29

3K 91 0
                                    

24 Grudnia
Dzisiaj wszystko się okaże. Jak on to zaakceptuje. Pół nocy nie mogłam zasnąć przez to. Wiec czuje się mega zmęczona i niewyspana. Jest godzina 7.00 a ja wstałam Zajebiscie. Poszłam do łazienki i umyłam żeby. Serio ? Akurat tera zrobiło mi się nie dobrze? Nie myśląc o niczym uklękłam przez kubłem i zwymiotowałam. Ponownie umyłam zęby mega dokładnie i zrobiłam inne rzeczy dotyczące rannych czynności. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju po ubrania. Kiedy się przebrałam. Zeszłam na dół zjeść śniadanie bo jestem mega głodna. Wiedziałam ,że za szybko nie wstaną wiec zrobiłam tylko dla siebie jajecznicę i maluszka. Mimo ze jest to jeszcze ziarenko to już je pokochałam. No wiec kiedy po cichu zjadłam i posprzątałam postanowiłam upiec pierniki bo widzę ze jeszcze tego nie zrobili to im chociaż pomogę.
Robię już kształty naprawdę różne były i oczywiście bardzo dużo ich było ale przy tylu osobach co się dziwić.
Nie zwracając na kroki zbliżające się do kuchni włożyłam blachę z zawartością i ustawiłam na daną godzinę o stopni.
-Co robisz Beth-spytała  dziewczynka słodkim głosem przecierając oczy
-Hej kwiatuszku nie śpisz już?
-Niee wyspałam się a ty ?
-Tez się wyspałam i robię pierniki.
-Dlaczego mnie nie zawołałaś ?!-spytała dziewczynka robiąc minę smutnego kotka.
-Przepraszam mała, chciałam zrobić Ci niespodziankę ale obiecuje ze następnym razem okej?
-okej-ucieszyła się dziewczynka
-Jesteś głodna czy Idziesz jeszcze spać ?
-Spaac
-Okej Paa
Dziewczynka  od razu zniknęła przez co zasmialam się pod nosem.
***********
-Jak wam smakuje?
-To najlepsze ciasteczka jakie jadłam-krzyknęła Daisy a po niej Loen.
-Udało Ci się misiu-szepnął mi do ucha Mike.

Po długiej rozmowie z rodziną Mike'a poszłam do góry przespać się.  Kiefy zbliżała się 15 poszłam wziąsc prysznic. Po umyciu się wysłuszyłam szybko  włosy i poszłam się malować. Pomalowałam się ani za mocno ani za lekko. Miałam na sobie puder ,pomalowane kreski ,uzupełniłam  brwi, pomalowałam rzesy tuszem a na koniec pomalowałam ciemną różową konturówką usta na koniec założyłam naszyjnik od Mike'a.Ubrałam jeszcze czerwoną sukienkę. A włosy zostawiłam rozpuszczone. Wypsikalam się perfumami. I gdy zadne z dzieci nie patrzyli schowałam ostatni prezent czyli Mike'a w schowku gdzie są prezenty.
Mike wszedł do pokoju i go aż zatkało. Dlaczego ?
-O kurwa jaka moja dziewczyna jest seksowna.
-Mój chłopak tez całkiem-uśmiechnęłam się
-Dostanę buziaka?-spytał zbliżając się do mnie.
-Nie-zasmialam się cicho.
-O Niee-udawał ze płacze
-I tak wiem ze nie płaczesz. Nie nabiorę się.
Zbliżyłam się do niego a ona miał pod oczami mokre.  Po chwili zaczął die śmiać
-Debilu nie ryczałes! Niech zgadnę ślina?
-Coo-zaśmiał się
-Jak zrobiłeś ze wyglądałeś jakbys płakał
-Jestem dobrym aktorem i umiem wymusić płacz-mrugnął do mnie
-Pfff. Ubieraj koszule którą wyprasowalam.
-Tak jest mamo!
-Dzieciak normalnie.
Chłopak się głośno zaśmiał i zaczął ubierać koszule.
-Ale fajne malinki na torsie
-Bo jakaś fajna dziewczyna mi je zrobiła
-O Niee zdradzasz mnie-zasmialam się
-Nigdy w życiu-po czym pocałował mnie.
-Dobra idziemy pomoc w ostatnich rzeczach.
-Okej

Zeszliśmy na dół i pomogliśmy w przygotowaniu stołu. Obrus już był czerwony wiec to mieliśmy z głowy. Mike'owi wyciągnęłam talerze by je poukładał na stole a ja sztućce. Żeby było ładnie bawiliśmy się w origami z serwetkami. Kiedy nam coś wyszło zostało nam tylko zaniesienie jedzenia na stół wiec tak zrobiliśmy. Następnie zawołaliśmy całą rodzine. Pomodliliśmy się i mogliśmy jeść przy tym rozmawiając. Atmosfera była mega świąteczna wszyscy się dobrze bawili i czuli. Daisy i Leon niecierpliwili się bo chcieli prezenty ja tez chce by zobaczyć reakcje Mike'a
-Dobra Mike pójdzie z dziećmi do góry i niech zobaczą czy może są u góry.

