Rozdział 18

5.1K 177 0
                                    

Livia: 

Gdy byłam już blisko grupy zakręciło mi się w głowie. Zrobiłam się strasznie słaba, ból brzucha na chwilę ustał, aby wrócić z podwojoną siłą. Pieczenie śladu po nożu ze snu się również zwiększyło. W szybkim tempie złapałam się pierwszego lepszego ucznia i kazałam mu iść do p.Aleksandra. Gdy był już na miejscu pan zapytała sie mnie ile zrobiłam okrążeń:

-Więc nasza pani spóźnialska powie mi ile zrobiła dziś okrążeń? -zapytał się

-Zrobiłam 130 okrążeń- powiedziałam ledwo kontaktującym się ze światem. W pomieszczeniu zapanowała cisza, która była przerywana naszymi oddechami. Nauczyciel jako pierwszy się otrząsnął i głośno powiedział: 

- Panna Livia Collins ustanowiła nowy rekord szkoły!- krzyknął nie ukrywając szczęścia. Niestety ja nie mogła nic już dodać, bo zobaczyłam czarne plamki przed oczami. Z żadną siłą, która nie trzymała mnie na nogach puściłam się ramienia jakiegoś ucznia i spadałam na dół. Zanim uderzyłam o podłogę poczułam silne ramiona obejmujące mnie. Już lekko zamkniętymi oczami zauważyłam twarz Alana, zmartwioną twarz Katy i Nicka plus ogromny tłum otaczający nas. Zanim nastała ciemność usłyszałam tylko: 

-Zanieście ją do pielęgniarki szybko!- i to chyba krzyknął nauczyciel. Nie wiem jedynie co teraz chcę to spać. 

Kilka godzin później 

Obudziłam się. 

znaczy nie do końca, ale czuję, jak moje ciało odzyskało kontrolę i mogę wstać. Powoli otwierałam oczy. Lecz musiałam je przymrużyć przez jasne promienie słoneczne oświetlające jakieś pomieszczenie, w którym się znajduję. Gdy całkiem je otworzyłam siadłam na niewygodnym łóżku i porozglądałam się po sali. Wszystko w niej było białe, ale na pewni nie znajdowałam się w szpitalu, gdyż jest to małe pomieszczenie. 

Nagle do środka weszła jakaś starsza kobieta. Chyba nie zauważyła, że się obudziłam więc chrząknęłam, a ta jak sparaliżowana wariatka obróciła się w moją stronę. 

-Nareszcie się obudziłaś!- krzyknęła radośnie uspokajając się- wystraszyłaś mnie nie powiem,że nie.- mówiła- Pamiętasz co się stało?- spytała się mnie, a ja jej pokręciłam głową na nie. Westchnęła-  No cóż, ćwiczyłaś na Wf-ie i nagle zemdlałaś możliwe, że z przemęczenia. Przyniósł cię tu jakiś czarnowłosy chłopak. Opowiedział co się stało i obudziłaś się właśnie dopiero dwie godziny później. Nagle wszystko mi się przypomniało. Bieganie, ostrzeżenie Clary, nowy rekord szkoły i ciemność. Kompletna ciemność, która mnie ogarnęła. A przy okazji czarnowłosy chłopak o niebieskich oczach, czyli ten który mnie przyniósł to Alan. Liam to chłopak o jasnych blond włosach i czekoladowych oczach. David to brunet o jasnych brązowych oczach. A Jacob to chłopak o ciemnych brązowych włosach i piwnych oczach. Taak, są mega przystojni nie śmiem zaprzeczyć. 

-Skoro już się obudziłam to mogę iść na lekcję jak jeszcze mam?- zapytałam z nadzieją w oczach. Pielęgniarka się chwilkę zastanawiała po czym powiedziała: 

-Oczywiście, że możesz teraz masz chyba geografię i jakby coś się działo to przychodź do mojego gabinetu. Wtedy napiszę ci zwolnienie z zajęć.- skończyła swoją wypowiedź. Ja jak poparzona wstałam szybko z tego strasznego łóżka i z bolącą lekko głową wyszłam od pielęgniarki i skierowałam się do mojej klasy. Z tego co wiem lekcja się dopiero zaczęła więc mam dużo czasu do jej końca. 

Pod drzwiami klasy zapukałam cicho. Po odpowiedzi proszę weszłam przez jasne drzwi do klasy. Natychmiast cały wzrok mojej klasy spoczął na mnie. Boże, jak ja nienawidzę, gdy jestem w centrum uwagi. 

-O Livia już jesteś?- nie kurwa nie ma mnie. Na moim miejscu stoi Katy. Powiedziałam sobie w myślach- Siadaj koło Katy- jak na każdych zajęciach więc spoko. 

Gdy usiadłam w ławce szturchnęłam Katy w łokieć i opowiedziałam jej po cichu co działo się w gabinecie u pielęgniarki. Gdy kończyłąm moją cudną wypowiedź dostałąm małą papierową kulkę w ramię. Ta odbiła się od ramienia i wylądowała na łąwce. Wzięłam ją i rozwinęłam. Katy patrzyła się na tą kartkę niecierpliwiąc się co jest na niej napisane. 

                                                            Hejka, jak się czujesz? :) 

                                                                                                            Alan

Więc jest ona od Alana? Mogłam się domyślić, fajny z niego gość. Nie czekając dłużej odpisałam mu i rzuciłam w jego stronę. Akurat wtedy zadzwonił ostatni dzwonek do domu. Razem z Katy wyszłyśmy szybko z klasy i udałyśmy się w kierunku mojego domu. Miałyśmy razem do zrobienia projekt z polskiego, który przespałam. Na karteczce było napisane to: 

                                        Czuję się świetnie. Dzięki za pomoc chociaż nie musiałeś. 

                                        Spotkajmy się o 17:30 w lesie nad jeziorkiem na północ od szkoły 

                                         razem z Jacobem, Davidem i Liamem oraz z Katy. Do zobaczenia

                                                                                                                                                         Livia

Nowa jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz