Rozdział 7

332 15 4
                                    

I o 14:59 byłyśmy już w restauracji

Mercy oczywiście zaczęła piszczeć, gdy ujrzała tam Johnnego. Podbiegła do niego od razu i go przytuliła.

- AAAA!!!!!!!!!! - Krzyczała.

- Dobra już spokojnie.. - Powiedział Johnny..

*Pov. Johnny*

Mam nadzieję, że to nie kolejna psychofanka.. Jedna mi kiedyś włosy próbowała wyrwać, bo chciała mnie sklonować..

- Hej Johnny! - Krzyknęła podekscytowana

- No hej, co tam? - Odpowiedziałem

- Super, a tam?

- Spoko. To co robimy? - Spytałem

- Zaraz... 

- Co? - Spytała Kayla

- No... CHCESZ SPĘDZAĆ ZE MNĄ CZAS?! - Krzyknęła

- No umówiliśmy się.. 

- A, bo to była niespodzianka.. - Powiedziała Kayla.

- Haha, to nieźle. Ale udała Ci się! Rób mi takich więcej. - Stwierdziła Mercy

*Pov. Kayla*

Z tego wszystkiego zapomniałam, że to była niespodzianka i, że Mercy nie wie, że Johnny będzie w tej restauracji.

- Johnny, właśnie, zapomniałam Ci powiedzieć, że spotkałam wczoraj Kenzie.

- Wiem, mówiła mi..

- Rozmawialiście o mnie?

- Może.

- Okey.. 

Po tej krótkiej, żałosnej rozmowie, zamówiliśmy jedzenie i gadaliśmy nadal.. minęły 2h.

17:02

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że siedzę właśnie obok Johnnego Orlando.. - Powiedziała Mercy

- Co w tym takiego ekscytującego? - Spytał John.

- Jeszcze pytasz? Każda fanka by przecież chciała Cię poznać! 

- Haha, racja. - Zaśmiał się

- Johnny? - Przerwałam im.

- Tak? 

- Podoba Ci się ktoś?

- Może.. a czemu pytasz?

- A no.. patrzysz się na Mercy, jakbyś się zakochał.

- A co? Zazdrosna? - Zaśmiał się.

- Niee... Po prostu dziwnie by było, jakby moi przyjaciele byli razem..

- Haha, nie będziemy. - Stwierdziła Mercy.

Nagle Johnnemu zadzwonił telefon.

- Odbierz. - Powiedziałam, gdy nie sięgał nawet po niego.

- Nie. To tylko Jacob Sartorius dzwoni i będzie mi kazał wyprać jego skarpetki.

- Co? ahaahaha! - Wybuchłam śmiechem

- Daj mi ten telefon. - Powiedziała Mercy

- Po co? - Spytał Johnny.

- Ja chce z nim pogadać. - Stwierdziła

- No okey... 

- Włącz na głośnik. - Powiedziałam, gdy odebrała

- Hej Johnny, słuchaj.. - Chciał mówić, ale Mercy mu przerwała.

Ona, czy ja? | Johnny OrlandoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz