Rozdział 19

235 8 0
                                    

Obudziłam się o 8:32, w pokoju Johnnego z nim w łóżku... ok.. na szczęście byliśmy ubrani. Po chwili przyszedł mu sms..

- Zobacz co to, ja idę spać. - Powiedział i zasnął

To co zobaczyłam, zszokowało mnie serio.

Mercy: Hej kochanie, przylecę jutro do Toronto, cieszysz się?

ZARAZ CO?! KOCHANIE?! I PO CHUJ ONA TU LECI!

- Johnny kurwa wstawaj. - Powiedziałam wkurwiona

- Co jest?

- To jest! - Powiedziałam, pokazując mu sms

- O kurwa, pojebana.

- I co z tym zrobisz?

- Nie wiem, serio.

- Mhm, pytaj o której przyleci.

Ja: Y no hej, o której przylecisz? 

Mercy: 10.. będę  w hotelu.

Ja: No ok i  po co mi to mówisz? A w ogóle to nie jestem twoim chłopakiem, żebyś mówiła do mnie kochanie.

Mercy: jeszcze... widzimy się jutro pa!

Ja: Ja o tym zadecyduję.. nara.

- Pojebana!

- I to jak! Ale co ja mam z tym zrobić?

- Nie wiem.. rób co chcesz. 

*****

2 dni później, 7 lipca.

Wczoraj gdy byliśmy u Orlando, przyszła Mercy i powiedziała, że mamy wypierdalać. Zrobiliśmy wielką aferę.. potem oczywiście John i Lauren ją wyprosili. Siedzieliśmy u nich jeszcze parę godzin, a potem Kenz poszła do domu, a ja do swojego. Ogólnie to zaraz idę do Kenzie i jedziemy na zakupy, a potem na imprezę do Johnnego, bo zorganizował. Mam tylko nadzieję, że nie spotkam na niej tej małpy...

*Pov Johnny*

Rano, gdy się obudziłem była 8:21... z korytarza dochodziły dziwne krzyki, więc poszedłem to sprawdzić.

- Maddie robimy dziś imprezę, czy Ci się to podoba czy nie. - Stwierdziła Lauren

- Ale ja po prostu chcę na niej być. - Powiedziała Maddie

- No jezu dobra, ale masz nie robić głupich rzeczy!

- Haha, jasne. 

- Jaka impreza?! Zostałam zaproszona?! - Spytała Darian, która właśnie wstała

- O jej no niech Ci będzie. 

- Ja idę do parku. - Powiedziałem, wyszykowałem się i poszedłem. 


Podczas, gdy sobie spokojnie szedłem słuchając muzyki, zobaczyłem Mercy... Serio ta laska chyba mnie śledzi

- Hej Johnny! 

- Hej

- Co tam misiu?

- Po pierwsze, nie mów do mnie misiu. Po drugie, jak ty możesz robić coś takiego przyjaciółce, a teraz jeszcze mnie podrywasz.. nie wstyd Ci?

- Eh.. Johnny, ale ty mi się od początku tego roku podobasz i w ogóle.. a ona? Ona nagle Cię zobaczyła i się w tobie zakochała i ja już nie mam szans!

- Słuchaj... Kayla się we mnie nie zakochała, a poza tym to nie dziw się, że nie masz szans..

- Przepraszam Cię, nie mogę dłużej się z nią przyjaźnić.

Ona, czy ja? | Johnny OrlandoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz