Panuje głucha cisza, którą bezczelnie przerywa dźwięk dzwoniącego telefonu. W końcu jakaś odskocznia od tej nudnej bezdźwięczności. Spoglądam na wyświetlacz.
Numer prywatny
Przeciągam zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do ucha w nadziei, że to nie Eren. Wtedy wszystko poszłoby na marne. To całe siedzenie tutaj bez jakiegokolwiek wyznaczonego przez siebie celu... Zwariowałbym. Po prostu nie dałbym rady bratać się dłużej z samotnością, nie mając niczego, co trzymałoby mnie wciąż i wciąż na tym marnym świecie. Na moje szczęście, albo nieszczęście, słyszę głos nienależący do mojego słoneczka, a do kogoś, kto był jednym z ludzi, należących do tego całego piekła.
Znowu to samo. Znowu każe mi to zrobić. Znowu. Nie chcę, przecież to wszystko takie nieludzkie. Ale czy mam inne wyjście? Moją jedyną drogą aktualnie jest Eren. A ta droga jest najbardziej niebezpieczną i najdłuższą z całej reszty. Nie zmienię jej. Jestem tego w stu procentach pewny. Nie mogę i nigdy nie mógłbym. Tch, cholerna miłość.
Połączenie zostaje przerwane. Włączam komputer i loguję się na jedną z najczęściej odwiedzanych przeze mnie stron. Uważnie czytam współrzędne. Staram się znaleźć jakiś słaby punkt. Coś, do czego z największą łatwością będę mógł się przyczepić. I znajduję. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wpisać parę zer na końcu i zamienić ze sobą kilka cyferek.
Mam świadomość, że dostałbym za to co najmniej dożywocie, a gdyby była taka możliwość to krzesło elektryczne. Niesamowite, jak władze łatwo dają się oszukać. A może to wszystko jest zaplanowane tak specjalnie? Może nie chcą niepotrzebnie paprać sobie rąk? Nie wiem i raczej się tego nie dowiem.
Po kilku godzinach kończę i wyłączam urządzenie. Czuję się źle z tym, co zrobiłem. Jestem, jaki jestem, ale mam sumienie. Nie powinienem, a jednak — przecież musiałem. Życie jest okrutne.
Z rozterek po raz kolejny wyrywa mnie dzwoniący telefon.
Eren
Nawet nie masz świadomości, moje drogie kochanie, jak bardzo chciałbym odebrać. Jedynym problemem jest to, że nie mogę, bo koniec byłby tragiczny w skutkach nie tylko dla mnie, ale i dla ciebie. Z ogromnym bólem serca przeciągam palcem czerwoną słuchawkę.
Przepraszam.
***
Witam Was w pierwszej części maratonu. :3
Może na początek jakieś skromne 15 gwiazdek, hmm?
CZYTASZ
Prisoner cz. I [Ereri/Riren]✓
FanfictionBól fizyczny? Błahostka. Psychiczny zadaje większe rany. W dodatku jest o wiele trudniejszy do wyleczenia, czasami to nawet niemożliwe, po prostu nierealne. Ciągle cię wykańcza, a najzwyklejsza cisza i nieobecność zabija od środka. Więc dlaczego tak...