Obudziłam się rano koło jedenastej i zeszłam na dół, gdyż poczułam piękny zapach dochodzący z kuchni.
C- Dzień dobry, siadaj to nałożę ci naleśnika.
Lekko zaspana usiadłam i zaczęłam jeść.
C- To co o czternastej możemy jechać?
J- Tak jasne.
Po posiłku udałam się do pokoju, pościeliłam łóżko i zadzwonił mi telefon.
MT- Hejka, jak tam u ciebie?
J- A no dzień dobry, przed chwilą wstałam i szykuje się, bo niedługo jadę z ciocią na shopping.
MT- To może ja nie będę przeszkadzać?
J- Nie no co ty nie przeszkadzasz- zaśmiałam się.
Po jakiś trzydziestu minutach rozłączyliśmy się i poszłam się umyć. Gdy wróciłam naszykowałam sobie ubrania i zrobiłam lekki makijaż.
*w galerii*
Chodziliśmy z ciocią już dobre dwie godziny, więc usiadłyśmy na chwilkę, żeby odpocząć.
J- Szczerze to zjadłabym coś, ale nie takiego fast-food'wego?
C- To może chodźmy po jakieś sałatki?
J- Dobry pomysł.
Wstałyśmy i udałyśmy się w stronę budek z jedzeniem. Nagle podeszła do mnie pewna dziewczyna.
DZ- Hejka, to ty jesteś Laura?
J- Tak to ja- uśmiechnęłam się do dziewczyny.
DZ- Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie?
J- Oczywiście nie ma problemu- po czym dałam telefon cioci, a ona pstryknęła zdjęcie.
DZ- W ogóle fajnie, że Martinus znalazł w końcu dziewczynę, słodko ze sobą wyglądacie.
J- Ale to nie jest mój chłopak, jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi.
DZ- Yyy.. Ups, pewnie coś pomyliłam. To ja może już pójdę.
J- Spokojnie, nic się nie stało.
- Nic już z tego nie rozumiem, dlaczego wszyscy mówią, że jesteśmy razem- pomyślałam.
~~~~
-Dlaczego wszyscy twierdzą, że dziewczyna jest z chłopakiem?
- Czy powie mu co myślą inni ludzie na ich temat?
PS SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU😍
YOU ARE READING
DZIEWCZYNA Z KONCERTU | MARCUS & MARTINUS
FanfictionPojechałam na ten koncert- pomyślałam, że będzie fajnie, lecz w to co się potem stało nie mogłam uwierzyć- myślałam, że to sen...