14. Mróz świąteczny z nutką pocałunku

484 25 12
                                    

Mój sen przerwał dzwoniący telefon. Niechętnie wywlekłam się z łóżka. Przeciągnęłam palcem po ekranie.

-No hej Mari -powiedziałam nie do końca obudzona. 

-Czy wiesz, która godzina? -w jej tonie było słychać złość. Spojrzałam na wyświetlacz.

-Jedenasta trzydzieści trzy -odparłam najspokojniej w świecie. -Zepsuł ci się zegar?

-No właśnie, -ignoruje moje pytanie -a o jedenastej mieliśmy się spotkać pod Wieżą Eiffla, aby pójść do tego kina. A to podobno ja jestem spóźnialska.

-Nie wymądrzaj się, bo pewnie czekasz dopiero pięć minut -brak reakcji potwierdził moją teorię.- A tak poza tym to nie byłyśmy umówione  na  jutro?

-Daria proszę nie denerwuj mnie. Podejdź do kalendarza -spełniłam jej prośbę. Byłam osobą, która wszystko zapisywała. Miała rację na kartce "25 listopada" był zapisane dwa zadania na dziś. 1. Kino z Marinette 2. Łyżwy z Adrienem. Ostatnie trzy tygodnie minęły tak szybko. Nino jednak nie pojawił się w szkole, bo nastąpiły pewne komplikacje. Tak samo i z lodowiskiem. Zamiast tego, zapisałam się, z niebiesko włosom, do pomocy przy balu. Przy tym zaprzyjaźniając się z nią. Dziewczyna zajmowała się dekoracją, a ja bardziej sprawami rozmieszczenia jej, ponieważ mój talent artystyczny... nie istniał. Po wczorajszym wieczorze musiało mi się wszystko pomylić. Najwyraźniej oglądanie dwóch części " Listów do M" nie był najlepszym pomysłem. Mogliśmy chociaż zacząć wcześniej, bo dwudziesta trzecia trzydzieści plus dwa filmy po ponad dwie godziny, nie brzmi za dobrze.

-Sorka wczoraj za późną poszłam spać. Może zamiast tego chciałabyś ze mną i Adrienem pójść na łyżwy? -nie wiem jak mogłam się pomylić. Przecież  dzień wcześniej oglądałam ten maraton,   aby dzisiaj cokolwiek rozumieć z trzeciej części.

-Towarzystwo spoko, ale nie umiem jeździć i bardzo chciałam pójść z tobą na ten film.

-Dobra, Już lecę. Ubieram buty i za trzy minuty będę. Tylko nie przejmuj się moim  wyglądem, bo dopiero wstałam -trochę przesadziłam z czasem, ale w piętnaście minut na pewno przybędę.

-No nie wiem. Film już trwa. Nie wolisz jutro pójść do tego kina?

-Nie film, tylko reklamy, A co do jutra to ty nie możesz, bo umówiłaś się z Alyą, że odwiedzisz z nią Nino -dzisiaj miał zdejmowany gips.

-No tak...

-Dopiero są reklamy. Odbierz bilety, kup dwa duże popcorny i coś dla siebie. O mnie się nie martw, zdążę -odłożyłam słuchawkę. Ubrałam kreacje, (w której pozowałam do sesji). Na to białą puchową kurtkę. Na moje nie do końca uczesane włosy założyłam szarą  czapkę z pomponem. Wzięłam gumę balonową i wybiegłam z domu. W niecałe pięć minut dobiegłam w wyznaczone miejsce. Gdy usiadłyśmy na wybranych miejscach skończyła się ostatnia reklama. Film był udany. Typowa świąteczna komedia, ale w towarzystwie bohaterki, zostanie w mojej pamięci na dłużej. Po powrocie  usłyszałam tajemniczą melodię dobiegającą z pokoju chłopaka. Oznaczało to, że Gabriel wraz z Nathalie wyjechał już na pokaz. Po ostatniej rozmowie zapytał mnie czy mógłby wykorzystać  projekty stroju Polarnej do swojej nowej kolekcji. Zgodziłam się. Weszłam również bez pukania do jego pokoju. Przerwał swoją grę, zdziwiony moją obecnością. 

-Nauczysz mnie grać? -zapytałam bez owijania  w bawełnę. Na co zielonooki  lekko pokiwał głową. Zrobił mi miejsce, więc usiadłam obok.

-Co chcesz umieć? Jakąś kolędę? Są łatwe...

-Nie -zaprzeczyłam -chciałabym umieć to -zanuciłam tajemniczą  melodię. Znów ukazał mi się w głowie obraz mamy, ale nie zwróciłam na to uwagi. Chłopak był zszokowany. Trochę potrwało nim doszedł do siebie, ale ponownie pokiwał tylko głową. Chwycił moją dłoń i delikatnie ustawił ją na klawiszach. Przycisnął i wydobył się pierwszy dźwięk. Zmieniał ułożenie palców coraz szybciej. Tak, aby powstała dana pieśń. Lekko strąciłam jego dłoń i zaczęłam sama wybijać melodię. Dołączył drugą rękę. Znów idealnie współgraliśmy. W głowie pojawiała się moja matka. Była bez ojca, ale za to z mamą blondyna. Tym razem to ja nie wytrzymałam  i przestałam stukać opuszkami. Ucichł w tym samym momencie. Mój oddech był nie stabilny i serce szybciej biło. 

Miraculum. Your blue eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz