11. Good old fashioned lover boy

394 30 16
                                    

Nick Grimshaw od kilku tygodni zaprzątał myśli Styles'a. Spotykali się dość często, zazwyczaj w weekendy, kiedy Harry nie pracował, ponieważ wrócił również do kawiarni, aby odciążyć trochę starą Claire. 

Widywali się w starym barze z dobrą muzyką lub w domu bruneta. Trzeba było przyznać, że Harry szybko zaufał dawnemu kumplowi i dał się ponieść mrzonkom o cudownym chłopaku.

Stwierdzenie, że był on nim zauroczony było sporym niedomówieniem. Poza tym Nick nie pozostawał mu dłużny. Na każde ich spotkanie przynosił mu konwalie, które Harry tak bardzo uwielbiał. 

Był staroświecki, ale bardzo romantyczny. Brunet zdecydowanie to doceniał. Czasem zdarzyło im się nawet przytulać lub dawać sobie nawzajem pojedyncze pocałunki, jednak Styles był bardzo nieśmiały i nie chciał, aby ich relacja polegała tylko na tym,  więc często reagował odepchnięciem chłopaka, mimo że bardzo chciał zbliżenia.

Postanowił odwołać kilka wizyt u Tomlinson'a, ponieważ jednoznacznie stwierdził, iż czuje się o wiele lepiej. Louis przyjął to ze stoickim spokojem, jednak coś w środku podpowiadało mu, aby powstrzymać Harry'ego przed rezygnacją z terapii. 

-Jesteś pewny, że nie chcesz spotkać się w tę środę? Mam wolny poranek. - Szatyn wypowiadał słowa z zauważalną desperacją.

-Przepraszam Louis, ale chyba cieszysz się, że jest mi lepiej?

-Um, jasne. Jestem szczęśliwy, że już nie potrzebujesz pomocy terapii. - Wydukał szatyn i z prędkością światła nacisnął czerwoną słuchawkę, aby po chwili westchnąć ciężko. Nigdy nie było mu gorzej z powodu odejścia jednego z pacjentów. W zasadzie zawsze, gdy ci wypisywali się z wizyt, rozpromieniał się, ponieważ wiedział, że pomógł tym ludziom i zrobił to, co jest w jego interesie. Tym razem, jednak odczuwał dziwną pustkę i może małą tęsknotę za tym czarująco rozkosznym brunetem z amnezją.

***

-Haroldzie Edwardzie, czy ty jesteś poważny?! - Głos Anne odbijał się echem w komórce bruneta. - Wiem o wszystkim, o tym, że odnowiłeś kontakt z Nick'iem oraz o wypisaniu się z terapii. 

-Skąd ty?..- Harry przełknął głośno ślinę kompletnie nie spodziewając się telefonu od matki w tej sprawie.

-Od Louis'a, a od kogo? Wysłał mi maila z twoim stanem zdrowia, dopóki nie ukończysz dwudziestu pięciu lat, te informacje przychodzą do mnie. Poza tym dzwoniła Gemma. Mówiła, że pytałeś o Grimshaw'a.

-Dlaczego tak bardzo nie lubisz Nick'a? - Harry chciał zadać to pytanie już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie znalazł okazji.

-To nie rozmowa na telefon, synku. Chciałabym, abyś spotykał się nadal z Louis'em, przynajmniej raz w tygodniu. Możesz czuć się lepiej, lecz to nie zmienia tego, że nadal potrzebujesz zwierzać się komuś, kto doskonale wie jak Ci pomóc, kruszynko. - Anne uśmiechnęła się wspominając Tomlinson'a, którego obdarzała ogromnym zaufaniem.

-Porozmawiam z nim, okej? - Sapnął cicho. - Kocham cię mamo, dobranoc.

-Kocham Cię słoneczko. - brunetka rozpromieniła się kończąc rozmowę z synem i podeszła cicho do Kath, aby ucałować jej policzek.

-Rozmawiałaś z Harry'm?

-Mhm. - Mruknęła i przytuliła kobietę od tyłu. 

-Co jest nie tak z tym dzieciakiem? Nick Grimshaw? Nie pochwalasz jego spotkań z Harry'm.

-Przyjaźnili się kiedyś, ale nigdy nie potrafiłam mu zaufać, często odtrącał Harry'ego, a następnie wracał, tak, jakby nic się nie stało. Zawodził go na każdym kroku, a teraz wykorzystuje to, że nic nie pamięta. Nie chcę, aby skrzywdził mojego chłopca.- Z oczu Anne popłynęło parę samotnych łez, jednak ta szybko przetarła je rękawem swojej flanelowej koszuli.

-Nie pozwolisz na to. - Kath uśmiechnęła się tuląc ciasno kobietę.

You remind me of better memories / larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz