Kiedy wróciłam z lotniska od razu poszłam spać- nie miałam siły na nic. Gdy się obudziłam udałam się do łazienki, gdzie wzięłam długą kąpiel, a potem zeszłam na śniadanie, znaczy obiad- uroki późnego wstawania. Gdy zjadłam posiłek ubrałam się i związałam włosy w koka. Jak na pierwszego września przyznam było dość ciepło.
Udałam się później do fotografa i wywołałam sobie zdjęcia- większość było z chłopakami, a raczej Martinusem. Okazało się, że muszę poczekać trzy godziny, więc w między czasie poszłam sobie do h&m coś kupić. Znalazłam tam piękną- w sumie nie wiem co w niej pięknego, gdyż była to zwykła czerwona bluza, ale mi się podobała oraz czerwoną czapkę z daszkiem, a później cofnęłam się do fotografa. Spacerem wróciłam do domu. Gdy wróciłam razem z rodzicami i rodzeństwem zjadłam kolacje. Następnie usiadłam na łóżku w swoim pokoju. Wyciągnęłam zdjęcia, które wcześniej wywołałam. Były piękne. Kiedy je oglądałam powoli wspomnienia z powrotem dawały o sobie znać. Zaczęłam płakać, a z moich oczu znowu leciały łzy. W sumie to nie wiem czy to łzy szczęścia, czy smutku. Wyciągnęłam telefon i wysłałam je Martinusowi.
DO MARTINUS💓:
Pacz jakie ładne...😢😍
OD MARTINUS💓:
Ooo jesteśmy tam, słodkie są 💓, ale trzeba zrobić nowe😢😘
DO MARTINUS💓:
Ja tam bym wolała się przytulić niż zrobić z tobą zdjęcie...😔
OD MARTINUS💓:
YOU ARE READING
DZIEWCZYNA Z KONCERTU | MARCUS & MARTINUS
Hayran KurguPojechałam na ten koncert- pomyślałam, że będzie fajnie, lecz w to co się potem stało nie mogłam uwierzyć- myślałam, że to sen...