Otwieram szeroko oczy. Dookoła mnie jak zwykle ciemność. Odruchowo spoglądam na zegarek. Ostatnio robię to coraz częściej. Czasami mam wrażenie, że czas po prostu stoi w miejscu. A może to te baterie zaczynają już siadać?
Aktualnie jest w pół do dwunastej. Zapewne byłoby jaśniej, gdyby szyby w pokoju nie były przyciemniane, a na dodatek zakryte roletami, przez co dookoła panuje ponura atmosfera. Choć można powiedzieć, że już w pewnym stopniu przyzwyczaiłem się do tego klimatu. Jest tak w całym domu. Ich zdaniem lepiej, jeśli okna są zasłonięte. Ciekawi mnie jedno — co dzieje się teraz w świecie zewnętrznym. I to wcale nie tak, że mam teraz na myśli, przykładowo, wygląd starego placu zabaw, znajdującego się przed moim blokiem. Bo przecież roletę zawsze mógłbym odsunąć. O wiele bardziej interesują mnie ludzie. Czy mówi znajomi nadal są tacy sami? Gdybym tylko miał możliwość ponownego wyjścia na świat...
Tak dawno nie byłem na dworze. Dałbym miliony, żeby po raz kolejny móc posiedzieć na przystanku, marznąc i czekając na tak dobrze mi znany zielono-niebieski autobus, który zawsze się spóźniał. Kiedyś tego nie doceniałem, teraz widzę, że byłem w błędzie.
Słyszę dzwonek do drzwi. Podnoszę się i zamierzam ku korytarzowi, po drodze łapiąc za kawałek zapisanego papieru. Przekręcam zamek i pociągam za klamkę. Moim oczom ukazuje się średniego wzrostu szatynka z okularami na nosie. Wymieniamy się — ona podaje mi zakupy, a ja jej kartkę z listą rzeczy, których potrzebuję na następny tydzień.
Nie odzywamy się do siebie. Mimo że doskonale wiem, jaka jest, to niezmiernie przypomina mi łagodną osobę, delikatną i wbrew pozorom bardzo wrażliwą, taką jak Eren.
Biorę to, co do mnie należy i ponownie zamykam drzwi. Wykładam wszystko na stół, a potem odkładam na swoje miejsce. Chwilę później kończę. Bezsilnie opadam na kuchenne krzesło.
Nie mam siły. Tęsknie za nim. Tak bardzo brak mi tych delikatnych rączek, rozczochranych włosów, wiecznie błyszczących, szmaragdowych oczu i nawet tych kościstych bioder, którymi wywijał w kuchni, śpiewając jakąś randomową piosenkę i śmiejąc się w głos. Brakuje mi jego.
***
No hejka! Jak tam życie Wam mija, moi drodzy? Jutro piątek... Weekendu początek. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jakieś plany na te piękne dwa dni?
Maybe jakaś gwiazdka czy cuś? <:
Do następnego! ❤
CZYTASZ
Prisoner cz. I [Ereri/Riren]✓
FanfictionBól fizyczny? Błahostka. Psychiczny zadaje większe rany. W dodatku jest o wiele trudniejszy do wyleczenia, czasami to nawet niemożliwe, po prostu nierealne. Ciągle cię wykańcza, a najzwyklejsza cisza i nieobecność zabija od środka. Więc dlaczego tak...