Pov. Marcus
Rano koło 11:00 obudził mnie dźwięk sms'a
OD LAURA😋:
Śpisz?
DO LAURA😋:
Już nie, coś się stało?
OD LAURA😋:
Mogę zadzwonić?
Po czym wybrałem numer do dziewczyny i zadzwoniłem.
(L- Laura)
J- Halo, o co chodzi?
L- Jest tam Martinus?
J- Tak jest, ale śpi.
L- To dobrze, bo chce Ci coś powiedzieć i jakbyś mógł mu to przekazać.
J- No dobrze, ale czemu nie zadzwonisz do niego?
L- Bo nie chce z nim gadać, znaczy chcę, ale nie mogę to zbyt skomplikowane i chciałam, żebyś mu przekazał, że wszystko jest dobrze i żeby się nie martwił, a jutro postaram się do niego zadzwonić.
J- Wiesz, że on myślał, że sobie coś zrobiłaś?
L- Przepraszam, ja nie chciałam, ale proszę przekaż mu to.
Po czym się rozłączyła. Słychać było, że zaczęła płakać.
- O co chodzi, ona chyba serio za nim tęskni- pomyślałem.
Wstałem i poszedłem do łazienki. Gdy wróciłem Martinus już nie spał.
J- Muszę Ci coś powiedzieć
MT- Coś się stało?
J- Chodzi o Laurę
MT- CZY JEJ COŚ SIĘ STAŁO?!?
J- Nie, wszystko jest dobrze, znaczy tak mówiła.
MT- ROZMAWIAŁEŚ Z NIĄ?!
J- Tak, dzwoniła jak spałeś.
MT- To dlaczego mnie nie obudziłeś?!?
J- Bo nie chciała z Tobą rozmawiać
MT- CO JAK CZEMU, NIE ROZUMIEM...
J- Ja też nie rozumiem, kobiety są takie ciężkie do zrozumienia- zaśmiałem się.
J- Ale powiedziała, że mam Ci przekazać, że u niej jest wszystko dobrze, że masz się nie martwić i, że prawdopodobnie zadzwoni do Ciebie jutro.
MT- Czyli nic jej nie jest?
J- Wychodzi na to, że nie- uśmiechnąłem się do brata.
YOU ARE READING
DZIEWCZYNA Z KONCERTU | MARCUS & MARTINUS
أدب الهواةPojechałam na ten koncert- pomyślałam, że będzie fajnie, lecz w to co się potem stało nie mogłam uwierzyć- myślałam, że to sen...