9. Plagg

502 35 9
                                    

-Daria obudź się! Paryż cię potrzebuje! - Whira szarpała za moje włosy. 

-Ała! Zostaw mnie! Chcę spać -przykryłam sobie głowę poduszką i obróciłam się na drugi bok. 

  -Czarny Kot na ciebie czeka.

-Kot! -momentalnie usiadłam. Spróbowałam wstać, ale uniemożliwiła to moja kostka. -Nie dam rady- jęknęłam.

-Przemień się w Polarną. Może to pomoże?

-Niby jak? Whira, pokaż swój wdzięk- momentalnie ból ustał. -Ukryj!

-Jesteś genialna! -wyskoczyłam z łóżka. 

-Niby co się stało? -lisek zanurkował po pokarm.

-Czuję się teraz wyśmienicie. Moja noga chyba się nastawiła.

-A to fajnie. Nie sądziłam, że to coś da. Po prostu chciałam mieć pretekst, aby dostać jedzenie. Może to placebo. 

-Najważniejsze, że działa. 

-Ruchy Paryż jest w niebezpieczeństwie. 

-Ale mi burczy w brzuszku -zaszlochałam.

-No i? -powiedziała z pełnym pyszczkiem.

-Wezmę tylko batonika musli z kuchni. Trzy sekundy zbiegłam na dół -po ośmiu minutach przemieniłam się i pobiegłam pod wieżę Eiflla. Byłabym wcześniej, ale musiałam poczekać, aż Gabryś skończy się użalać jak to Nathalie jest beznadziejna,bo czegoś tam nie zrobiła. Że nie można na niej polegać i że co ona sobie w ogóle wyobraża wybiegać tak jak coś się do niej mówi. Gdybym nie poczekała  nie dostałabym śniadania, a wszyscy wiedzą, że to najważniejszy posiłek dnia.

-Wybacz za spóźnienie... Gdzie jest Kot? -Biedronka chowała się za kominem. 

-Następnym razem bądź wcześniej, cenie sobie punktualność. A teraz kucnij bo nas znajdą!

-Postaram się pamiętać -mruknęłam z drwiną i skuliłam się obok.

-Witam księżniczko! Cześć Lisie -schylił się, aby pocałować dłoń pierwszej, ale ta go odepchnęła. 

-Ty też się spóźniłeś! -zignorowała go Biedronka.

-Nie bądź taka czepialska -uśmiechnęłam się do Kota, ale on tylko wpatrywał się w Biedronkę. Zrozumiałam, że jeśli chcę mieć szanse u chłopaka to muszę zaprzyjaźnić się z bohaterką.

-Kto tym razem jest obiektem akumy? -dopytał chłopak. Nathalie. Asystentka państwa Agreste -właśnie w tym właśnie momencie na horyzoncie pojawiła się trzydziesto  metrowa postać. Jej całe ciało oblepiał gruba warstwa kurzu w taki sposób, że nie dało się zidentyfikować osobnika. W dłoni trzymała zmiotkę do kurzu.

-Skąd to wiecie? -zapytałam z podziwem. 

-Przecież to widać -odparła jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.

-Chcecie mi powiedzieć, że rozpoznaliście kobietę, której w ogóle nie znacie, chociaż urosła i nie widać ani skrawka jej ciała, a siebie nie możecie rozpoznać, bo macie na twarzach maski?

-Musisz się tak zawsze przechwalać? Daj się poczuć też innym, że są ważni! -warknęła Biedronka. Już chciałam krzyknąć coś w stylu: "I kto to mówi?", ale dostrzegłam, że teraz mam szansę. "Potknęłam się" i spadłam z krzykiem idealni w ręce Sprzątaczki. 

-Wypuść ją! -usłyszałam męski głos -jest mi nie potrzebna. 

-Tak jest Władco Ciem -odpowiedziała.

Miraculum. Your blue eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz