Hux
Statek doleciał do celu. Hux zajmował swoje stałe miejsce, na mostku generalskim, obserwując widok za szybą. Kolejna piaszczysta planeta zasiedlona przez żałosnych rebeliantów. Wiedział, że niedługo pozostaną po niej jedynie szczątki ulatujące w przestrzeń, ale nie czuł do tych ludzi żadnego współczucia. Nie byli realnym zagrożeniem dla ich nowego Imperium, jednak nie mogli zostawić ich w spokoju. Każdy kto nie chciał się im podporządkować, musiał zostać stracony. Generał litość uznawał za oznakę słabości, a naiwność Rebelii za głupotę.
Gdzieś tam, pośród tego piasku i pyłu, Ren wykonywał kolejne rozkazy Snoka. Szpieg Huxa doniósł mu, że chodzi o sprawy sithów. Huxa nie bardzo to interesowało, ale gdy usłyszał nazwisko Luke'a Skywalkera, zaczął słuchać uważniej. Okazało się, że sprawa kręci się wokół kryjówki legendarnego rycerza jedi, który mógł być z kolei większym zagrożeniem. Droga do niej zapisana była na jakiejś mitycznej mapie, w której posiadaniu był jeden z rebeliantów. Ren miał za zadanie zdobyć ją za wszelką cenę, tak więc za pewne mordując ukrywających prawdę, ale i zupełnie niewinnych ludzi. No cóż. Mamy wojnę. Jaka sytuacja, takie środki ostateczne. Tłumaczył sobie Hux.
Pod wieczór, Kylo wrócił z misji. Ku zdziwieniu wszystkich, wziął ze sobą rebelianta. Hux dogonił go szybkim krokiem.
- Kto to taki, jeśli mogę wiedzieć, Ren? Od kiedy to bierzemy jeńców? - spytał zimnym głosem.
Sith nie zatrzymał się i nie odpowiedział.
- Cześć, jestem Poe Dameron. Pilot Ruchu Oporu. A ty to? - spytał prowadzony przez Kylo pod rękęfacet, szczerząc się do niego.
Hux zmarszczył wymownie brwi. Nie chciał mu się wierzyć, że ten młodzieniec jest w takim dobrym, beztroskim nastroju. Patrząc na jego niedaleką przyszłość, on na jego miejscu raczej by się nie uśmiechał.
- Świetnie. Widzę, że znalazłeś sobie kolegę. Taki sam lizus jak ty - Hux zwrócił się na powrót do Rena.
- Ooo, wypraszam sobie! - sprzeciwił się pilot.
Kylo nadal się nie zatrzymywał i pozostawał obojętny i niewzruszony na uwagi i pytania Huxa.
- Żądam wyjaśnień! - podniósł głos zniecierpliwiony generał.
- To może ja was zostawię. Wy sobie wszystko ładnie obgadacie, a ja wrócę do moich znajomych i wszyscy będziemy zadowoleni - wtrącił się znów rebeliant. - A nie. Zapomniałem. Przecież ja już nie mam znajomych. A dlaczego? A dlatego, że ich wymordowałeś! - wykrzyczał dziko. Zatrzymał się i zaczął wyszarpywać z uścisku Rena.
- Przyprowadźcie go do sali tortur!
Kylo w końcu się odezwał. Dwaj szturmowcy w białych pancerzach ruszyli do więźnia i wycelowali w niego blastery.
Sith wyprowadził ich z hangaru. Pilotowi nadal nie zamykały się usta. Wykrzykiwał w stronę Rena i pozostałych przekleństwa. Kilka razy odwrócił się do Huxa i krzyknął także coś do niego.
CZYTASZ
Be careful/Kylux
RomanceTo nie fluff. Nie ma tu kotków i lodów, ani ślubów. Sorrki jeśli kogoś zawiodłam. Ale wolę ten ship jako coś w stylu "Bad Romance", niż "uuu słodziaki". No więc tyle. Piosenka przewodnia: Daddy Issues, The Neighbourhood