14

4.4K 129 6
                                    

Piatek 20 września

O 16 wróciłam do domu. Zjadlam szybko spaghetti i poszlam do góry. Wziełam szybki prysznic

i wyszłam z wanny wycierając się wielkim dużym beżowym ręcznikiem a

na włosy owinelam w turban. wyszłam z łazienki i zaczęłam się malować, puder,cienie,eyeliner,tusz do rzęs i matowa ciemna pomadka. włosy zostawiłam rozpuszczone.

Nie wiedziałam gdzie wychodzimy i jak się ubrać wiec napisałam do chłopaka gdzie wychodzimy, a onodpisal ze mam się ubrać elegancko.

Ubrałam czarną sukienkę a do tego brązowe szpilki.



była 18;40 więc zeszłam na dól by posiedzieć z moją mamą.

-Skarbie wychodzisz gdzies?-spytala mama

-Szczerze to tak..

-A z kim?

-ee no z Mike'm.

-O to super!moja córka ma randke!.

-Mamo to tylko spotkanie.

-Akurat.-kobieta się zasmiala- też byłam kiedyś młoda

Zaśmiałam się i przytulilam mamę.Siedziałam z nią chwile oglądając serial przyjaciele. Do drzwi ktoś zapukał wiec poszłam otworzyć bo wiedziałam ze to Mike.
-Hej Mike
-Hej skarbie-pocałował mnie w polik
-Wejdź na chwile
-Okej.

Poszliśmy do salonu gdzie była moja mama.
-Dzień dobry pani Roberts.
-Cześć Mike. Mów mi Anna
-Dobrze-odpowiedział chłopak szeroko się uśmiechając

-Chcesz coś do picia-spytałam.
-Poproszę wodę.
-A ty mamo coś chcesz ?
-Herbatę.
-Dobrze.
Poszłam do kuchni robiąc im napój.
Mój telefon leżący na blacie zawibrował.
Dostałam wiadomość od Kim
Psiapsi❤️-Wychodzimy gdzies?
Ja-Nie moge jestem umówiona
Psiapsi ❤️-z kim???
Ja-z Mike'm😌
Psiapsi❤️- musisz mi jutro wszystko opowiedzieć !

Zasmialam się cicho i odłożyłam telefon. Kiedy woda się zagotowała przyniosłam im ciecze przyrywając rozmowę. -Nie przeszkadzam ?
-No co ty.-uśmiechnął się chłopak.
-To co idziemy -spytał chłopak.
-Poczekaj pójdę po torebkę.
Pobiegłam szybko po torebkę pakując paczkę gum,portfel.pieniadze i kilka drobiazgów i wyszłam z pokoju.
Ubraliśmy kurtki i buty. Mama się z nami pożegnała i wyszliśmy z domu wsiadając do czarnego BMW.

Jechaliśmy już 5minut w ciszy. -To może powiesz gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.-uśmiechnął się łobuzersko chłopak.
-Wywozisz mnie gdzies ?
-Do lasu żebyś mi nie marudziła i będę miał spokój
-Głupek
Chłopak się tylko zaśmiał. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadając z samochodu zobaczyłam pięknie ozdabiany ogródek i wille oraz głośną piosenkę.
-Zabrałeś mnie na imprezę?
-Nie
-To gdzie?!
-Na bal, na który zaprosili nas przyjaciele moich rodziców. Miałem przyjść z osobą towarzyszącą.
-Mike to słodkie ze akurat wybrałeś mnie.
-Wiesz co?
-Co?
-Udowodnię Ci ze się w tobie zakochałem
-Ze co ?
Chłopaka po tych słowach poszedł szybkim krokiem do drzwi wejściowych.
-Mike stój!
Chłopak się zatrzymał
-Nie uciekaj idioto!
Chłopak się zaśmiał i wyciągnął swoją dłoń do mnie. Złapałam go za rękę i weszliśmy do środka. Czułam spojrzenia na nas a szczególnie na mnie. Czułam się nieswojo. Znaleźliśmy rodziców Mike'a i podeszliśmy do nich.
-Dzień dobry państwo Stevenson .-powiedziałam uśmiechając się.
-Dzień dobry kochana-powiedzieli radośnie.-Super ze jesteś tutaj z tym łobuzem.
Ja się zasmialam i poszliśmy do stołu gdzie siedzieli jego rodzice.
Na przeciwko mnie była matka chłopaka a on obok mnie.
-Bethany słoneczko choć na słówko-powiedziała pani Danielle.
-Dobrze
Poszłyśmy na zewnątrz na świeże powietrze. Kobieta odpaliła papierosa częstując mnie. Postanowiłam wziąść. I jestem w szoku bo się nawet zaciągałam a był to mój pierwszy raz. Omijając to pani Danielle zaczęła rozmowę
-To dobry chłopak
-Wiem proszę pani
-Tylko zszedł na ścieżkę. I mów mi Danielle
-Dobrze, a wie pani dlaczego?
-Nie mam pojęcia od jakiegoś czasu wszystko przede mną ukrywa wychodzi z domu wraca późno. Albo ranny albo pijany. Martwię się o niego.
-Spokojnie Danielle będę przy nim
-Beth?
-Słucham.
-Kochasz go?
-Eee Noo
-Tak czy nie.
-Chyba tak. Trudno mi stwierdzić nienawidził mnie od małego ja jego a teraz mam go kochać..
-Wiem kochanie. Widzę jak na Ciebie patrzy.
-Jak?
-Inaczej niż na te jego panienki na jedna noc. Patrzy na Ciebie jakbyś była jego tlenem.
-Naprawdę? Chwila to pani wie o tych wszystkich dziewczynach?
-Tak, 4 miesiące temu bardzo się dogadywaliśmy byłam dla niego jak przyjaciółka. Ufał mi w pełni. Ale to się wszystko zmieniło od jakiegoś czasu jak właśnie ci mówiłam chwile temu.
- Nie wiedziałam. Wszystko będzie dobrze.
Przytuliłam kobietę i poszłyśmy do środka zasiadając do stołu
-Śmierdzisz fajkami misiu-zaśmiał się chłopak
-Oj No wiem

Cichy szept sercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz