XVII

940 125 28
                                    

   Dzisiaj rano brunetka przyniosła mi nowiusieńki laptop. Nawet nie chcę dochodzić, skąd go wzięli. Nowy komputer i miliard programów do wgrania. Zapowiada się długa noc.

   Kilkanaście godzin później

   Wkładam do napędu ostatni krążek. Teraz powinno pójść już z górki. Czekam kilka minut, nic. Zero, nawet najmniejszego komunikatu o zawartości CD-ROM-u. Ta płyta nie mogła się zepsuć, nie teraz!

   Po kilku próbach poddaję się i zaczynam szukać w internecie danego programu. Jestem sceptycznie na to nastawiony. Kiedyś też szukałem, każdy miał w sobie tyle błędów i niedopracowań, że zrezygnowałem i kupiłem płytę.

   Koniec końców znajduję to, czego chcę i pobieram. Ta wersja oczywiście zadowala mnie trochę w mniejszym stopniu, ale to zawsze coś.

   Tak niemiłosiernie mocno boli mnie strata tych zdjęć. Tyle cudnych ujęć poszło się jebać. Z każdym z nich związane było tyle wspomnień, a teraz nie ma nic.

   Kiedyś będę musiał zrobić nowe. Ale czy ja w ogóle doczekam się tego "kiedyś", czy może po prostu tak będzie wyglądać reszta mojego życia?

   Jedyny fakt, który mnie pociesza to ten, że niedługo święta. Ale czy w tym przypadku to naprawdę powinien być powód mojej radości?

***

   No siemson. Jak tam lajf?

   W sumie nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać...

   Dajta jakumś fajnum gwjozdke plz

   Do następnego! <3 xD

Prisoner cz. I [Ereri/Riren]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz