19.

411 14 1
                                    

*Dwa miesiące później*

Za tydzień nareszcie koniec roku. Wstałam rano poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.

- Ciekawe czemu chłopacy nie odzywają się już drugi dzień. Może coś im się stało?- pomyślałam jedząc płatki.

Posprzątałam po sobie i poszłam się w coś ubrać. Z racji, że jest sobota postawiłam na coś luźnego, gdyż nigdzie dzisiaj raczej nie wychodzie.

 Z racji, że jest sobota postawiłam na coś luźnego, gdyż nigdzie dzisiaj raczej nie wychodzie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mojego rodzeństwa nie było, mama z tatą na zakupach, więc poszłam umyć głowę. Kiedy ją myłam zadzwonił mi telefon.

MT i MC- Hejka, co robisz?

J- Myje głowę hahaha, a wy?

MC- Jedziemy na zakupy.

J- Kupcie mi czekoladę .

MT- Jak sobie życzysz.

MC- Martinus za chwilę wysiadamy.

MT- Okej, Laura zadzwonimy później do ciebie- i się rozłączył.

- Okeej? To było dziwne- po czym zaczęłam suszyć włosy.

*30 minut później*

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam suszarkę i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a przed moimi oczyma stali chłopacy na, których się rzuciłam.

J- CO WY TU ROBICIE?!??!

MT- Chciałaś się znowu zobaczyć więc jesteśmy.

J- Ale skąd wiedzieliście gdzie mieszkam?

MC- Pamiętasz jak chciałem twój adres na pocztówkę?

J- Bożee, naprawdę ale wy jesteście głupi.

MT- Czyli nie chcesz czekolady?

J- Jakiej czekolady?

MT- A tej- po czym wyciągną ją z kieszeni.

Weszliśmy do środka, zrobiłam nam coś do pisia i po trzydziestu minutach poszliśmy do kina.

*W kinie*

J- Ej to wy wybierzcie film, a ja pójdę szybko do toalety, tylko proszę nie horror.

Kiedy wróciłam chłopcy dali mi bilet i skierowaliśmy się w stronę naszej sali.

J- Mówiłam, że ma nie być horror.

MC- Nie przesadzaj, będzie fajnie.

MT- A poza tym jesteśmy obok, więc nie masz się czego bać.

J- Ja chyba z wami zwariuję kiedyś...

DZIEWCZYNA Z KONCERTU | MARCUS & MARTINUSWhere stories live. Discover now