Mike wszedł do góry a my od razu pobiegliśmy do schowka. Wzięliśmy wszyscy tyle prezentów ile mieściło się w rękach. Kiedy przy choince były już wszystkie prezenty a było ich bardzo dużo to akurat maluchy z Mike'm zeszli na dół.
-Patrzcie a jednak tutaj są prezenty-krzyknęła Megan wesoło

Dzieci pobiegły do prezentów i zaczęli szukać swoje imiona jak i wszyscy. Mary stwierdziła żeby nie było tutaj jazgotu będzie podawać prezenty.
Nasze prezenty już były rozdane a Mary mi podziękowała cicho. Nadszedł na prezent Mike'a ode mnie a potem jest coś dla mnie.
-Otwieramy na trzy ?
-Okej.
-Raz,dwa,trzy
Otworzyliśmy równo prezent. Znaczy ja trochę wolniej. Spojrzałam na chłopaka pierw spojrzał na zegarek mega się ucieszył a jak żelki to się zaśmiał. Została ostatnia rzecz
-Beth co to jest?-pokazał USG
-O mój Boże -krzyknęły osoby za mną ze szczęścia
-J-ja jestem w ciąży-uśmiechnęłam się
Chłopak do mnie podszedł i mocno przytulił.
-Będę tatą?-spytał energicznie
-Tak,
-Jestem.. szczęśliwy.
-Kamień spadł mi z serca
-Kurde przebiłaś mój prezent.
Po tych słowach od razu zaczęłam patrzeć co jest w prezencie. Słodycze dla mnie słodko. Jakies klucze były. Chwila jakie to klucze ?
-Czy ty..?-spytałam podnosząc klucze.
-Kupiłem dom.
-Mój Boże!dla nas?-rozpłakałam się
-Tak skarbie,chcesz zobaczyć dom?
-Taak
-Ciociu moge ją już wziasc ?
-Jasne
Ubraliśmy kurtki,buty i wyszliśmy z domu kierując się do samochodu. Jechaliśmy już z 15 minut. Wjechaliśmy na drogę gdzie były same domki. Moim oczom okazał się śliczny rodzinny dom który był biały a na nim w w niektórych miejscach jasne drewno. Dom nie był jakiś wielki jak Aarona i Mary ale był duży. Weszliśmy na piękną posesje ozdobione różnymi kwiatami. Mike objął mnie w tali i podeszliśmy do drzwi. Otworzyłam je kluczami które dostałam od chłopaka i weszliśmy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Na zewnątrz dom był piękny a w środku normalnie cudowny. Wystrój był przytulny i w naszych klimatach. Był nowoczesny ale tez i stary co dawało urok temu domu.
-Tu jest bajecznie!-krzyknęłam na cały dom.
-Wiedziałem ze Ci się spodoba-powiedział po czym pocałował mnie.
*******
Święta i sylwester spędziliśmy u wujków. Stwierdziliśmy ze po nowym roku wprowadzimy się. Sylwester spędziliśmy tak ze ja nic nie piłam a Mike stwierdził ze tez nie będzie ale stwierdziłam ze przecież może pic bo on nie jest w ciąży tylko ja. Wiec wreszcie się skusił ale wypił tylko 3 piwa które były w lodówce. Daisy i Leon mimo ze byli mega zmęczeni bo było to widać upierali się ze wytrzymają do północy by zobaczyć fajerwerki. Za 2 minuty miał być nowy rok. Nowe problemy ,nowe mieszkanie ,dziecko.
-Za chwile północ odliczajcie-krzyknęła Mary
W sumie to w domu byli tylko dzieciaki,ciocia i wujek Mike'a No i my. Megan poszła do chłopaka a Sophie do przyjaciół.
-trzy-krzyknął Aaron
-Dwa
-Jeden-krzyknęli wszyscy.

-Szczęśliwego nowego roku skarbie i mój maluszku-powiedział Mike całując mnie.
-Szczęśliwego nowego roku tatusiu-szepnęłam mu do ucha na co chłopak się uśmiechnął.
**********************************
Mniej więcej chodziło mi o taki dom ale oczywiście każdy może wyobrazić sobie jak chce.

**********************************Mniej więcej chodziło mi o taki dom ale oczywiście każdy może wyobrazić sobie jak chce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cichy szept sercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz