiedzieć o tym, iż tego dnia, w którym wpadł w poślizg miał spotkać się z tatą po raz pierwszy w swoim życiu i najprawdopodobniej cała sprawa wyszła z ogromnego stresu bruneta, jednak kto by się tam przejmował. Na pewno nie Desmond Styles - słynny multimiliarder mieszkający w Miami i nie zwracający uwagi na dwójkę dzieci, którą porzucił po narodzinach chłopaka. Skąd Louis wie to wszystko? No cóż, Anne potrafi być bardzo gadatliwa, zwłaszcza na małej kawie przed pracą, na której byli kilka dni temu, aby omówić stan Harry'ego.

You remind me of better memories / larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz