Dopiero teraz zdaję sobie sprawę ze skali zagrożenia. Jakim debilem musiałem być, dopuszczając do spotkania z Erenem. Przecież oni na pewno by to zauważyli. Na bank. Na milion procent. To mogłoby skończyć się tragicznie.
Jeszcze przed wyjściem — na szczęście — do mieszkania przychodzi blondynka. Oczywiście jestem zmuszony wszystko jej powiedzieć. Nie była zbytnio zadowolona z mojego pomysłu, ale zgodziła się, dopowiadając, że trzeba pozbyć się zbędnych osób, auć. Reasumując, na tym spotkaniu nie będziemy sami.
Ubieram się ciepło, zamykam drzwi na klucz i ruszam w stronę umówionego miejsca — pobliskiego parku. Przez całą drogę myślę nad dobraniem odpowiednich słów. Nie chcę go aż tak urazić, ale w innym przypadku obawiam się, że to nie poskutkuje.
Na jednej z ławek zauważam osobę w zielono-szarej kurtce. Pochodzę bliżej i siadam obok. Między nami panuje cisza. Żadnego cześć, siema ani nic w tym rodzaju. Boję się cokolwiek mówić, jednak kiedy staję się bardziej pewny w tym, co chcę powiedzieć — zaczynam:
— Nie wrócę do ciebie. Po prostu chciałem, żebyś wiedział, że to już definitywny koniec — mówię ze stoickim spokojem, który coraz trudniej jest mi utrzymać. Czuję się, jakby moje serce zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej.
— Co się z tobą stało? — pyta, bawiąc się rękoma.
— Mną? Po prostu... myślałem, że to miłość, ale najwidoczniej się pomyliłem. — Wzdycham głośno.
— Nie wierzę w to.
— Łatwiej będzie dla nas obu, jeśli urwiemy ze sobą jakikolwiek kontakt. — Mój głos zaczyna się powoli łamać.
— Ale Le...
— Proszę — przerywam mu. — To jedyna prośba jaką do ciebie mam.
Chłopak podnosi się energicznym ruchem i kieruje się w prawą stronę, oddalając się coraz bardziej i bardziej. Opieram się o ławkę, odchylając głowę lekko do tyłu. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to zrobiłem.
***
Dzień dobry! Jak tam Wam sobota mija? :D
Muszę przyznać, że mi dość leniwie. XD W sumie jak zawsze.
Maybe jakaś pociesza gwiazdka czy coś? Komentarzem też bym nie pogardziła, bo boli mnie to, że Prisoner jest o wiele mniej doceniany niż Friendzone. Jak dla mnie mogłoby być odwrotnie. XDD
To co?
Do następnego! <3
//snap: hajsowniczkaaa
CZYTASZ
Prisoner cz. I [Ereri/Riren]✓
FanfictionBól fizyczny? Błahostka. Psychiczny zadaje większe rany. W dodatku jest o wiele trudniejszy do wyleczenia, czasami to nawet niemożliwe, po prostu nierealne. Ciągle cię wykańcza, a najzwyklejsza cisza i nieobecność zabija od środka. Więc dlaczego tak...