Rozdział 2

495 18 4
                                    

Gdy wróciłam do domu postanowiłam, że napiszę o tym wszystkim Mercy.

Ja: Hejka, wiesz może kto to Johnny Orlando?

Moja Mercy: Hej kochana, ty tak serio pytasz?

Ja: No, a co w tym dziwnego?

Moja Mercy: Wszystko! Jak można nie wiedzieć kim on jest? A w ogóle to czemu pytasz?

Ja: Tak się składa, że spotkałam go dziś na mieście.

Moja Mercy: Co?! Żartujesz, prawda?!

Ja: Nie.. a co?

Moja Mercy: Spotykasz kogoś sławnego na ulicy i tak po prostu nawet się tym nie przejmujesz?!

Ja: No wiesz, do tej pory go nie znałam, ale muszę przyznać, że ma naprawdę super piosenki.

Moja Mercy: Jesteś w domu?

Ja: Tak.

Moja Mercy: W takim razie wpadnę za 10 minut!

Ja: Okej, czekam.

10 minut później zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam, była to Mercy, od razu poszłyśmy do mojego pokoju i zaczęłyśmy rozmawiać.

- Opowiadaj, jak spotkałaś Johnnego?!

- No a więc było to jakoś tak... słuchałam muzyki i szłam po mieście no i nagle but mi się rozwiązał, zawiązałam no i w tym czasie muzyka się zmieniła i była to piosenka właśnie Orlando no i spodobała mi się no i za chwilę patrzę a tam co? Johnny idzie no i postanowiłam, że z nim pogadam i gadaliśmy i dał mi swój numer.

- Podrywałaś Johnnego?!

- Nie. Po prostu powiedział, że widzimy się potem, no i dał mi numer i poszedł.

- Jeju, zazdroszczę. A to napewno nie randka? Wiesz raz się spotkaliście na ulicy i już umówiliście się

- Haha, to nie jest randka.. No może to jest i dziwne, ale jak sama mówisz.. kto by nie chciał się umówić z Johnnym Orlando?

- Czyli jednak randka? 

- Nawet tak nie mów. 

-  Ej ale w sumie fajnie by było, moja przyjaciółka i mój idol na randce.. przyznam, wolałabym to być ja, ale tobie mogę go odpuścić.

- Śnisz.. Nie musisz i tak się w nim nie zakocham.

- A co jak on się w Tobie zakocha?

- Błagam Cię. We mnie nie da się zakochać. Nie ma opcji.

- Jest wiele powodów by się w Tobie zakochać. 

- Nie ma żadnego, poza tym muszę zadzwonić do Johnnego.

- Dzwoń!

- Napiszę SMS, będzie łatwiej.

- No ok, ale czemu ? Nie możesz zadzwonić? 

- Niezbyt, może robić coś ważnego, a ja nie chcę przeszkadzać.

- W sumie racja. Pisz.

- A gdzie ten Johnny właściwie mieszka?

- W Kanadzie, w sumie to blisko Toronto.

- Serio? Czemu nie mówiłaś mi, że twój idol mieszka tak blisko!

- Nie wiem, jakoś chciałam, tylko nigdy nie było okazji.

- No dobra, piszemy.

Ja: Hejka! No to kiedy się zobaczymy?

Johnny: Jeśli nazywasz się Kayla to dziś o 17:00 w parku.

Ja: Tak, to ja.. Ale wiesz park jest duży.

Johnny: Obok fontanny.

Ja: Jest ich dużo.

Johnny: Obok największej. Wiesz jak wyglądam?

Ja: No raczej.

Johnny: To będę czekał.


- AA NIE WIERZĘ! Umówiłaś się z Johnnym Orlando!

- Ej nie przesadzaj. To nie randka, a poza tym to chcę go poznać.

- Czemu tak bardzo chcesz go poznać?

- No bo wiesz fajne ma piosenki i ogólnie wydaje się być spoko, tyle że ja nic o nim nie wiem, a skoro jest okazja no to super mogę go poznać tak.

- I w ogóle się tym nie jarasz?

- Dla mnie to zwykły człowiek..

- To nie jest zwykły człowiek .. To Johnny Orlando! Czaisz? Johnny Orlando.

- Tak czaję. Która godzina?

- 16:23

- O  cholera, to muszę się szykować.

- A ja?!

- Wpadnę po Ciebie jutro o 12. Nie chcę być niemiła , ale nie mogę Cię wziąć  na spotkanie z Johnnym, nie teraz. Ale obiecuję, że w najbliższym czasie was zapoznam, o ile jest fajny!

- No musi być fajny, to Johnny Orlando!

- Wiem wiem Johnny Orlando.

- Dasz mi do niego numer?

- Nie, to zbyt ryzykowne.

- Haha, co jest w tym ryzykownego?

- Jeszcze pytasz?

- No dobra, może trochę.. 

- Trochę bardzo. 

Ten czas minął bardzo szybko, wyszykowałam się i poszłam do parku, pod fontanną ujrzałam Johnnego..

-----------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że spodobała wam się ta opowieść. Niedługo kolejne rozdziały i mam nadzieję , że się wam spodobają.


Ona, czy ja? | Johnny OrlandoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz