-Jej włosów nie da się przyciąć. One zbyt szybko rosną -Adrien nie zamknął drzwi , więc doszedł do mnie z dołu głos mojej fryzjerki. Najwidoczniej znowu przyjechała.
-Nie musisz się już o to martwić -głos Natalie wskazywał na powagę sytuacji.
-Mam ją uczesać? -ucieszyła się.
-Nie, jest pani zwolniona -trzask drzwi świadczył, że rozmowa dobiegła końca. Problem wziął się stąd, że za każdym razem gdy ścinała moje włosy, tego samego dnia byłam potrzeba jako Polarna i włosy wracały do pierwotnej formy. Dlatego wszyscy uważali, że ona nic nie robi. Zrobiło mi się jej żal. Zawsze gdy mnie czesała, było czuć, że kocha to ci robi. Wyszłam z budynku, by z nią porozmawiać. Stała tam kobieta, ubrana w sukienkę w czerwono-biało-niebieskie pasy. Włosy miała spięte w profesjonalną fryzurę, a w dłoniach trzymała garść nożyczek. Nagle się odwróciła.
-Ściąć ci włosy Daria? -rzuciła w moją stronę trzy pary nożyczek. Dwie pary wpadły na przypadkowych przechodniów, którzy stali się łysi. Trzecia leciała wprost na mnie.
-Uważaj! -odepchnął mnie Kot.
-Dzięki -mruknęłam.
-Czy mi się wydaje czy to już trzecia osoba dzisiaj? -zapytała Kropka.
-Biedronko, zajmij się fryzjerem, a ja odprowadzę dziewczynę -oznajmił Kot.
-Tylko długo z nią nie flirtuj - zaśmiała się niebiesko włosa.
-Wolę z tobą księżniczko -ała... te słowa zabolały jak nigdy. Nie rozumiałam jak można być aż tak wrednym i nieszczerym. Chwycił mnie za ramie, ale zepchnęłam je. Wprowadził mnie przez okno do mojego pokoju.
-Po kij tu stoisz? -uniosłam jedną brew.
-No, bo chyba musisz się przemienić zanim tam wrócimy?
-Wiesz co. Sama trafię -nadal się nie ruszył.
-Ty parszywy... -Whira wyleciała spod łóżka.
-Whira pokaż swój wdzięk -chłopak wpatrywał się we mnie z otwartą buzią w momencie oplatania mojego ciała przez strój.
-Co nigdy przemiany nie widziałeś? -prychnęłam.
-Milusia ta twoja Whira.
-Bardziej niż ty -przeczesałam się szczotką. -Rude włosy, piegi, aparat na zęby i zielone oczy - wymruczałam. Wszystko się zmieniło oprócz niebieskich tęczówek. Przeczesałam się po raz kolejny, by dodać tylko okulary.
-Po co to?- przyjrzał mi się uważnie.
-Mówi ci coś efekt zaskoczenia?
-Dość specyficznie ukazujesz swoje uczucie -prychnęłam i wyskoczyłam przez okno nie czekając na wspólnika. Ani Fryzjerki, ani Biedronki nie było już pod moim domem. Postanowiłam udać się w ulubione miejsce wszystkich złoczyńców czyli wieża Eiffla. Miny przechodniów na widok „zwyczajnej" dziewczyny skaczącej po wieżowcach były bezcenne. Wylądowałam z gracją obok bohaterki.
-Polarna? -Biedronka.
-Tak, ładnie się zwiem i imię mam na „P" -zatańczyłam jak Płetewek.
-Zgole was na łyso! - krzyknęła kobieta i rzuciła garść narzędzi w naszą stronę.
-Kataaaaakliiiiizzzzzmmmmm!- śpiewał Kot, chodząc i machając ręką. Ochraniał przy tym siebie i Biedronkę. Ostatnia para leciała wprost na mnie. Pewnie uśmiechałam się do partnerów, lecz Kot nagle zamilkł i uśmiechnął się wrednie.
CZYTASZ
Miraculum. Your blue eyes
FanfictionWyróżnienia! #5- Francja 11.05.2018 DZIĘKUJĘ!!! -Niedawno znalazłem dobrze mi już znane pudełeczko. W środku znajdowało się nowe, nieznane mi dotąd miraculum. Naszyjnik Lisa Polarnego. Było zakopane pod ziemią. Zawierało również kartkę z księgi mira...