26.

423 16 10
                                    

MT- Ej wstawaj jesteśmy już.

J- Przecież nie śpię.

MC- Wcale- zaśmiał się.

Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do domu gdzie czekały na nas Emma i mama chłopaków.

E- Czeeść, nawet nie wiesz jak nie mogłam się doczekać, aż przyjedziesz- podbiegła do mnie.

J- Ja też się nie mogłam doczekać- uśmiechnęłam się.

E- W ogóle cieszę, się że będziesz spała razem ze mną w pokoju.

J- Ooo, będę miała z w nocy gadać- zaśmiałam się.

M- Miło Cię znowu widzieć Laura- powiedziała z uśmiechem ich mama.

Zaniosłam swoje torby do pokoju dziewczynki i zeszłam na dół, gdyż pani Gunnarsen, zrobiła obiad.

M- I jak ci minęła podróż?- zaczęła rozmowę.

J- Powiem pani, że w miarę dobrze, lubię latać samolotem, ale nie nawidzę tak wcześnie wstawać i prawię całą drogę przespałam- zaśmiałam się.

MC- Ona całe życie prześpi- powiedział do mamy i zaczął się śmiać, a ja spojrzałam na niego z miną " ha ha ha, bardzo śmieszne".

M- Nie przesadzaj, ty też lubisz spać- dodała mama.

J- Widzisz dużo nas łączy stary- powiedziałam popijając wodę.

MC- Normalnie jak dwie krople wody, tylko ja ta ładniejsza.

M- Marcus?!

J- Spokojnie proszę pani, przyzwyczaiłam się, u nas to już normalne- zaczęliśmy się wszyscy śmiać, tylko Martinus był taki jakiś cichy, a minę miał jakby się czegoś bał, żeby ktoś czegoś nie powiedział- dziwne.

E- A wiesz jak Martinus się cieszył, że przyjedziesz?- dodała po chwili Emma.

MT- EMMA?!- zrobił się lekko blady.

J- A wiesz jak ja się cieszyłam, że w końcu znowu mogłam zobaczyć tą dwójkę świrów.

MC- Oooo- wstał i podszedł do mnie się przytulić, a kilka sekund później dołączył Martinus.

Kiedy zjedliśmy pomogłam pani Gerd Anne posprzątać po obiadokolacji, a chłopacy poszli oglądać telewizję.

M- Cieszę się, że przyjechałaś do nas. Martinus długo planował tą niespodziankę, a jak powiedziałaś, że się zgodziłaś to dwa dni uśmiech z twarzy mu nie schodził.

J- To to Martinus chciał, żebym przyjechała?- powiedziałam zdziwiona.

M- Tak, odkąd wrócił do domu mówił, że chciałby, żebyś przyjechała.

J- To miło z jego strony- powiedziałam podając brudne naczynia. Byłam bardzo zaskoczona jego zachowaniem bo mi powiedział, że planował to razem z Marcusem.

Gdy skończyłyśmy wróciłam do salonu i rzuciłam cię na kanapę, gdzie chłopacy oglądali telewizję.

J- Co oglądacie?- usiadłam koło Marcusa i klepnęłam go w udo.

MC- Ałaa- pisnął po czym ja zaczęłam się śmiać.

J- No już, przepraszam- i pogłaskałam go po włosach.

J- To co oglądacie- spytałam jeszcze raz

MC- nobel fred for enhver pris.

J- Co?

DZIEWCZYNA Z KONCERTU | MARCUS & MARTINUSWhere stories live. Discover now