Kylo
Bardzo się ucieszył, że Hux go zostawił. Pewnie tylko powstrzymywałby go od katowania tej nędznej dziewuchy. Jeszcze chwila i miałby generała "w dłoni". Ale nie. Ona musiała schować się akurat tutaj i wszystko mu zepsuć.
- Kim ty w ogóle jesteś? – spytał gniewnie uniesionym głosem.
Dziewczyna podniosła się na nogi i popatrzyła mu w oczy.
- Jestem Rey.
- Nie obchodzi mnie twoje imię. Pytam się kim jesteś? Dlaczego potrafisz posługiwać się mocą i z jakiej racji znasz położenie mapy? Nie wyglądasz mi na kogoś ważnego – burknął.
- Masz rację. Jestem nikim. Nie mam pojęcia o żadnej mocy, a mapę widziałam raz. Pokazał mi ją Han.
Chłopak otworzył szerzej oczy.
- Jaki Han?
- Han Solo. Jest przyjacielem Luke'a. A raczej był, póki ten nie postanowił zostać pustelnikiem.
- To ścierwo. Zniszczył mnie. Oto kim teraz jestem. Pusty w środku. Jedyne co mi zostało to walczyć z takimi jak ty. Którzy mają jeszcze naiwną nadzieję na rządy Republiki. Ona dawno umarła, a jedi wraz z nią. Nadszedł czas na erę Nowego Porządku – powiedział doniosłym tonem.
Dziewczyna zaśmiała się cicho. Po chwili śmiech stał się głośniejszy.
- To ty jesteś naiwny. Rebelia znajdzie mistrza Luke'a i z jego pomocą was obali! – powiedziała pewnie.
- On już dawno porzucił nadzieję. I nie jest niczyim mistrzem – warknął.
- Mógłbyś coś na siebie włożyć?
Kylo przeszył ją dominującym spojrzeniem, po czym podszedł do swojej szaty i narzucił ją szybko. Miał cel. Wydobyć w końcu mapę z jej głowy, a następnie ją zabić. Boleśnie. Ale wtedy usłyszał w głowie głos.
Kylo. Powstrzymaj się przed zabijaniem tej dziewczyny. Moc jest w niej silna i kryje dużo mroku. Możliwe iż uda nam się przeciągnąć ją na naszą stronę. I tym razem podwój straże przy jej celi.
Brunet westchnął. A miał taką ochotę kogoś dziś wypatroszyć. Myśl, że mistrz Snoke chce ją uczyć, wywołał u niego napływ zazdrości. Musiał się jednak zgodzić z tym, że dziewczyna ma sporą czułość na moc, a takich osób jest garstka.
- Zmiana planów – szarpnął ją za ramię i pociągnął na zewnątrz, nakładając uprzednio hełm.
- Co znowu? – spytała zirytowanym głosem.
- Przygotujesz się w zaciszu celi na spotkanie z mistrzem. A teraz zamilcz.
- Bosko – sapnęła.
Przeprowadził ją przez pół drogi w ciszy, ale nie wytrzymała. Cholerna gaduła.
- Han Solo o tobie wspomniał – wyznała od niechcenia. – Uważa, że cię stracił.
- Nie obchodzi mnie to. Czemu mi to mówisz?
- Myślę, że cię jednak obchodzi – stwierdziła z przekąsem. – Leia natomiast wierzy w drzemiące w tobie światło.
- To światło to słabość. Niebawem zgaśnie – wysyczał, nie zwalniając kroku.
- Finn, zabawny facet, opowiadał mi o tym co tutaj robicie. Każecie mordować niewinnych ludzi. Więc nie łudź się, że dołączę do tego waszego nowego Imperium.
CZYTASZ
Be careful/Kylux
RomanceTo nie fluff. Nie ma tu kotków i lodów, ani ślubów. Sorrki jeśli kogoś zawiodłam. Ale wolę ten ship jako coś w stylu "Bad Romance", niż "uuu słodziaki". No więc tyle. Piosenka przewodnia: Daddy Issues, The Neighbourhood